Reklama

Przejścia graniczne w podlaskim? Rząd mówi: będą otwarte, gdy Białoruś uwolni Poczobuta i skończy eskalować kryzys z migrantami

Zaledwie przez kilkanaście przejścia graniczne między Białorusią a Polską były całkowicie zamknięte w województwie lubelskim. Działo się to w czasie, gdy Białorusini i Rosjanie organizowali przy naszych granicach manewry Zapad 2025. Potem przejścia otwarto, ale tylko te w województwie lubelskim. Polski rząd nadal uprawia politykę międzynarodową kosztem podlaskich przedsiębiorców i głodząc konserwatywny region kraju, w którym większość głosów pada na jego przeciwników. Niedawno polski rząd przedstawił warunki, pod którymi gotów jest otworzyć przejścia z Białorusią. Wynika z nich, że ruch graniczny nie zostanie szybko przywrócony, a podlaski biznes nadal będzie cierpiał.

Polityczne fujary z Podlaskiego

- Nie wiem kogo mają te i poprzednie władze z Lubelszczyzny, ale się tych osób boją i mają one przełożenie. Politycy z podlaskiego są w Warszawie traktowani lekceważąco. Krzysztof Truskolaski, lokalny szef PO i Stefan Krajewski (minister rolnictwa i podlaski lider PSL) nie mają tam nic do powiedzenia. Zachowują się jak fujary i tak też są traktowani  - powiedział jeden ze znanych podlaskich biznesmenów naszej redakcji. Prosił o nie podawanie nazwiska, bo wspomniani politycy - choć w Warszawie mający status mało ważnych - mają opinie osób mściwych i lokalnie mogliby mu zaszkodzić w interesach.    

Niestety: polskie władze od czasów rządu Zjednoczonej Prawicy aż dziś, kiedy rządzi koalicja KO-PSL-Polska 2050-Nowa Lewica stosując sankcje wobec Białorusi głównie kosztem województwa podlaskiego. Lokalny biznes przez zamknięte przejścia graniczne traci rocznie około miliarda złotych. W połączeniu z licznymi ograniczeniami i kryzysami powoduje to, że region popada w coraz większą stagnację gospodarczą. Wbrew temu co radośnie głoszą władze województwa z posłem Truskolaskim na czele region podlaski zwija się gospodarczo, a jedyne osiągnięcia dzieją się pomimo bezradności rządzących, a nie dzięki nim. 

Czy to się skończy? Zabójca Sitka ujęty

Polskie władze ogłosiły niedawno, że rozważają ponowne otwarcie zamkniętych w 2023 roku drogowych przejść granicznych z Białorusią. Decyzja ta jest jednak ściśle warunkowa i zależy od spełnienia przez reżim Aleksandra Łukaszenki listy polskich priorytetów. Kluczowe są trzy czynniki: uwolnienie dziennikarza Andrzeja Poczobuta, rozwiązanie kryzysu migracyjnego oraz współpraca w sprawie zabójstwa polskiego żołnierza Mateusza Sitka. W tej ostatniej sprawie możliwy jest przełom, bo nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawca śmierci polskiego żołnierza trafił już w ręce polskich służb. Stało się to jednak nie dzięki współpracy z Białorusią, ale zupełnym przypadkiem. 

Relacje polsko-białoruskie uległy znacznemu pogorszeniu przed wspólnymi manewrami wojskowymi Rosji i Białorusi „Zapad”. Chociaż polski rząd, w obawie przed prowokacjami, zamknął granicę 12 września, koleją została ona warunkowo otwarta w nocy z 24 na 25 września. Decyzja ta miała związek z zakończeniem manewrów oraz polskim eksportem do UE, wartym rocznie 30 mld dolarów, który odbywa się kolejową trasą przez Białoruś.  Aktualnie otwarte są jedynie przejścia kolejowe (w Kuźnicy i Siemianówce), które obsługują ruch towarowy. Drogowe przejścia graniczne (Kuźnica, Bobrowniki, Połowce) pozostają zamknięte ze względów bezpieczeństwa i trwającej presji migracyjnej.

Lista żądań polskiego rządu

Niedawno „Rzeczpospolita” cytując źródła w Ministerstwie Spraw Zagranicznych wyliczyła warunki, od których uzależnione jest pełne przywrócenie normalnego ruchu granicznego. Są to

  1. Zakończenie Kryzysu Migracyjnego: Strona polska żąda zaprzestania działań Białorusi w zakresie instrumentalizacji migracji na granicy.

  2. Uwolnienie Andrzeja Poczobuta: Władze oczekują natychmiastowego zwolnienia dziennikarza, który został skazany na osiem lat łagru.

  3. Współpraca przy Śledztwie: Ustalenie i wskazanie sprawców zabójstwa polskiego żołnierza Mateusza Sitka, które miało miejsce na granicy (ten trzeci prawdopodobnie jest już nieaktualny wobec informacji, że podejrzany jest już ujęty). 

Według polskiego rządu, Białorusini są świadomi tych żądań, jednak dotychczas nie odnotowano żadnego postępu w żadnym z tych obszarów.

Jeżeli reżim Łukaszenki zdecyduje się na ustępstwa – zwłaszcza na zwolnienie Poczobuta i uspokojenie sytuacji na granicy – Polska może rozważyć otwarcie zamkniętych przejść drogowych. Gazeta spekuluje, że mogłoby chodzić o przejście w Bobrownikach, zamknięte w 2023 r. po wyroku na Poczobuta, oraz ewentualnie Kuźnicę, która pozostaje nieczynna zarówno dla ruchu osobowego, jak i towarowego.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje napięta, a władze w Warszawie zastrzegają, że w przypadku zaostrzenia sytuacji mogą ponownie zamknąć otwarte przejścia kolejowe.

Przemysław Sarosiek

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do