
Jeżeli wynik sparingi z bułgarskim średniakiem ma wykazywać formę i możliwości Jagiellonii to wygrana 7:0 z CSKA 1948 Sofia wskazuje, że mistrz Polski gra koncertowo. Żółto-czerwoni nie tylko zagrali na dobrym poziomie ale także dobrze wypadli w tym meczu także rezerwowi i młodzieżowcy, których Adrian Siemieniec zabrał ze sobą do Turcji. Mecz, którego transmisję przeprowadził klubowy kanał YouTube Jaga TV cieszył się sporym zainteresowaniem: miał ponad 25 tysięcy wyświetleń. Mecz rozgrywany był w nietypowym wymiarze czasowym: cztery kwarty po pół godziny każda.
Żółto-czerwoni zaczęli mecz w innym składzie niż przeciwko ekipie Dinamo Zagrzeb. Adrian Siemieniec wpuścił na boisko Maksymiliana Stryjka oraz Petera Koviacika i Miki Villara. Pierwszy raz żółto-czerwony trykot założył także nowy nabytek Jagi: Leon Flach. O ile pierwsze minuty meczu to przewaga zespołu z Bułgarii to niewiele z niej wynikało. Białostoczanie za to jako pierwsi stworzyli zagrożenie pod bramką CSKA: po kontrze Jesus Imaz podał do Mike Villara, który groźnie dośrodkował w pole karne, ale z piłką minął się Amifico Pululu. Chwilę później białostoczanie trafili jednak do bramki pilnowanej przez Aleksa Bożewa. Akcję zaczął Kristoffer Hansen, wymienił podania z Pululu i podał do Villara. Ten strzelił, ale Bożew odbił piłkę. Dobitka Hansena znalazła jednak drogę do bramki zespołu z Sofii. 6 minut później powinno być 2:0, ale rzut karny podyktowany na faul na João Moutinho źle wykonał Pululu. Z jedenastego metra strzelił zbyt słabo i bramkarz CSKA obronił!
Obroniony karny dodał Bułgarom ochoty do gry. Mieli przewagę optyczną, prowadzili atak pozycyjny, często strzelali na bramkę bronioną przez Stryjka, ale bez efektów. W zasadzie przez pierwsze pół godziny białostocki bramkarz nie miał okazji do tego, aby wykazać się większymi umiejętnościami. Za to na początku drugiej kwarty miał już okazję do trudnej interwencji: po błędzie Hansena, który absurdalnie źle podał do Stojanovicia Stryjek śmiałym wyjściemw pole wybronił piłkę, a potem jeszcze obronił groźny strzał Thalisa. Bułgarom udało się w końcu trafić do bramki Jagi, ale okazało się, że strzelający Marto Bojczew był na spalonym. To zdarzenie obudziło białostoczan, którzy żwawiej zaatakowali, a gola strzelił pięknym strzałem Thomas Silva, dla którego było to drugie trafienie na tureckim zgrupowaniu.
W trzeciej kwarcie w barwach jagiellońskich pojawili się rezerwowi i młodzież. Oglądający spodziewali się wyrównanej gry, ale przebieg meczu był zaskoczeniem. Jagiellonia uzyskała przewagę i punktowała bułgarskich rywali. Najpierw do bramki strzelił Darko Churlinov, który wykorzystał podanie Marcina Listkowskiego. Czwartego gola Bułgarzy strzelili sobie sami: atakowany przez napastników żółto-czerwonych Tom Rapnouil postanowił wybić piłkę i... trafił z kilkunastu metrów do własnej bramki. Ostatnia kwarta to były popisy młodzieżowców Jagiellonii: najpierw świetną akcję przeprowadzili Bartosz Mazurek z Oskarem Pietuszewskim, który zakończył ją celnym strzałem. Chwilę potem Mazurek nagrodził siebie za podanie dla partnera strzelając szóstego gola po odebraniu piłki bułgarskiemu zawodnikowi.
