Ojciec Tadeusz Rydzyk pochwala spalenie tęczy na Placu Zbawiciela w Warszawie. Tak przynajmniej mówił na antenie Radia Maryja. Jego zdaniem symbole nienormalności, zboczeń, nie powinny być tolerowane i nie powinny być za pieniądze wszystkich ludzi.
Redemptorysta widocznie zapomniał, że tęcza powstała nie jako pomnik tolerancji homoseksualnej, a jako słońce po deszczu, czyli miała symbolizować wyjście z trudnej sytuacji. Wśród Białostoczan zaś oburzenie wywołały słowa szefa Radia Maryja o tym, że homoseksualizm trzeba leczyć. Zdenerwował się między innymi Bartek, który ma homoseksualnego kolegę.
- Rydzyk to niech sam się leczy. Najlepiej od razu i żeby pozostawał w zamknięciu do końca życia. Co on w ogóle gada? Zna jakiegoś geja? – mówi zdenerwowany. – Widocznie wino mszalne mu się na mózg rzuciło i to już dawno temu. Nie wiem czemu jeszcze nikt nie zrobił porządku z tym chorym gościem. Dla mnie to nie jest ksiądz, to zwykły cham i naciągacz starszych ludzi.
Oburzone słowami Dyrektora Radia Maryja są także Białostoczanki – Małgorzata i Jolanta. Obydwie twierdzą, że są wierzące.
- To ma być ksiądz? – mówi pierwsza z nich. – On nie ma nic wspólnego ani z Kościołem, ani z Bogiem. Przez takich jak on to się ludzie od religii odwracają. Sam niech się leczy.
- Ja swoje dziecko trzymam z dala od takich jak on – zaczyna Jolanta. – Ciekawe, a gdyby on sam miał homoseksualne dziecko, to czy by leczył, czy może zabił? A potem ludzie się dziwią, że społeczeństwo podzielone. Uczyli na religii chyba, że „szanuj bliźniego swego”? – pyta retorycznie. Nie wiem, może Rydzyk nie chodził na religię.
Ojciec Tadeusz Rydzyk ubolewał nad faktem przejęcia tęczy, czyli symbolicznego przymierza z Bogiem, przez ludzi, którzy są chorzy. Słowa te padły podczas prowadzonej przez siebie audycji.
Komentarze opinie