W poniedziałek pracownicy Biaformu planują przyjść na sesję Rady Miasta i wyrazić swoje niezadowolenie, że po raz kolejny nie są traktowani poważnie. Aktualnie Prezes Biaform SA. Bartosz Bezubik oraz przewodnicząca zakładowej NSSZ Solidarność Anna Szyc wystosowali do radnych i władz Białegostoku list otwarty, wyjaśniając, co dla ich zakładu oznacza przyjęcie wadliwego planu.
Szanowni Radni;
Ośmielamy się publicznie zabrać głos w imieniu 320 pracowników Biaformu, jednego z najstarszych zakładów w Białymstoku, liczącego się w Polsce i Europie producenta sklejki. Od ponad pięciu lat czekamy na decyzję, która pozwoli nam się dalej rozwijać. Niestety, po raz kolejny zawisły nad nami czarne chmury.
Już ponad pięć lat temu zaczęliśmy starania, by móc rozpocząć inwestycje na nieruchomości, na której obecnie znajduje się Biaform, a pozyskane pieniądze zainwestować w wybudowanie nowej fabryki. By to zrobić, teren naszego zakładu musiał zostać objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego lub też uzyskać decyzję o warunkach zabudowy. Niezbędne było to, by dało się wycenić wartość ziemi. Od samego początku przestrzegaliśmy wszystkich procedur administracyjnych narzucanych przez Urząd Miejski. Początkowo zapewniano nas, że w miejscu fabryki będzie można wybudować bloki o wysokości do ośmiu pięter i deklarowano, że dla takich warunków zagospodarowania naszej działki zostanie uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Później, z nie zrozumiałych dla nas powodów, zaczęto mówić o sześciu kondygnacjach, potem już tylko o czterech, by znowu, w obecnie uchwalanym planie wrócić do pięciu i sześciu pięter. Wielokrotnie już wydawało nam się, że jesteśmy dosłownie o krok od decyzji, która pozwoli nam zagospodarować naszą ziemię w najkorzystniejszy dla nas sposób i przeprowadzić zakład w nowe miejsce. Teraz, po raz kolejny nad Biaformem zawisły czarne chmury. Dlaczego sprawa naszego zakładu jest od tylu lat niekończącym się spektaklem?
Jesteśmy zdumieni wydarzeniami z ostatnich dni. Departament Urbanistyki Urzędu Miasta przygotował miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który na każdym etapie jego omawiania, odnosił się do innego obszaru. W naszej ocenie, która została potwierdzona na ostatnim posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego przez jej przewodniczącego radnego Konrada Zielenieckiego, takie procedowanie planu jest nieprawidłowe. Niesie za sobą ryzyko uchwalenia przez Radę Miasta planu obarczonego poważną wadą prawną. Przewodniczący KZP podniósł kwestię, że jeżeli ten plan zostanie uchwalony przez radnych, wojewoda może go uchylić, ponieważ jego obszar nie pokrywa się z uchwałą intencyjną. Dyrektor Departamentu Urbanistyki Pani Agnieszka Rzosińska zapobiegliwie zaznaczyła jednak, że jeśli ten projekt nie zostanie uchwalony na najbliższej sesji rady miasta, inwestor będzie mógł zabudowywać teren Sklejek na podstawie warunków zabudowy. A w takim przypadku gmina nie będzie miała wpływu na strefowanie wysokości zabudowy oraz na ochronę terenów zielonych wzdłuż rzeki Białej. To nie jest prawda! Według proponowanych Biaformowi warunków zabudowy (decyzja w uzgodnionej wersji jest już przygotowana przez dyrektor Rzosińską) na terenie po fabryce mogłyby powstać bloki maksymalnie czteropiętrowe (w sytuacji, kiedy procedowany plan zagospodarowania przestrzennego pozwala na budowę aż do siedmiu pięter!), a linia zabezpieczenia terenów zielonych wynosi 90 m od osi rzeki, która wynika również z posiadanej przez Spółkę decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia !
Niestety, Komisja Zagospodarowania Przestrzennego po informacji uzyskanej od Pani Dyrektor Rzosińskiej, w obawie przed dopuszczeniem do swoistej samowoli budowlanej (która nie będzie w żadnym wypadku możliwa), zamiast odrzucić wątpliwy prawnie dokument, jedynie zaopiniowała go negatywnie. Teraz Departament Urbanistyki ma czyste ręce. Nie musi wydawać trudnej decyzji, a odpowiedzialność ciężaru decyzyjnego została przerzucona ze służb Prezydenta na Was, Radnych! Musicie głosować nad uchwałą prawnie wadliwą i wziąć odpowiedzialność za uchwalanie niezgodnego z prawem dokumentu!
Dla nas – Biaformu – przegłosowanie tego planu to pocałunek śmierci. Będzie to oznaczało kolejne wieloletnie przepychanki administracyjne i brak możliwości realizacji naszego projektu, zmierzającego do wybudowania nowego zakładu. Wadliwy prawnie plan będzie oznaczał, że żaden potencjalny inwestor nie będzie zainteresowany inwestycją na naszej działce. Nikt przecież nie będzie czekać kolejnych lat, licząc, że może kiedyś nasza sytuacja prawna się wyprostuje. Departament Urbanistyki nie będzie też mógł wydać dla naszego terenu decyzji o warunkach zabudowy, bo przecież będzie dla niego uchwalony wadliwy prawnie plan miejscowy. A my, jeżeli nie zdobędziemy środków z posiadanego przez spółkę majątku, nie przeniesiemy się w nowe miejsce, nie będziemy mogli się rozwijać i za jakiś czas znikniemy z rynku wyparci przez konkurencję. Za moment nie będziemy też mogli się już starać o środki unijne z właśnie rozpoczynającej się perspektywy. W starych halach nie możemy już ani zwiększyć produkcji, ani jej rozwijać. Nie możemy już dłużej czekać. Za chwilę ten pociąg odjedzie bez nas...
Państwo Radni, jeżeli nie przyjmiecie tego planu, na terenach gdzie teraz jest Biaform, można będzie zgodnie z warunkami zabudowy postawić 4-piętrowe bloki. Takie budynki już powstały na terenie, który wcześniej należał do naszego zakładu !!! Mamy dość czekania. W PMB i Chłodni Białystok też czekali na przychylność. Po nich zostały tylko wyblakłe szyldy. Nie chcemy iść ich drogą.
Jeszcze raz podkreślamy, że uchwalenie planu z wadą prawną będzie dla nas oznaczało bezpowrotną stratę czasu, który poświęcimy na spory prawne i sądowe. A to z kolei będzie oznaczało śmierć naszej firmy, utratę pracy przez ponad 320 pracowników i upadek kolejnego zakładu w naszym regionie.
(Anna Szyc – Przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” i Bartosz Bezubik – Prezes Zarządu Z.P.S. Biaform S.A.)
Komentarze opinie