Kiedy w środę trener Adrian Siemieniec powiedział na przedmeczowej konferencji, że Jaga przyjechała tu po punkty wiele osób podziwiało odwagę trenera, ale była bardzo sceptyczna. Tymczasem Siemieniec i jego ekipa zrealizowała swój cel. Jaga wywiozła bardzo cenny remis 1:1 (0:0) z wyjazdowego meczu 2. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji z francuskim RC Strasbourg. Remis z czołową ekipą Ligue1 to dowód, że żółto-czerwoni zaczynają dołączać do ekipy mocnych ekip europejskich.
To był mecz o ogromnym ciężarze gatunkowym dla Jagiellonii. Białostoczanie przyjechali do Strasbourga z serią 17 spotkań bez porażki. Tylko najwięksi optymiści wierzyli, że Jaga wyjedzie z Alzacji śrubując ten rekord. Tymczasem białostoczanie pokazali, że nie muszą zawsze dominować i grać w sposób porywający, ale dostosowują się do okoliczności i są niesamowicie skuteczni w realizacji swoich celów.
Czwartkowy mecz, w którym białostoczanie, mimo wyraźnej dominacji gospodarzy z czołówki Ligue 1, wykazali się niesamowitą determinacją, a przede wszystkim genialną postawą w bramce i błyskiem skuteczności. Bramkę na wagę remisu zdobył Dušan Stojinović, a wyrównał przepięknym strzałem przewrotką Joaquín Panichelli.
Ale prawdziwym bohaterem - nie tylko pierwszej połowy ale i większość drugiej - był Miłosz Piekutowski. Dziewiętnastoletni golkiper dla którego był to dopiero drugi mecz w barwach pierwszej ekipy zademonstrował świetną formę. Mimo młodego wieku i (miniony sezon spędzony w Stali Stalowa Wola), stał się absolutnym bohaterem "Jagi" broniąc w niesamowitych sytuacjach.

Gospodarze ruszyli do ataku od pierwszej minuty – już w 4. minucie sam na sam z Piekutowskim znalazł się Sebastian Nanasi, ale młody bramkarz wygrał ten pojedynek. Obronił także groźny strzał Felixa Lemaréchala w 28. minucie. Jagiellonia miała tylko jedną doskonałą okazję: w 34. minucie Jesús Imaz, po świetnym prostopadłym podaniu Bartłomieja Wdowika, trafił prosto w bramkarza Mike'a Pendersa.
Po przerwie Miłosz Piekutowski kontynuował swój popis, broniąc kolejną próbę Nanasiego (49'). Miał jednak chwilę słabości i szczęścia, gdy w 50. minucie, po jego błędzie w wyprowadzeniu piłki, Kendry Páez trafił w słupek. Kapitulacja nastąpiła dopiero w 79. minucie i to po prawdziwym majstersztyku. Piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego fantastycznym strzałem przewrotką skierował do siatki Joaquín Panichelli. W końcówce Białystok znów uratował słupek, a w doliczonym czasie gry strzał Lemaréchala z linii bramkowej zablokował Norbert Wojtuszek.
Jagiellonia, choć odpierała ataki silniejszych rywali i cierpiała w defensywie to jednak potrafiła ukąsić. W 53. minucie to białostoczanie niespodziewanie objęli prowadzenie. Po wrzutce z rzutu wolnego od Bartłomieja Wdowika i zamieszaniu w polu karnym, do piłki dopadł Dušan Stojinović i strzałem z powietrza pokonał bramkarza Strasburga. Co ciekawe choć był to 78. mecz Słoweńca w barwach Jagiellonii i dopiero pierwsza zdobyta bramka! Ten premierowy gol okazał się mieć historyczną wagę, zapewniając Jagiellonii bardzo ważny punkt na trudnym terenie.
