Reklama

Rzekomo zaginiony obywatel Syrii jest cały i zdrowy. Nie był w żadnej hipotermii

Kolejna trudna akcja ratownicza przeprowadzona przez polskie służby w Białowieskim Parku Narodowym zakończyła się sukcesem. Pomocy potrzebował mężczyzna, na którego natknęły się osoby "spacerujące" po Ścisłym Rezerwacie. Według nich był on w stanie hipotermii. Na szczęście nie była to prawda. Aktywiści kolejny raz wprowadzali w błąd.

Informację o osobie potrzebującej pomocy Straż Graniczna otrzymała w miniony poniedziałek, około godz. 16 z Centrum Zarzadzania Kryzysowego. Natomiast współrzędne lokalizacyjne poszukiwanej osoby przesłał Straży Granicznej pracownik pogotowia, a im te dane przekazali aktywiści.

- Zawsze kiedy do Straży Granicznej wpływa informacja o osobach potrzebujących pomocy podejmowane są natychmiastowe działania. Tak było i tym razem. Funkcjonariusze SG powiadomili współdziałające służby. O pomoc poproszono KP PSP w Hajnówce i strażaków z OSP w Białowieży, a także żołnierzy WP. W związku z tym, iż według podanych przez aktywistów współrzędnych pomocy potrzebowała osoba znajdująca się w Rezerwacie Ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego w akcji wziął  również udział pracownik parku – poinformowała Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz.

Po dotarciu ratowników do poszukiwanej osoby około godz. 18.45 okazało się, że przy mężczyźnie są jeszcze trzy kobiety – obywatelki Polski. Jedna z nich poinformowała, że jest lekarzem i według niej mężczyzna znajduje się w stanie hipotermii i konieczne jest przewiezienie go do szpitala. Ze względu na trudny dojazd i trudne warunki atmosferyczne ratownicy najpierw nieśli mężczyznę na noszach, potem autem przewieźli go do placówki, gdzie przyjechało wezwane pogotowie ratunkowe.

- Po zbadaniu mężczyzny przez zespół z karetki okazało się, że wszystkie jego parametry życiowe są w normie, temperatura ciała wynosi 36,3, a cudzoziemiec nie wymaga hospitalizacji co zapisano w karcie medycznej. Dostał ubrania na zmianę, jedzenie i mógł odpocząć – wyjaśnia rzecznik Straż Granicznej.

Ujawniony 25-letni mężczyzna, obywatel Syrii jest cały i zdrowy, przekroczył granicę polsko - białoruską wbrew obowiązującym przepisom. Niespełna miesiąc temu (17.11. br.) w Moskwie otrzymał rosyjską wizę na podjęcie kształcenia. Nie zamierzał jednak się uczyć, bardzo szybko wyjechał na Białoruś, gdzie przygotowywał się do nielegalnego przekroczenia granicy polsko – białoruskiej korzystając z pomocy organizatorów i przewodników.

Podczas rozmowy z funkcjonariuszami Straży Granicznej w trakcie wykonywanych czynności mężczyzna zadeklarował chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce. W miniony wtorek (13.12.2022 r.) w Placówce Straży Granicznej w Białowieży został od niego przyjęty wniosek, który zgodnie z obowiązującymi przepisami zostanie przekazany Szefowi Urzędu ds. Cudzoziemców w celu rozpatrzenia.

Ciąg dalszy nieprawdziwej historii obywatela Syrii układają aktywiści i kontynuują to osoby publiczne, z którymi aktywiści mają kontakt, uznając go za osobę zaginioną. Twierdzą, że był on w stanie hipotermii i powinien trafić do szpitala. Fakty są takie, że szukają osoby, która obecnie przebywa w Placówce Straży Granicznej, jest  zdrowa, kontaktowa, otrzymała niezbędną pomoc, a funkcjonariusze prowadzą z nią czynności w związku z nielegalnym przekroczeniem granicy i przyjęciem wniosku o ochronę międzynarodową.

(Źródło i foto: SG/ oprac. Cezarion)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do