- To było dobre wejście, z którego jestem dumny. Starałem się pokazać swoje największe atuty podczas dzisiejszego spotkania. Myślę, że udało mi się to. Grałem odważnie, bez kompleksów, nie szukałem prostych rozwiązań, co zaowocowało fajną bramką i jeszcze lepszą asystą. Przed wyjściem na ostatnią kwartę tego spotkania nie spodziewaliśmy się tyle bramek, ale z każdą minutą widzieliśmy jak mocni jesteśmy. Rozumiemy się, spędzamy ze sobą dużo czasu, na boisku szukamy się wzajemnie i wybieramy najlepsze opcje. Myślę, że dlatego zdominowaliśmy przeciwnika. Co do samego obozu, to jest tutaj dużo większa jakość. Mamy w zespole bardzo dobrych piłkarzy. Jagiellonia to Mistrz Polski, co mówi samo za siebie. Czerpię pełnymi garściami z mojego pobytu tutaj, chcę nauczyć się jak najwięcej, a fizycznie czuję się bardzo dobrze - powiedział po meczu Bartosz Mazurek dla jagiellonia.pl.
Wynik na 8:0 podwyższył Villar kończąc akcję Alana Rybaka.
- Pod koniec meczu miałem już problemy z doliczeniem się wyniku (śmiech). Dzisiejszy sparing dobrze o nas świadczy. Nie mam na myśli tylko wyniku. Pokazaliśmy, że mamy szeroką kadrę, pokazało się też dużo młodzieży, każdy zaprezentował swoją jakość. Cieszymy się z tego, że realizujemy plan taktyczny. Pomimo obciążeń dobrze to wygląda, co potwierdziliśmy dzisiejszym wynikiem. Pomimo wyniku trzeba oddać rywalowi, że momentami wyglądał nieźle. To nie jest byle jaki zespół, grali przecież w Europie. Nie nastawialiśmy się na taki wynik. Wręcz przeciwnie, byliśmy przygotowani na trudny mecz. Pod koniec spotkania spodziewałem się sporo pracy po mojej stronie, ponieważ graliśmy dosyć niecodziennym zestawieniem, sporo młodych piłkarzy debiutowało. Zostałem jednak pozytywnie zaskoczony, nasza młodzież poradziła sobie bardzo dobrze, byłem praktycznie bezrobotny - podsumował Sławomir Abramowicz.
Na meczu - choć w Belek - pojawili się fani Jagiellonii, którzy rozwiesili baner na ogrodzeniu boiska, na którym grali żółto-czerwoni. Przypominał on o święcie Ultry, które zaplanowane jest na dzień inauguracji rozgrywek i domowy mecz Jagiellonii z Radomiakiem Radom (2 lutego).
Teraz białostoczanie mają 5 dni bez sparingów, co sztab szkoleniowy zamierza wykorzystać na intensywne treningi. W czwartek (24 stycznia) zagrają z MK Maribor i z Partizanem Belgrad.
Jagiellonia Białystok - CSKA 1948 Sofia 7:0 (1:0, 1:0, 2:0, 3:0). Bramki: Kristoffer Hansen 14, Tomas Silva 58, Darko Churlinov (84), Tom Rapnouil 89-samobój.Oskar Pietuszewski 95, Bartosz Mazurek 96, Miki Villar 112. Żółte kartki: Michal Sáček (Jagiellonia), Witanow (CSKA). Sędziował: Damian Sylwestrzak.
Jagiellonia (I kwarta): Maksymilian Stryjek - Peter Kováčik, Mateusz Skrzypczak, Dušan Stojinović, João Moutinho - Jarosław Kubicki, Leon Flach, Jesús Imaz, Kristoffer Hansen, Miki Villar - Afimico Pululu.
Jagiellonia (II kwarta): Maksymilian Stryjek - Michal Sáček, Mateusz Skrzypczak, Dušan Stojinović, João Moutinho - Jarosław Kubicki, Tomás Silva, Jesús Imaz, Kristoffer Hansen, Darko Čurlinov - Afimico Pululu.
Jagiellonia (III kwarta): Sławomir Abramowicz - Michal Sáček, Dušan Stojinović, Dimítris Rétsos, Cezary Polak - Darko Čurlinov, Szymon Stypułkowski, Tomás Silva, Marcin Listkowski - Oskar Pietuszewski, Alan Rybak.
Jagiellonia (IV kwarta): Sławomir Abramowicz - Peter Kováčik, Szymon Stypułkowski, Dimítris Rétsos, Cezary Polak - Miki Villar, Eryk Kozłowski, Bartosz Mazurek, Marcin Listkowski - Oskar Pietuszewski, Alan Rybak.
PS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie