Reklama

Rosjanie nie zatrzymują mobilnych krematoriów w Chersoniu. Bo te pracują non stop

Mobilne krematoria przyciągnięte przez Rosjan do Chersonia nie gasną. Okupanci palą w nich ciała zabitych Ukraińców, których wcześniej torturowali. Są to przede wszystkim cywilne ofiary rzekomej współpracy z ruchem oporu. Ale Rosjanie palą tam również zwłoki rosyjskich żołnierzy, których nie zwracają rodzinom, a często nawet nie informują o ich śmierci.

W całym praktycznie Chersoniu ma unosić się okropny smród palonych zwłok ludzkich. Informacje takie podał brytyjski dziennikarz David Patrikarakos. Podkreślił w swoich doniesieniach z terenu ciężkich w tej chwili walk, że mobilne krematoria, przywiezione przez Rosjan, praktycznie nie gasną. Palone są tam ciała Ukraińców, których Rosjanie oskarżyli o współpracę z ruchem oporu, później torturowali, a w konsekwencji zabili. Ten smród palonych ciał ma dodatkowo potęgować strach wśród miejscowej ludności przed podjęciem współpracy z ruchem oporu, a także przed próbami podejmowania walk z okupantami.

Brytyjski dziennikarz, który relacjonował już wiele zdarzeń z frontów wojennych przekazał też, że Rosjanie w mobilnych krematoriach palą także zwłoki swoich żołnierzy. Mają przy tym często nawet nie informować bliskich żołnierzy rosyjskich zabitych na Ukrainie o ich śmierci. Spalenie zwłok oznacza też, że ciała nie trafią do rodzin, aby mogły ich godnie pochować.

W tej chwili w Chersoniu trwają ciężkie walki. Wojska ukraińskie starają się odbić miasto z rąk okupantów. I w tym względzie mogą liczyć na spore wsparcie od miejscowej ludności. Jest ona bardzo źle nastawiona do najeźdźców i coraz częściej dochodzi do ataków na rosyjskich żołnierzy z użyciem noży lub innych prostych narzędzi. Choć przybywa snajperów wyposażonych w zachodnią broń. W związku z tym, jak Rosjanie postępują z cywilami, jak ich traktują, jak torturują, katują okradają i gwałcą, potęguje gniew zwykłych ludzi i wrogość wobec najeźdźców. Brytyjski dziennikarz poinformował również, że Rosjanom dają się we znaki liczne braki, a to czego im na pewno nie brakuje, to demoralizacji.

Rosjanom brakuje broni, amunicji i żywności. Ale wódki nie. Ci żołnierze są ściągani z najbiedniejszych regionów Rosji. Kreml traktuje ich jak mięso armatnie. Dlatego ciał nie oddaje rodzinom, pali się je na miejscu” – przekazał David Patrikarakos.

Do czasu napaści rosyjskiej, w Chersoniu mieszkało wielu ludzi pozytywnie nastawionych do Rosji. Sytuacja ta jednak kompletnie uległa zmianie po tym, gdy ludzie zobaczyli na własne oczy do czego zdolni są żołnierze rosyjscy.

Zdemoralizowani żołnierze z bardzo biednych terenów, włamują się do mieszkań, kradną i gwałcą. Okradają w zasadzie wszystko, co tylko się da. Ponadto bestialskie traktowanie zatrzymanych pod zarzutem współpracy z ruchem oporu sprawiło, że z każdym dniem wrogość narasta i podejmowanych jest coraz więcej prób walk ludności cywilnej z okupantem na miejscu.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ GeneralStaffUA)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do