Blisko trzydzieści położnych z Klinicznego Szpitala Uniwersyteckiego przebywa na zwolnieniach lekarskich. Nie wiadomo kiedy wrócą do pracy, ponieważ system zwolnień elektronicznych takich danych nie pokazuje. Rodzące kobiety odsyłane są do szpitala wojewódzkiego, bo w Klinicznym nie ma obecnie kto przyjmować porodów.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny działa pełną parą, choć w okrojonym składzie. Dyrekcja szpitala jeszcze w poniedziałek, 18 lutego, nie miała żadnej wiedzy o żadnej akcji protestacyjnej położnych. Ale to właśnie przedstawicielki tego zawodu dostarczyły zwolnienia lekarskie niemal jednocześnie. Do dyrekcji szpitala dotarło aż 29 takich zwolnień i w związku z tym rodzące kobiety kierowane są do porodu do szpitala wojewódzkiego znajdującego się niemal po sąsiedzku.
- Nie wiadomo na jaki okres wydano zwolnienia, bo są one elektroniczne, a system nie wykazuje takich danych. Nikt nie zgłaszał także akcji protestacyjnej – przekazała Polskiemu Radiu Białystok Katarzyna Malinowska Olczyk, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Opieka nad dziećmi i pacjentkami, które trafiły na oddział położniczy w USK, jest zapewniona i nie ma obecnie powodów do niepokoju. Czasowo tylko jest wstrzymywane przyjmowanie rodzących do tej placówki. Dyrekcja w tym czasie stara się zorganizować pracę szpitala w taki sposób, aby obecne jak i przyszłe mamy jak najmniej odczuwały czasowe braki kadrowe.
Położne, choć nie prowadzą zorganizowanej akcji protestacyjnej, aktualnie przebywają na zwolnieniach lekarskich z powodu przemęczenia oraz utraty zdrowia. Zmiana przepisów w zakresie opieki medycznej nad ciężarnymi nałożyła na położne więcej obowiązków. Program Koordynowanej Opieki nad Kobietą Ciężarną funkcjonuje niemal dwa lata, bo od kwietnia 2017 roku, ale nie poszły za nim w ślad dodatkowe wynagrodzenia, a jedynie większa ilość obowiązków. Przybyło także pacjentek, których wcześniej aż tyle na oddziale nie było.
Rodzące kobiety, choć odsyłane są obecnie do innego szpitala, mają zapewnione odpowiednie warunki. Nie ma powodów do niepokoju. Sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym najprawdopodobniej unormuje się w przeciągu tygodnia i pacjentki znów będą przyjmowane na oddział. Kiedy tylko otrzymamy informacje w tej sprawie, przekażemy je na naszych łamach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie