Reklama

Ślepsk w Bełchatowie postraszył faworyta, ale punkty zostały u Skry

Siatkarze Ślepska Malow Suwałki byli bliscy sprawienia ogromnej niespodzianki w Bełchatowie. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza rozpoczęli starcie z utytułowaną PGE GiEK Skrą z wielkim animuszem, jednak ostatecznie musieli uznać wyższość rywali, przegrywając 1:3 (27:25, 14:25, 21:25, 16:25).

Z piekła do nieba i z powrotem

Początek meczu był wręcz sensacyjny. Biało-niebiescy, mimo walki o utrzymanie, narzucili Skrze swoje warunki i wypracowali aż sześciopunktową przewagę. Choć bełchatowianie zdołali doprowadzić do remisu, suwalczanie zachowali zimną krew w końcówce i wygrali inauguracyjną partię na przewagi 27:25. Niestety, w kolejnych odsłonach gospodarze wrzucili wyższy bieg. W drugim i czwartym secie suwalczanie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, ulegając odpowiednio do 14 i 16.

Mimo porażki, w obozie Ślepska widać sportową złość. 

Reklama

Jeżeli utrzymamy standard gry z pierwszego seta, to jesteśmy w stanie pokonać każdego. Później popełniliśmy zbyt wiele błędów, co w PlusLidze nie może się przytrafiać – ocenił Henrique Honorato.

Brazylijczyk podkreślił, że kluczowe były wahania w ataku i trudności z przyjęciem zagrywki przeciwnika.

Sytuacja suwalczan nadal jest trudna. Ślepsk w tabeli zajmuje obecnie przedostatnie miejsce i każdy punkt jest drużyny Dominika Kwapisiewicza na wagę złota. Biało-niebiescy będą mieli szansę na rehabilitację jeszcze przed świętami. Już w najbliższą sobotę (20.12) we własnej hali podejmą Barkom Każany Lwów. To spotkanie może okazać się kluczowe w walce o ligowy byt i spokojniejszy początek 2026 roku.

Reklama

Przemysław Sarosiek

 

Aktualizacja: 19/12/2025 19:01
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do