Reklama

Sondaż IBRiS: PiS wygrywa wyraźnie na Podlasiu ale samodzielne rządy wiszą na włosku

Kilka dni temu portal OKO.Press podał wyniki sondażu przeprowadzonego przez IBRiS. Informacja - poza wynikami - zawiera też wiadomość, że sondażu dokonano na zlecenie SLD na wyjątkowo dużej próbie ankietowanych (16 tysięcy osób w kraju, po 1000 w każdym województwie). Rezultaty okazały się nieprzyjemne dla opozycji: w 12 z 16 województw PiS wygrywa wybory. Dokładniejsza analiza danych wskazuje jednak, że wygrana wcale nie oznacza szans na samodzielne rządy w sejmiku wojewódzkim.

Rezultaty sondażu wskazują, że PiS ma przytłaczającą przewagę w województwie podkarpackim (44 procent) i świętokrzyskim (42). Nieco mniejsze poparcie - ale wyraźnie większe od rywali Prawo i Sprawiedliwość ma na Lubelszczyźnie (39), Mazowszu (38), Małopolsce (38), Podlasiu (38), Łodzi (35), Wielkopolsce (34), Śląsku (33), Warmii i Mazurach (31) oraz w ojewództwach kujawsko-pomorskim (30) i zachodniopomorskim (28). KOalicja Obywatelska może liczyć na wygraną na Pomorzu (36), Dolnym Śląsku (35), lubuskim (31) i Opolszczyźnie (29). Te dane oznaczają, że w porównaniu do wyników poprzednich wyborów samorządowych z 2014 roku Platforma przegrywa w dwóch województwach – śląskim i kujawsko-pomorskim, w których triumfowała. Przed czterema laty PiS w wyborach samorządowych wygrał tylko w pięciu wpojewództwach, ale rządzi tylko w jednym: na Podkarpaciu. 

Wyniki na Podlasiu - według sondaży IBRiS - dają wyraźną wygraną PiS-owi - 38 procent. Drugie miejsce zajmuje PSL (23 procent) przed Koalicją Obywatelską (20 procent) oraz Kukiz'15 (5 procent). Pozostałe komitety wyborcze z SLD na czele nie przekraczają 5 procentowego progu wyborczego. Gdyby takim rozstrzygnięciem zakończyły się jesienne wybory samorządowe do Sejmiku to PiS - mimo wyraźnej wygranej - nie miałby szans na samodzielne rządy w województwie. 

Dlaczego? Bo zgodnie z kodeksem wyborczym podział mandatów do sejmiku następuje według metody opracowanej przez belgijskiego matematyka wiktora D'Hondta. Według niej dla każdego komitetu wyborczego, który przekroczy próg (w wyborach w naszym kraju wynosi on 5 procent), obliczane są kolejne ilorazy pomiędzy całkowitą liczbą głosów uzyskanych przez dany komitet, a następującymi po sobie liczbami naturalnymi (tzw. ilorazy wyborcze). O rozdziale mandatów decyduje wielkość obliczonych w ten sposób  ilorazów. 

Na Podlasiu 38 procentowe poparcie dla PiS daje mu tylko 14 mandatów w 30 osobowym Sejmiku. PSL - z 23 procentami - uzyska ich 8, Koalicja Obywatelska 7, a Kukiz'15 z 5 procentowym poparciem tylko jeden. Taki wynik oznaczałby, że nawet sojusz z Kukiz'15 nie daje PiS-owi większości w wyborach. Pat i niepowołanie zarządu przez 3 miesiące po wyborach oznaczałby ustanowienie komisarza i kolejne wybory. 

Symulacja wyników zakładająca, że SLD przekroczy próg wyborczy (kosztem mniejszych komitetów wyborczych, które nie przekraczają progu wyborczego) pogarsza sytuację PiS, który - w takiej sytuacji - mimo 38 procent będzie miał tylko 13 mandatów. Układ sił w Sejmiku byłby wówczas następujący: 
PiS - 13 radnych, PSL - 8, KO - 7, Kukiz 1, SLD - 1. 
A co stałoby się gdyby zarówno Kukiz'15 jak i SLD nie przekroczyły progu wyborczego? Tutaj też sytuacja nie działa na korzyść PiS: ma on 14 mandadtów, a pozostałe 16 otrzymuje PSL - 9 i KO - 7 co oznacza utrzymanie się obecnie rządzących przy władzy. 

Sondaż oznacza tylko jedno: wyjątkowo twardą i zaciętą kampanię wyborczą na Podlasiu o Sejmik, w której PiS czeka twarda walka z PSL i Koalicją Obywatelską. Różnice są bowiem minimalne i strata nawet jednego procenta poparcia na rzecz rywali może oznaczać całkowitą zmianę układu sił. Jak zaznaczają władze PiS - to właśnie władza w sejmiku samorządowym jest dla nich najważniejsza i priorytetowa. 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: ASM)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do