Reklama

Przestępstwo było – winnych… brak!

Po ponad pięciu latach od wprowadzenia ustawy, na mocy której urzędnika można pociągnąć do odpowiedzialności karnej za błędy, doszło do pierwszej sprawy tego rodzaju. Urzędnik z Ostródy został oskarżony o wydanie błędnej decyzji i wszystko wskazywało na to, że zapłaci z własnej kieszeni odszkodowanie inwestorowi. Wiadomo już, że nie zapłaci. Sąd oddalił wniosek prokuratury w tej sprawie.

Nie ma się co dziwić, że obywatele nie lubią urzędów, ani urzędników. Od wielu lat zdarzają się błędy i niedopatrzenia, w wyniku których straty ponoszą przedsiębiorcy i osoby prywatne. Do tej pory nie było żadnej praktycznie możliwości pociągnięcia takiego funkcjonariusza do odpowiedzialności karnej. Światełko w tunelu pojawiło się w 2011 roku, kiedy w życie weszła ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych. Niestety, światełko zgasło bardzo szybko, ponieważ okazało się, że zapisy ustawy w praktyce są martwe i nie ma w zasadzie możliwości ukarania urzędnika, nawet jeśli rażąco naruszył prawo.

Powodem tego stanu rzeczy są przede wszystkim te zapisy, które na stronę poszkodowaną przerzucają zgromadzenie całego materiału dowodowego. Poszkodowany musi na dodatek wykazać, że urzędnik działał umyślnie i z tej umyślności wynikła szkoda. W praktyce wykazanie czegoś takiego jest w zasadzie niemożliwe, a przynajmniej bardzo trudne. Tymczasem zdenerwowany inwestor z Ostródy postanowił zawalczyć o swoje, kiedy okazało się, że wpakował wiele tysięcy złotych w inwestycję, której nie mógł zrealizować. Co się dalej stało?

Urzędnik starostwa powiatowego w Ostródzie Daniel R. był pozwany przez prokuraturę w procesie cywilnym o zapłatę ponad 45 tys. zł odszkodowania z odsetkami za podjęcie w 2011 r. niezgodnej z prawem decyzji budowlanej. Błędną decyzję o pozwoleniu na budowę unieważnił wojewoda warmińsko-mazurski. Inwestor musiał zrezygnować wówczas z rozpoczętej budowy domu jednorodzinnego i wytoczył starostwu powództwo o zwrot poniesionych kosztów. Sąd Okręgowy w Elblągu przyznał mu rację i nakazał powiatowi zapłatę ponad 95 tys. zł wraz z odsetkami, czyli ok. 135 tys. zł. Starostwo poniosło więc szkodę finansową i musiało zawiadomić o tym prokuraturę. Taki był przebieg tej sprawy do momentu, aż w proces nie włączył się sąd rejonowy w Ostródzie. Niewiele ponad tydzień temu oddalił w poniedziałek powództwo prokuratury, która domagała się od urzędnika tamtejszego starostwa zapłaty ponad 45 tys. zł odszkodowania za podjęcie decyzji niezgodnej z prawem.

W ustnym uzasadnieniu powodów oddalenia tego pozwu sąd przyznał, że pozwany urzędnik dopuścił się niedbalstwa, więc ponosi winę za wydanie błędnej decyzji. Jednak – według sądu – odpowiedzialność powinna rozłożyć się na dwie osoby, bo Daniel R. jedynie zatwierdzał dokumenty przygotowane przez innego z urzędników.

Jednym z powodów uchylenia decyzji budowlanej było usytuowanie budynku zbyt blisko lasu, czego urzędnicy nie sprawdzili lub źle zinterpretowali przepisy w tej sprawie. Pozwolenie na budowę było też niezgodnie z decyzją o warunkach zabudowy. Jednak, w ocenie sądu w tym przypadku, urzędnicy zostali wprowadzeni w błąd, bo w jednym z dokumentów dostarczonych do starostwa ktoś usunął najważniejszy wers. W tej sprawie prokuratura prowadziła postępowanie karne i stwierdziła, że doszło do przestępstwa, ale nie ustaliła, kto je popełnił.

Według sądu, gdyby powiat ostródzki "należycie reprezentował swoje interesy", to mógłby skutecznie bronić się przed roszczeniami inwestora. Pytanie jest tylko takie – kto ma należycie reprezentować interesy inwestora, który poniósł koszty budowy, jakiej nie był w stanie zrealizować? Ostatecznie, jak dotąd – w całym kraju – liczba urzędników skazanych za swoje błędy, po pięciu latach od wprowadzenia ustawy, wciąż wynosi zero.

(Źródło: www.kurier.pap.pl/ Cezarion/ Foto: pixabay.com/ case-law)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-10-06 12:01:26

    W Polsce to normalne niestety że wszystko można a odpowiedzialnych brak.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do