
Jak przekazał burmistrze Melitpola na Ukrainie, wróg dokonuje tzw. „nacjonalizacji” przedsiębiorstw na tymczasowo zajętych terytoriach obwodu zaporoskiego. O losach przedsiębiorstw decyduje specjalna „komisja”.
O przejmowaniu firm na okupowanym Zaporożu na Ukrainie poinformował w minioną sobotę burmistrz Melitopola Iwan Fiodorow. W programie telewizyjnym przekazał, że Rosjanie po prostu przychodzą do siedziby i siłowo lub spokojnie zajmują ją. Nie informują jednak pracowników, co się z nimi stanie.
- Obecnie ma miejsce redystrybucja. Od pierwszych dni okupacji wróg próbował przejmować przedsiębiorstwa. Wyglądało to na bandytyzm, jak przyszli niektórzy, to po kilku tygodniach przyszły oddziały Kadyrowa, a potem funkcjonariusze FSB i zabrali interesy. Obecnie wróg próbuje wprowadzić pewnego rodzaju legalizację wyboru przedsiębiorstw. Utworzyli komisję, w skład której wchodzi 9 osób, co jest znaczące, ale ani jedna osoba z czasowo okupowanego terenu. W prowizję wliczani są wszyscy importerzy, a ona zajmuje się dystrybucją przedsiębiorstw – powiedział burmistrz Melitopola Iwan Fiodorow.
Według Fiodorowa najeźdźcy nazywają takie działania „nacjonalizacją”. Jest im to potrzebne, aby gospodarka na terenach okupowanych mogła działać. Jednak w tej chwili nie jest jasne, czym jest nacjonalizacja i pod jakimi prawami jest przeprowadzana.
Wcześniej informowano, że wróg wzmocnił przymusowe paszportowanie na terenach okupowanych. Bez rosyjskich dokumentów nie można podróżować samochodem, korzystać z opieki medycznej, a nawet łączyć się z Internetem.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie