Na finiszu kampanii wyborczej doczekaliśmy się wszyscy romansu niczym z filmu „Przeminęło z wiatrem”. Prezydent Białegostoku niczym Scarlett O"Hara flirtował z Platformą Obywatelską, która śmiało w tym romansie może w całości wcielić się w postać Rhetta Butlera.
Skąd takie porównanie? Ano stąd, że przez ostatnie osiem lat flirt trwał w najlepsze. Kokietowanie się wzajemne, głosowanie ręka w rękę, humory i krótkie spory – tego wszystkiego byliśmy świadkami. Ale rozpieszczona dama Scarlett O’Hara, w której postać można śmiało wcielić Tadeusza Truskolaskiego szukała ciągle miłości gdzie indziej. Chciała pokazać, że byle kto nie będzie jej do tańca prosił. Z tego też powodu Scarlett przygarnęła do siebie innych amantów, którzy zapatrzeni w jej urodę z dumą i zaszczytem ogłaszali, że są w nowym związku.
Ale Rhett Butler (w tej roli Platforma Obywatelska) nie pozostał obojętny. Dokładnie jak filmowy bohater uniósł się na chwilę honorem, przebrnął kampanię sam, bez urodziwej gwiazdy u boku. Na nic się to nie zdało, bowiem uczucie było silniejsze i finalnie znów można zobaczyć wszystkich razem jak na zakończenie dobrego romansu przystało. I, jak to mówią, stara miłość nie rdzewieje.
Największy powrót nastąpił dosłownie przed kilkoma dniami. Na dodatek dziś zakończony oficjalnym wsparciem marszałka senatu z PO, który to marszałek niczym ksiądz z rodziny Buthlera, pobłogosławił temu związkowi. Wydaje się jednak, że krótko po tym hucznym obwieszczeniu znów nastąpi rozwód. Bo Scarlett O’Hara jest kapryśna, jak jeszcze nigdy dotąd. Zaś Rhett Butler, a przynajmniej jego myśląca część, ma tych kaprysów zwyczajnie dość. Gdyby nie udało się na kolejne lata opanować sytuacji w póki co jeszcze wspólnym majątku, związek niechybnie zakończy się na dobre.
Ciekawi w tym wszystkim zachowanie członków komitetu Scarett O’Hary. Od miesięcy powtarzali przez wszystkie przypadki, przyimki, przymiotniki i odmieniali nawet przez osoby sentencję, która mimo każdorazowych zapewnień okazała się finalnie fałszywa. Oto okazało się, że nie ma innego związku nad ten z Rhettem Butlerem. Flirt z tak zwaną częścią bezpartyjną byłych partyjnych działaczy, był krótki. Ale na tyle widowiskowy, że w blasku urody panny Scarlett udało się im w końcu przycupnąć w majątku. Bo z pozoru urocza Scarlett potrafi omotać naiwnych mężczyzn. Na dodatek Scarlett nie przejmuje się opinią publiczną. Przed wojną sąsiedzi plotkowali, że jest kokietką, w czasie oblężenia założyła własny biznes i co gorsza bogaciła się na nim, co było wręcz niedopuszczalne moralnie dla dobrych, zubożałych przez wojnę rodzin.
W tym samym czasie Rhett Butler tak samo jak Scarlett, nie uważa Konfederacji (czytaj straconego w ostatnich latach elektoratu) za sprawy szczególnie ważnej i tak jak ona bogaci się na wojnie. Nie wiadomo przecież, czy będzie można uszczknąć coś dla siebie w kolejnych latach. Jeśli do majątku wejdą obce wojska, skończy się możliwość zarabiania. Dlatego dla dobra wspólnego jeszcze na chwilę są razem, ale po odpędzeniu wrogich wojsk od majątku, rozejdą się na dobre, tak jak prawdziwi bohaterowie powieści.
Tymczasem amanci Scarlet O’Hary, którzy tak krótko mogli grzać się w blasku jej urody okazali się kompletnie niewiarygodni. Od miesięcy powtarzali, że z Rhettem Butlerem ich wybranki nic nie łączy, a sam konkurent jest zły, niedobry i wyprzedaje na dodatek dobra rodowe. Pokazywali nawet palcami, która to część jest najgorsza z członków Rhetta Bultlera. Nawet jak te członki Rhett Buthler sam sobie odrąbał, to nadal były złe, bo twierdzili, że kolaborują z Ku Klux Klanem. Opinia publiczna maiła uwierzyć, że Scarlet O’Hara to dziewica niczym nie skażona i uczciwa. Jej honoru mogliby bronić nawet sami stając się obiektem kpin.
Amanci może jeszcze przez krótki czas pocieszą się urodą swojej wybranki. Ale temperament oraz niestabilność uczuciowa wskazuje, że poszuka ona sobie kolejnego adoratora. Ciekawe tylko czy tym razem już na stałe. Faktyczna powieść kończy się odejściem Butlera. Wtedy, po kwestii „Jutro się zastanowię co zrobić, żeby go odzyskać” padają słowa, które weszły do historii literatury i filmu: "W końcu jutro też jest dzień".
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: kadr z filmu "Przeminęło z wiatrem")
Komentarze opinie