Reklama

Samochody na chodnikach i trawnikach. Piesi chodzą ulicą

Ulica Aleksandra Karpowicza w Białymstoku, to niewielka ulica. Jednak jeśli ktoś chce przejść nią pieszo, będzie musiał chodzić jezdnią a nie chodnikiem. Chodniki i trawniki są zajęte przez samochody, bo nie ma gdzie zaparkować. Prezydent będzie musiał odpowiedzieć na petycję mieszkańców, którzy tej sytuacji mają dość.

W Białymstoku w wielu miejscach jest problem z parkowaniem. Ale to co się dzieje na niewielkiej ulicy Karpowicza w Białymstoku, wygląda bardzo fatalnie. Niemal każdy skrawek wolnego miejsca jest zajęty przez pojazdy samochodowe. W tym czasie pieszym zostaje chodzenie wyłącznie po jezdni. Narażają się na utratę zdrowia i życia. Taką drogę przemierzają też dzieci w drodze do szkoły oraz rodzice, którzy prowadzą maluchy do pobliskiego przedszkola.

Sprawą zajęło się Stowarzyszenie „Miasto Mieszkańców”. Jeszcze w ubiegłym tygodniu do biura prezydenta Białegostoku wpłynęła petycja o zajęcie się problemem i podjęcie odpowiednich kroków, aby sytuację poprawić. Łatwo na pewno nie będzie, bo faktycznie jest tam bardzo ciasno. Jednak to nie tłumaczy patologicznej sytuacji, jaka ma miejsce na ulicy Aleksandra Karpowicza. Patologiczna dlatego, że w zasadzie nie ma tam kompletnie miejsca dla pieszych.

- Niestety przy ulicy Karpowicza przepisy te są nagminnie łamane. Jak poinformowali nas mieszkańcy: „Samochody notorycznie zajmują cały chodnik po obu stronach jezdni. Niemal każdy skrawek chodnika służy samochodom za wygodny parking, podczas gdy piesi są zmuszani do lawirowania między jeżdżącymi tam samochodami. Jest to skrajnie niebezpiecznie gdyż większość pieszych to dzieci uczące się w tych placówkach. Parkowanie takie jest nagminne, niezależnie od dnia tygodnia, pory roku, czy dnia.” Co więcej. Straż Miejska jest poinformowana o tych praktykach kierowców, lecz, jak piszą mieszkańcy, nie jest szczególnie zainteresowana w tym, by te praktyki ustały, gdyż ograniczenie interwencji do włączenia sygnałów świetlnych nie jest, naszym zdaniem, interwencją – piszą do prezydenta Białegostoku przedstawiciele Stowarzyszenia Miasto Mieszkańców.

Jak to wygląda widać na zdjęciach zamieszczonych w naszej fotogalerii. Zostały zrobione w różnych porach roku. Są również zdjęcia wykonane zupełnie niedawno. Obraz na każdym z nich jest taki sam. Stowarzyszenie, które interweniuje w tej sprawie, prosi choćby o ustawienie barierek uniemożliwiających wjeżdżanie kierowcom na chodniki. Jednak widząc jak to wszystko wygląda, raczej przydałaby się przebudowa całego miejsca, aby dało się pogodzić kierowców z pieszymi. Bo przecież parkować też gdzieś trzeba. Samochodu nie da się wziąć na plecy i zanieść do domu lub piwnicy.

- Zważywszy na fakt, że w pobliżu znajdują się trzy placówki oświatowe: Przedszkole Samorządowe nr 69, Publiczne Gimnazjum nr 12 Zespołu Szkół nr 6, Szkoła podstawowa nr.32 im. mjr Hubala, takie rozwiązanie jest tam wręcz niezbędne – wskazują na potrzebę ustawienia barierek społecznicy z „Miasta Mieszkańców”.

Petycja wpłynęła stosunkowo niedawno, bo jeszcze niespełna tydzień temu. Niemniej sprawa jest pilna i służby prezydenta Białegostoku oraz podlegli mu urzędnicy powinni stanąć na wysokości zadania i doprowadzić tę ulicę, chodniki, ruch pieszy i kwestię parkowania samochodów, do porządku jak najszybciej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Miasto Mieszkańców)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Dobry - niezalogowany 2018-05-29 23:33:27

    Dobry pomysl. A co z nielegalnym parkingiem pod zusem?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do