Reklama

Ryneczki muszą być



Prezydent Białegostoku oraz członkowie jego komitetu wyborczego chcą, aby w Białymstoku powstawały ryneczki osiedlowe. Pomysł choć nie nowy, ma w końcu doczekać się realizacji.

Prezydent i kandydatki na radne z jego komitetu udali się na ryneczek zlokalizowany na osiedlu Piasta. Zrobili tam zakupy, po czym stwierdzili razem, że to dobry pomysł na pobudzenie gospodarcze drobnych przedsiębiorców. My, krótko po tej wizycie także byliśmy w tym samym miejscu i zapytaliśmy zarówno sprzedających jak i kupujących, co sądzą o tym pomyśle.

Przede wszystkim drobni przedsiębiorcy są zdania, że ryneczki powinny być. Jednak nie ufają prezydentowi w tym zakresie. Jeden z nich musiał przenieść się z innej dzielnicy miasta, ponieważ jego punkt handlowy musiał zniknąć z powodu budowy drogi. Żadna z osób nie chciała wypowiadać się pod własnym nazwiskiem, ponieważ jak nam powiedziano, chcą dalej w spokoju prowadzić działalność. Obawiają się, że kiedy publicznie skrytykują prezydenta, ich los może ulec zmianie.

A słów krytyki nie brakowało. Głównie dlatego, że kupcy uważają, że to jest zagrywka przedwyborcza, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jedna z osób, która sprzedaje warzywa i owoce powiedziała nam wprost.

- Wystarczy zlikwidować Straż Miejską i pozwolić ludziom zarabiać po swojemu. Nic tu więcej robić nie trzeba. Ludzie sobie sami znajdą miejsca do handlu. Wystarczy nie przeszkadzać. Jesteśmy dostatecznie przedsiębiorczy – komentuje kobieta.

Mieszkańcy okolicznych bloków na osiedlu Piasta chwalą ryneczek, ale dodają, że obecnie jest on znacznie mniejszy niż kilka lat temu. Część sprzedawców musiała zwinąć interes, głównie z powodu funkcjonujących na osiedlu większych sklepów jak Biedronki oraz Galeria Atrium Biała.

- Wcześniej można było tu przyjść, kupić rajstopy, chustkę, buty nawet, kurtkę. Teraz tego nie ma. Są tylko ci co sprzedają owoce i warzywa. Trochę szkoda, bo to było wygodne i ludzie pracę mieli – powiedziała nam Krystyna Sołowiej.

- Po większe zakupy chodzę do Biedronki, albo tutaj do PSS – u. Ale warzywa kupuję na straganie. Zawsze wszystko świeże mają. Prezydent trochę późno się obudził. Ale lepiej późno niż wcale – mówi z kolei Marianna Kozłowska.

My zaś niezmiennie zastanawiamy się, co stało na przeszkodzie, aby w ciągu ostatnich lat umożliwić ludziom handel na poszczególnych osiedlach. Wystarczy zajrzeć na Słoneczny Stok oraz Leśną Dolinę lub Zielone Wzgórza, by przekonać się, ile tam takich właśnie punktów zostało zlikwidowanych, głównie dlatego, że pojawił się Carrefour. Podobnie rzecz się ma na innych osiedlach.

Pomysł prezydenta Truskolaskiego jest o tyle dobry, co zapewne trudny do wykonania. Trudno bowiem będzie organizować miejsca do handlu, kiedy obok będą powstawały kolejne Biedronki i Lidle. Wiadomo już, że budowa kilku z nich wkrótce się zacznie.

(Cezarion/ Foto: Zrzut ekranu z Facebook/ Komitet Truskolaskiego)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Andrzej Jędrzejewski - niezalogowany 2015-09-04 19:35:03

    Hipokryta, jak cała ta partia folksdojczów. Wybory idą, więc widmo odsunięcia od koryta sprawiło, że towarzystwo zaczyna zabiegać o poparcie wyborców. Co oni robili przez całą kadencję ? Zniszczyli cały polski handel i przekazali rynek Lidlom, Biedronkom, Mediamarktom, Auchanom i innym żydowskim geszeftom, które przejęły wymianę handlową ze wschodem a zyski transferują za granicę. Polski handlowiec musi w Polsce odprowadzać podatki a żydowskie markety transferują zyski za granicę i w d.. mają naszego fiskusa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do