Reklama

Rozmowy (Nie) Kon… Trollowane – Rowerowy Białystok: Zwracaliśmy się o automatyczne włączanie zielonego światła

Dziś prezentujemy na naszych łamach niekontrolowaną rozmowę z przedstawicielami Stowarzyszenia Rowerowy Białystok. Rozmawialiśmy przede wszystkim o bezpieczeństwie i na dodatek o bezpieczeństwie w wielu różnych aspektach. Przyczynkiem do rozmów była pewna petycja, którą Stowarzyszenie złożyło do prezydenta Białegostoku.

Kontynuujemy naszą serię rozmów niekontrolowanych z różnymi ciekawymi ludźmi z naszego regionu. Poruszamy w nich także różnego rodzaju interesujące lub ciekawe zagadnienia z życia społecznego, które jeśli nie dziś, to jutro, mogą nas dotyczyć. Tym razem postanowiliśmy porozmawiać z przedstawicielami Stowarzyszenia Rowerowy Białystok. I miało to związek ściśle z pewną petycją, którą Stowarzyszenie wystosowało kilka tygodni temu do prezydenta Białegostoku. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa, ale także i komfortu jazdy rowerem po naszym mieście.

Petycja dotyczy przede wszystkim przekalibrowania systemu zarządzania ruchem w taki sposób, aby system reagował nie tylko na samochody – jak ma to miejsce obecnie. W większości przypadków rowerzyści, ale też motocykliści i piesi są niejako przez system traktowani jako użytkownicy dróg, ale drugiej kategorii. Mówiąc wprost – system nie reaguje na obecność rowerzysty czy pieszego na skrzyżowaniu i nie daje mu sygnału zielonego, dopóki on sam nie wciśnie przycisku.

- Myśmy już wcześniej zwracali się do Miasta o automatyczne przydzielanie zielonego światła dla pieszych i rowerzystów wtedy, kiedy faktycznie dostają to zielone światło jadący w tym samym kierunku kierowcy samochodów. Najpierw w pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu zarządzania ruchem. Dostaliśmy wtedy odpowiedź, że system jest w trakcie rozwoju, w trakcie testów – mówi w rozmowie z nami Piotr Tarasiuk z Rowerowego Białegostoku.

Co się zmieniło przez te kilka lat? O tym będzie można dowiedzieć się z całej rozmowy. Ale poruszaliśmy także kwestie bezpieczeństwa użytkowników dróg rowerowych, jak też i rowerzystów, którzy muszą w pewnych miejscach poruszać się jezdnią. Jak wygląda kultura na drodze, jakie są główne problemy jeżdżenia po ulicy, po której jadą także auta osobowe, opowiadał z kolei Bartosz Czarniecki.

- My jako Polacy generalnie, wszystkie przepisy traktujemy nie jako przepisy, tylko jako taką luźną sugestię. Ograniczenia prędkości wyglądają tak, że jak mamy ograniczenie do 50 km/h to jedziemy 70 km/h, jak mamy 140 km/h to jedziemy 180 km/h. Na pewno w mieście są takie miejsca, gdzie jest dużo wypadków i gdzie światła faktycznie mogą spowolnić tego kierowcę, który się rozpędza – mówi nam Bartosz Czarniecki z Rowerowego Białegostoku.

Jak poprawić bezpieczeństwo i jak zachowywać się na drodze, żeby nie stwarzać sobie lub innym dodatkowych kłopotów, o tym wszystkim dowiecie się z całości wywiadu. Dodamy tylko, że z Rowerowym Białymstokiem spotkamy się na pewno jeszcze niejeden raz. Rowerzystów bowiem przybywa z każdym rokiem i pojawiają się nowe potrzeby, ale i wyzwania, o których trzeba zacząć mówić nieco wcześniej, a nie już po fakcie – co jest najczęściej praktykowane w całej Polsce.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do