
Przypadków koronawirusa na razie w Polsce nie stwierdzono, jednak w województwie podlaskim ponad 50 osób znajduje się pod nadzorem epidemiologicznym. To przede wszystkim osoby, jakie wróciły z tych krajów, w których wirus jest najbardziej obecny.
Polacy ewidentnie boją się koronawirusa, a strach ten jeszcze podsycają niektórzy politycy. Tylko w ciągu ostatnich dni pojawiło się wiele informacji, które mogą sprawić, że człowiek zaczyna się bać. Przede wszystkim część polityków usiłuje przekazać, że w Polsce są przypadki zarażenia koronawirusem, a nawet i zachorowań wywołanych jego obecnością, tylko rząd je ukrywa. Ministerstwo Zdrowia i poszczególne szpitale co chwila muszą dementować takie informacje, które w zasadzie nie służą niczemu, jak tylko sianiu niepokoju.
Także w naszym regionie pojawiają się informacje od pojedynczych osób, że są stwierdzone przypadki zachorowania na chorobę, która zebrała śmiertelne żniwo w Chinach, ale ostatnio także i we Włoszech. Tyle tylko, że tych rzekomych stwierdzeń, nie ma jednak komu potwierdzić. Ale strach w społeczeństwie jest, co widać najbardziej na sklepowych półkach. W większych i mniejszych sklepach znikają nie tylko środki czystości i do dezynfekcji, ale także produkty o długim okresie przydatności do spożycia, jak makarony, ryż, płatki, konserwy i tym podobne.
- Wzięłam co było. Nie wiadomo czy nie będzie jakiegoś zablokowania transportów z jedzeniem. Konserwa to konserwa, nie zepsuje się. A jeść przecież człowiek musi. Dziś proszę pani to nie wiadomo komu wierzyć, jedna telewizja mówi tak, druga inaczej, a ja tam wiem swoje. Na wszelki wypadek lepiej mieć w domu pod ręką różne produkty, jak ich zabraknie. Oby tak nie było – mówi naszej redakcji jedna z klientek dyskontu na osiedlu Antoniuk.
- Kupiłam wody na zapas, trochę konserw i makarony. Wzięłam też dodatkowe mydło, w kostce i w płynie, bo mówią, że trzeba dużo częściej ręce myć. U nas w domu jest pięć osób, w tym troje dzieci, to szybko pójdzie – dodaje inna z kobiet.
Ministerstwo Zdrowia tymczasem uspokaja i zapewnia, że w Polsce nie ma jak dotąd żadnego przypadku ani wirusa, ani choroby, którą wirus z Wuhan wywołuje. Takich przypadków nie ma też na interaktywnej mapie dostępnej w internecie. Można na bieżąco sprawdzać stan potwierdzonych przypadków zachorowań pod tym adresem: https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6. Ponadto ministerstwo zapewnia, że podjęte zostały właściwe działania i przekazano dodatkowe środki dla polskich szpitali na ochronę przed ewentualną epidemią.
- Gdy pojawi się przypadek zachorowania to wszyscy państwo zostaną poinformowani. Wszystkie 39 próbek z wczoraj ma wynik negatywny. Dzisiaj premier Morawiecki wydał polecenie wojewodom wprowadzenia w całym kraju podwyższonej gotowości szpitali – przekazał w miniony piątek minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Jak wygląda sytuacja w województwie podlaskim? Na razie wydaje się, że wszystko jest pod kontrolą. Choć są uwagi oraz zastrzeżenia do działań, które są podejmowane. Z tym, że trudno też kłaść od razu do szpitali wszystkie osoby z katarem lub gorączką w sytuacji, kiedy mamy właśnie sezon zachorowań na grypę. Koronawirus wywołuje też grypę, tyle tylko, że o ostrzejszym przebiegu. Niemniej, osoby, które zgłaszają się do lekarzy, najczęściej po wcześniejszych badaniach są odsyłane do domów, ale pracownicy Sanepidu dowiadują się codziennie o stan zdrowia takich chorych.
Aktualnie na obserwacji epidemiologicznej przebywa w całym województwie podlaskim nieco ponad 50 osób. Ale są to osoby nie tyle z objawami choroby, co przede wszystkim ci, którzy wrócili z krajów, w których wirus jest obecny. Chodzi przede wszystkim o kraje azjatyckie oraz Włochy. Wszystkie osoby będące pod takim nadzorem epidemiologicznym mogą swobodnie się przemieszczać, ale są zobowiązane do systematycznego mierzenia temperatury ciała i tak samo muszą być w stałym kontakcie z sanepidem. Jak dotąd nie ma ani jednego przypadku, w którym pacjenta trzeba by było objąć kwarantanną czy odizolować od innych ludzi.
„Koronawirusy to rodzina wirusów, które mogą powodować choroby u ludzi i zwierząt. Kilka koronawirusów powoduje u ludzi infekcje dróg oddechowych, od zwykłego przeziębienia do poważniejszych chorób, takich jak Bliskowschodni Zespół Niewydolności Oddechowej (MERS) i zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej (SARS). Ostatnio odkryty koronawirus COVID-19 powoduje ostrą chorobę zakaźną układu oddechowego, która przy ciężkim przebiegu może być śmiertelna. Najczęstsze objawy COVID-19 to gorączka, zmęczenie i suchy kaszel. Niektórzy pacjenci mogą odczuwać bóle, przekrwienie błony śluzowej nosa, katar, ból gardła lub biegunkę. Objawy te są zwykle łagodne i zaczynają się stopniowo” – informuje na swoich stronach internetowych białostocki sanepid.
Dlatego, mimo dobrych informacji wynikających z braku przypadków zarażenia lub choroby wywołanej koronawirusem, warto pozostać czujnym. Tym bardziej, że wirus przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową – co oznacza, że wystarczy samo wydychane przez osobę chorą powietrze. Tak samo wirus może przenosić się, gdy chory kaszle lub kicha. Lekarze, ale także pracownicy sanepidu apelują o dbałość o higienę i częste mycie rąk. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej jest unikać tłoku i nie podróżować do krajów, w których jest obecnie najwięcej chorych.
Przypominamy wszystkim, że w razie podejrzeń choroby wywołanej koronawirusem, w województwie podlaskim jest osiem szpitali, w których leczone są choroby zakaźne. To przede wszystkim dwa szpitale w Białymstoku – USK oraz UDSK, ale także szpitale posiadające oddziały zakaźne w Łomży, w Suwałkach, w Bielsku Podlaskim, w Hajnówce, w Augustowie i w Grajewie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas,... "być może jest tak, że mamy go w tej chwili w Polsce, ale ludzie nie mają objawów.Potrafimy go leczyć, chociaż nie mamy leków, leczymy go objawowo i to wszyscy lekarze w Polsce potrafią".
I w tym tkwi problem bo wszyscy wiedza jak dziala nasza sluzba i podejscie lekarzy , wiec sa powody do niepokoju.