Największy konkurent Poczty Polskiej przygotowuje się do wdrożenia modelu franczyzowego. Dzięki temu paczkomaty InPostu pojawią się na prywatnych działkach, np. przy małych sklepach.
Firma rozważa model polegający na podpisywaniu umów z właścicielami działek w atrakcyjnych – z punktu widzenia firmy – lokalizacjach. Dzięki temu liczba paczkomatów mogłaby znacząco wzrosnąć. Dziś liczy ona 1100 maszyn.
– Na swojej posesji, przy swoim sklepie rozstawia pan nasze urządzenie i pobiera z tego tytułu stałe dochody od każdej przesyłki, która trafia do tej maszyny – wyjaśnia Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl, do której należy InPost. – Kluczem jest posiadanie szybko rosnącej pozycji, rozpoznawalnej marki, tylko wtedy projekt franczyzowy ma szansę powodzenia.
Dlatego projekt ten będzie wdrażany tylko w krajach, gdzie paczkomaty już zyskały dużą popularność. Firma planuje wystartować z tym modelem w III kwartale 2014 roku. Wdrożenie oparte będzie na wynikach pilotażu przeprowadzonego przez w tym roku.
– Strategia jest już przygotowana, pilotaż był wykonany, więc wszystkie estymacje mamy już poczynione – mówi Brzoska. To pozwoli nam zmniejszyć kapitałochłonność rozwoju sieci w krajach, gdzie nasza pozycja jest silna i dzięki temu możemy się skupić na ekspansji na nowe kraje.
W połowie listopada InPost podpisał umowę ze spółką RUCH SA. Dzięki tej współpracy od przyszłego roku sieć powiększy się o 5 tys. punktów nadawczo-odbiorczych i ostatecznie liczyć będzie 6,7 tys. placówek.
Rozwój InPostu wiąże się też ze zwiększeniem zatrudnienia. Spółka zapowiada, że do jej zespołu w przyszłym roku dołączy około 3,5 tysiąca listonoszy. W tej chwili grupa zatrudnia 7 tysięcy osób.
Czy to oznacza, że już niebawem popularne paczkomaty znajdą się również w mniejszych miejscowościach przy legendarnych remizach OSP lub sklepach gminnych spółdzielni?
Tego nie wiemy, jest to jednak wyraźny sygnał dla Poczty Polskiej, że czas zadbać o swoich dotychczasowych klientów!
Komentarze opinie