Każdego roku po świętach przybywają dodatkowe kilogramy. O ile przybywają one szybko, o tyle pozbyć się ich jest już bardzo trudno. Niestety zachowanie umiaru w jedzeniu i piciu przy stole nie jest naszą mocną stroną.
Izba przyjęć nie miała czasu na odpoczynek podczas świątecznych dni. Najczęściej pojawiali się tam pacjenci, którzy nie potrafili opanować się podczas spożywania posiłków lub alkoholu. Pobici czy ofiary domowych burd stanowiły mniejszy procent w stosunku do łakomczuchów. Tymczasem, choć jest już po świętach, nie ma czasu na zrzucanie kalorii, ponieważ za chwilę kolejne wolne dni z suto zastawionymi stolami.
- Na razie nie ma sensu poddawać się ćwiczeniom i diecie – mówi Paweł Barski, który udziela porad w temacie diety i odchudzania w internecie. – Owszem, poruszać się trzeba, choćby po to, żeby choć trochę spalić kalorie, rozprostować kości. Jednak nie ma sensu zabierać się za zrzucanie kilogramów, jeśli jeszcze do 6 stycznia będziemy mieli niejedną szansę na obfite posiłki.
Do tego czasu Paweł Barski poleca głównie spacery i jogging. Dopóki nie ma śniegu można też, zdaniem trenera, pojeździć na rowerze. Naszym zdaniem jednak najważniejsze jest umiarkowanie w jedzeniu i piciu niezależnie od daty na kartce kalendarza.
Komentarze opinie