Sensacja wisiała w powietrzu: Jagiellonia prowadziła w jaskini lwa prowadząc na boisku ekipy, która walczy o miejsce w Lidze Mistrzów z najsilniejszymi drużynami Europy w jednej z najsilniejszych lig europejskich. Miejscowi zareagowali natychmiast. Trener gospodarzy zaczął wprowadzać na boisku najlepszych zawodników, którzy zaczęli mecz na ławce. I alzacka drużyna zaczęła Jagę spychać do defensywy. W 66. minucie w w polu karnym piłkę dostał Joaquín Panichelli i był bliski oddania strzały. Bramka wisiała w powietrzu, ale zablokował go Alejandro Pozo. Jaga odpowiedziała kontrą: Afimico Pululu wychodził na czystą pozycję, ale został powstrzymany w polu karnym rywali.
Gospodarze odrobili jednobramkową stratę w 79. minucie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego posłał Giela Doute i po strzale przewrotką piłkę do bramki skierował Joaquín Panichelli. Gracz gospodarzy popisał się sztuczką oglądaną bardziej na beach soccerze i Piekutowski nie miał tu nic do powiedzenia. Wcześniej młodego golkipera Jagi uratował Norbert Wojtuszek wybijąc piłkę zmierzającą do bramki po strzale Felixa. Wcześniej - Pięć minut przed końcem spotkania szczęście uśmiechnęło się do żółto-czerwonych. Po uderzeniu z powietrza Martiala Godo piłka zatrzymała się na słupku,
Emocje sportowe były podsycane niesamowitą oprawą kibicowską. Fani Jagiellonii Białystok, którzy już od środy docierali do Strasburga, w czwartek wieczorem dali prawdziwy pokaz swojej pasji. Około 900 kibiców ruszyło z okolic centrum w tradycyjnym przemarszu pod Stade de la Meinau. Francuskie media podziwiały marsz żółto-czerwonego tłumu. Współpraca z lokalną policją, która eskortowała kibiców około 30 radiowozami, przebiegała bez zarzutów. Fani „Dumy Podlasia” zameldowali się w sektorze gości, tworząc wspaniałą atmosferę i stanowiąc realne wsparcie dla piłkarzy, którzy osiągnęli jeden z cenniejszych wyników w swojej europejskiej historii.

Dzięki remisowi Jagiellonia utrzymała dobrą pozycję wyjściową w fazie ligowej LK. Po pierwszej wygranej z Hamrun Spartans (1:0) i remisie ze Strasburgiem, białostoczanie mają na koncie 4 punkty.
W kolejnym meczu Ligi Konferencji, który odbędzie się 6 listopada o godzinie 21:00, Jagiellonia zagra na wyjeździe z macedońskim FK Škendija 79 w Skopje. Mecz ten, mimo iż z teoretycznie słabszym rywalem, będzie kluczowy w walce o miejsca premiowane awansem (TOP 8 do 1/8 finału, miejsca 9-24 do baraży).
RC Strasbourg - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0). Bramki: Joaquín Panichelli 79 - Dušan Stojinović 53. Żółte kartki: Mathias Amougou, Andrew Omobamidele, Valentin Barco (RC Strasbourg) Taras Romanczuk, Bernardo Vital, Youssuf Sylla, Alejandro Pozo (Jagiellonia). Sędziował: Dario Bel (Chorwacja).
Widzów: 21 748.
Strasbourg: Mike Penders - Abdoul Ouattara (61 Valentín Barco), Guéla Doué, Andrew Omobamidele, Lucas Høgsberg - Kendry Páez (73 Julio Enciso), Rafael Luís (78 Samir El Mourabet), Mathis Amougou (62 Joaquín Panichelli), Martial Godo - Félix Lemaréchal, Sebastian Nanasi (61 Diego Moreira).
Jagiellonia: Miłosz Piekutowski - Norbert Wojtuszek, Dušan Stojinović, Bernardo Vital, Bartłomiej Wdowik - Alejandro Pozo, Taras Romanczuk, Leon Flach (72 Dawid Drachal), Jesús Imaz (90 Dimítris Rállis), Oskar Pietuszewski (72 Louka Prip) - Afimico Pululu (83 Youssuf Sylla).
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie