Do tragicznego wypadku doszło na budowie przy ul. Klepackiej na osiedlu Starosielce. Mężczyzna w wieku około 45 lat, krótko po południu, został przysypany ogromną hałdą piachu. Niestety, mimo reanimacji, zmarł. Drugi z mężczyzn poszkodowany w tym samym wypadku, zdołał się uratować.
Na osiedlu Starosielce, w głębokim wykopie niezbędnym do wykonania tunelu, pracowali robotnicy drogowi. Dwóch z nich, w piątek, 18 stycznia, krótko po południu, zostało przysypanych ogromną hałdą piachu. Do zdarzenia doszło na budowie, gdzie od kilku tygodni przebudowywana jest ulica Klepacka. Pracuje tam ciężki sprzęt i z uwagi na konieczność wykonania tunelu, z daleka widać ogromne wykopy.
Po tym, gdy hałda piachu osunęła się na dwóch robotników, natychmiast do akcji ratunkowej rzucili się pozostali pracownicy. Na miejsce szybko również dotarła straż pożarna i karetka pogotowia. Jeden z mężczyzn szybko został uratowany, ponieważ nie był zasypany całkowicie. Do karetki doszedł o własnych siłach. Drugi z mężczyzn został zasypany piaskiem całkowicie i nie było wiadomo, gdzie się znajduje. Strażacy, ani robotnicy drogowi nie mogli użyć ciężkiego sprzętu i zaczęli kopać ręcznie w poszukiwaniu poszkodowanego.
- Resuscytację rozpoczęto jeszcze w momencie odkopywania mężczyzny, w trakcie wydobywania – przekazał st. bryg. Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Białymstoku.
I tak było, że po odnalezieniu mężczyzny w zwałach ziemi, natychmiast przystąpiono do resuscytacji. Był nieprzytomny. Akcję przywracania funkcji życiowych prowadzono od razu, kiedy nawet nie był on jeszcze całkowicie wyzwolony spod ziemi. Liczyła się bowiem każda minuta. Niestety, mimo podjętej błyskawicznie reanimacji, mężczyzna w wieku około 45 lat, zmarł. Natomiast uratowany wcześniej, młodszy pracownik, trafił na obserwację do szpitala.
Prace przy budowie tunelu wykonywane były na głębokości około 5 m poniżej powierzchni ziemi. Jeszcze w trakcie akcji ratunkowej na miejsce przybył inspektor z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku oraz prokurator, który zajmie się wyjaśnieniem okoliczności w jakich doszło do wypadku. Te pod ścisłym nadzorem prokuratury przeprowadzi policja, która będzie musiała ustalić dokładnie wszystkie szczegóły tego wydarzenia.
(Cezarion/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mężczyzna który zginął w wypadku ma 42 lat, a nie 45 jak podają media. wiem co piszę bo Marek był moim bratem ciotecznym. Proszę o sprostowanie.