Kilka dni temu prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę o przeciwdziałaniu ASF. Afrykański pomór świń dotknął całe Podlasie, które zostało we wrześniu ogłoszone terenem objętym kwarantanną. Dla hodowców trzody chlewnej ta wiadomość oznaczała poważne kłopoty finansowe. Decyzja wojewody podlaskiej w tej sprawie spowodowała odwołanie kilku dużych lokalnych imprez: m.in. Święta Ogórka w Kruszewie.
Prezydent Duda uchwałę podpisał tego samego dnia, kiedy uchwalił ją Senat. W życie weszła więc w dniu jej ogłoszenia czyli w miniony wtorek (13 września). Ustawa przewiduje skup po cenie rynkowej i przerób mięsa na konserwy i pasztety. Ma to pomóc rolnikom w sprzedaży zdrowych tuczników z tzw. stref zagrożonych w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń. Każda świnia, która zostanie zakupiona, będzie przebadana, ale jej mięso nie trafi bezpośrednio do handlu, lecz będzie przerobione w temperaturze powyżej 120 st. Celsjusza. Skup ma dotyczyć ok. 100 tys. tuczników z terenów zagrożonych wystąpieniem wirusa ASF i przerobienie ich na konserwy. Tak przerobione mięso ma docelowo trafiać do instytucji publicznych. Będzie ono zamawiane z pominięciem prawa zamówień publicznych. Cena skupu ma być przynajmniej rynkowa.
Ustawa daje gwarancje zakładom, które podejmą się produkcji konserw, że ich produkty będą miały wykupione przez instytucje z sektora finansów publicznych. Zdaniem wiceministra Jacka Boguckiego na pasztety i konserwy będzie przetworzonych co najmniej 7 tysięcy ton mięsa. Skup i produkcja ma odbywać się do 15 października. Ustawa ma przeciwdziałać nielegalnemu obrotowi trzody na terenach objętych ASF.
Zdaniem Boguckiego sprawa obecności wirusa ASF w Polsce jest poważna, a tak wielkiego zagrożenia w hodowli w Polsce jeszcze nie było. Nie ma zagrożenia dla ludzi, ale dla przyszłości hodowli świń i całego przetwórstwa mięsa już tak. Natomiast koszty walki z ASF mogą sięgać wielu miliardów złotych.
Sprawą ASF Zajmuje się białostocka prokuratura okręgowa, która bada rozprzestrzenianie się choroby. Ostatnio zajęła się też wątkiem błędnych decyzji poprzednich władz resortu rolnictwa oraz Głównego Inspektoratu Weterynarii. Doniesienie w tej sprawie złożył Jan Szyszko, minister środowiska, ale stołeczna prokuratura umorzyła postępowanie.
- Nie wykluczamy tego też, że był to sabotaż gospodarczy – celowy czy wynikający z niedbalstwa – stwierdził wiceminister Bogucki.
Komentarze opinie