Reklama

Prokuratorem w protestujących z branży drzewnej (WIDEO)

Firmy z branży drzewnej z podlaskiego głośno protestują przeciw moratorium Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które w połowie województwa zabroniło wycinki drzew. A ponieważ ich argumentacja przebija się coraz bardziej do opinii publicznej powodując irytację zwłaszcza mieszkańców regionu to resort postanowił się bronić. A, że najlepszą obroną jest atak to wiceminister Mikołaj Dorożała złożył zawiadomienie do prokuratury wobec dwóch firm z Podlasia. Trzeba trafu: wobec tych, które najgłośniej protestowały przeciwko moratorium na wycinkę drzew.

O moratorium i jego niszczycielskich skutkach można posłuchać TUTAJ. Ale dlaczego wiceminister uważa, że doszło do przestępstwa? Otóż z liczby ponad 5 tysięcy firm, które działają w polskiej branży leśnej odkrył dwie, które dopuściły się nieprawidłowości przy przetargach. Jakich nieprawidłowości? Ano takich, że do przetargu z ich udziałem przystąpiła tylko jedna firma lub konsorcjum. To, że prawie 80 procent przetargów na przetargi leśne ma tylko jednego chętnego wiceminister nie zważa. Zauważa za to, że przedsiębiorcy składali oferty tylko w jednym, „swoim” nadleśnictwie, w którym działają od lat i mają swoją siedzibę. A to jest to praktyka znana od lat i tak zachowują się niemal wszystkie firmy leśne w Polsce jest mało istotne. W końcu one nie protestują tak głośno przeciw resortowi. Dlaczego firmy działają tam, gdzie mają siedzibę? To proste: wysyłanie sprzętu i ludzi jest kosztowne i często nieopłacalne. I jeszcze jeden zarzut ze strony Dorożały: firmy proponowały w przetargach kwoty zbliżone do tych, które planowały wydać nadleśnictwa. Rzecz w tym, że każdy kto działa w tej branży wie mniej więcej ile nadleśnictwa planują wydać i jaki będzie zakres prac. Dodatkowo co roku nadleśnictwa upubliczniają kwoty, jakie są w stanie zapłacić firmom. 

- Do przetargu może przystąpić każdy. To zamawiający (nadleśnictwo) określa jakie warunki mają spełnić wykonawcy. By spełnić te wymagania firmy łączą się w konsorcja. Tak było w przypadku obu konsorcjów wspomnianych w artykule. W ten sposób firmy nie konkurują ze sobą, a współpracują jako jedna całość, będąc w stanie spełnić wymagania zamawiającego, co jest całkowicie zgodne z prawem. Konsorcjum, tak działające na danym terenie, gdzie posiada swoją bazę, ma więc zdecydowanie największe możliwości wygrywania przetargów. Dlatego też zwykle nie startuje do postępowań na innym obszarze, gdzie musiałoby ponosić znacznie większe koszty pracy. Podejrzenie „zmowy cenowej” jest w tym wypadku absurdalnym wymysłem. De facto jest to karanie ludzi za ich przedsiębiorczość i umiejętność współpracy – przekazali przedsiębiorcy z branży drzewnej w specjalnym oświadczeniu.

No to teraz ciekawostka: informacja o zawiadomieniu z resortu do prokuratury bardzo szybko dotarła do zaprzyjaźnionych mediów, które upubliczniły informację. Informacje oparto prawie wyłączenia na danych z ministerstwa i przedstawiając firmy, których doniesienie dotyczy w kiepskim świetle.

- Ma to być nauczka dla tych, którzy chcieliby dalej głośno protestować przeciw temu co robi ministerstwo w sprawie moratorium. A dzieje się to w sytuacji, gdy opinia publiczna zaczyna być coraz bardziej krytyczna wobec stanowiska ministerstwa. Dodatkowo dzieje się to w czasie kampanii wyborczej, gdy kandydat na prezydenta z Polski 2050, skąd pochodzą rządzący resortem klimatu, popiera swoich partyjnych kolegów. Czy przypadkiem nie chodzi o to, żeby zamknąć usta protestującym i przestraszyć tych, którzy planują dołączyć do protestu? - pytają przedsiębiorcy z branży drzewnej, z którymi rozmawialiśmy. 

Warto dodać, że przedstawiciele branży leśno-drzewnej, meblarskiej i papierniczej wskazali, że moratorium spowoduje likwidację 70 tys. miejsc pracy, stratę 4,5 mld zł dla budżetu z CIT, PIT i ZUS, spadek PKB o 8,75 mld zł (0,3 proc.) i pogorszenie bilansu handlowego Polski o 8,4 mld zł.

Przemysław Sarosiek 
 

Aktualizacja: 07/04/2025 20:24
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do