
Na granicy polsko – białoruskiej wciąż dochodzi do ataków i zachowań siłowych ze strony nielegalnych migrantów. Jednocześnie mamy do czynienia z mniejszą presją ze strony białoruskich służb i nielegalnych migrantów. Ostatniej doby w polskich strażników granicznych poleciały płonące konary drzew.
Choć na polsko – białoruskiej granicy od kilku miesięcy widać wyraźnie mniejsza liczbę nielegalnych migrantów, to wcale nie znaczy jeszcze, że Białoruś i Rosja zrezygnowały z prowadzenia wojny hybrydowej. Jest dokładnie odwrotnie. To, że obecnie jest spokojniej, to efekt przede wszystkim warunków pogodowych, które powodują, że nie ma zbyt wielu chętnych do nielegalnego przedostawania się do Polski.
W ciągu minionej doby do Polski próbowała się przedostać tylko jedna osoba z Białorusi. Ale doszło do kolejnego ataku na polskie patrole. W stronę polskich żołnierzy i funkcjonariuszy znów poleciały kamienie i płonące konary. Ale zbudowana zapora skutecznie chroni naszych mundurowych, którzy pilnują bezpieczeństwa granicy.
„W dn. 06.01. do Polski próbował nielegalnie przedostać się z Białorusi jeden cudzoziemiec, który podszedł pod barierę i na widok służb Polski oddalił się w głąb Białorusi. Zdarzenie miało miejsce na odcinku ochranianym przez #PSGDubiczeCerkiewne Również na tym odcinku patrole polskie zostały obrzucane konarami drzew” – czytamy komunikat z minionej doby na profilu Straży Granicznej na platformie X, dawniej Twitter.
W dalszym ciągu aktywiści działający pod granicą polsko – białoruską uważają, że Białoruś jest krajem niebezpiecznym i powinniśmy przyjmować cudzoziemców, którzy stamtąd próbują nielegalnie dostać się do Polski. Idzie to kompletnie w poprzek ocenie samych cudzoziemców, którzy się tam znajdują, ponieważ sami wybierają ten kraj jako bezpieczny dla podróży, zdobywając wcześniej wizę i możliwość legalnego pobytu,
Żadną tajemnicą nie jest, że cudzoziemcy, którzy przylatują do Mińska z państw Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu, w stolicy Białorusi, a także w innych miastach, wynajmują mieszkania czy hotele na całe tygodnie lub miesiące. W tym czasie funkcjonują normalnie i żadna krzywda im się nie dzieje. Taka sytuacja całkowicie przeczy słowom aktywistów, którzy z niewiadomych wciąż powodów zakrzywiają rzeczywistość nielegalnej migracji oraz handlu ludźmi.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie