Reklama

Strażnicy Miejscy będą mogli skontrolować czy i jak segregujemy śmieci

Wychodząc do śmietnika wkrótce lepiej będzie mieć przy sobie jakiś dowód tożsamości. Strażnicy Miejscy bowiem mogą wystawić mandat w sytuacji, jeśli zauważą, że wyrzucamy nieposegregowane śmieci wbrew złożonym wcześniej deklaracjom, albo wrzucamy je nie do tych pojemników, co trzeba.

To nie jest żart, ani żaden fake news. Strażnicy Miejscy będą mogli nakładać mandaty karne na wszystkich, którzy nie wywiązują się ze swoich deklaracji śmieciowych lub zobowiązań. Do tej pory strażnicy mieli możliwość kontroli i upominania mieszkańców odnośnie segregowania odpadów. Od kilku dni mają już jednak możliwość karania mandatami w wysokości nawet do 500 zł, jeśli stwierdzą, że śmieci nie zostały posegregowane jak należy, albo trafiły nie do tego kubła, do którego powinny.

W różnych miastach w Polsce samorządy w polityce gospodarki odpadami, posiłkowały się strażami gminnymi i miejskimi już wcześniej. Budziło to spore kontrowersje, zwłaszcza wtedy, kiedy mundurowi wchodzili na posesje razem z kontrolerami z tych urzędów, które były odpowiedzialne za politykę śmieciową na terenie danej gminy. Teraz ta kwestia została uporządkowana prawnie, dzięki nowelizacji rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dotyczącego wykroczeń.

- A czy to przypadkiem nie powinno być tak, że śmieci powinny segregować firmy, które odbierają nasze śmieci? Płacimy ciężkie pieniądze za śmieci. Pytam w takim razie, za co? Teraz jeszcze mandaty będą wlepiać, bo znajdą mi kawałek skórki od kartofla w worku z tekturą i papierami? To chore jest – skomentował naszej redakcji nowe uprawnienia straży miejskiej Marek Korolczuk z osiedla Białostoczek.

- Ale jak to? Po domach będą chodzić i sprawdzać? Czy tylko przy śmietnikach? Ręce opadają na to wszystko. Płacimy tak drogo za śmieci, a tu jeszcze jakieś mandaty i kontrole. Nie powiem nic więcej, bo to się nie będzie nadawało do cytowania – powiedziała z kolei Urszula Wasiak, również mieszkanka tego osiedla.

- Wydaje mi się, że w Białymstoku mamy sortownię śmieci i płacimy za jej utrzymanie. Ale to na nas, na ludzi przerzucony został obowiązek segregowania śmieci. Jeśli straż miejska ma kontrolować, to niech zacznie właśnie od tej sortowni, żeby więcej śmieci z Warszawy tam nie trafiały – komentuje z kolei Anna Wróblewska mieszkająca na tym samym osiedlu.

Strażnicy Miejscy będą prawdopodobnie kontrolować przede wszystkim jednak przedsiębiorców. Czy wywiązują się ze swoich deklaracji i czy w ogóle złożyli deklaracje odnośnie gospodarowania odpadami. W tych miastach, gdzie opłaty za odbiór śmieci naliczane są od ilości domowników, także można będzie spodziewać się kontroli strażników miejskich. W Białymstoku, opłaty ustalone są od metra kwadratowego mieszkania, więc tego rodzaju kontrola nie będzie obowiązywała.

Niektórzy mieszkańcy prywatnych posesji, by zaoszczędzić na opłatach za śmieci, często zgłaszają prowadzenie kompostownika. W rzeczywistości jednak z niego nie korzystają. Na takich oszustów również będą nakładane mandaty przez strażników miejskich. Przepisy w tym zakresie są nowe i zapewne w najbliższych miesiącach przekonamy się, jak w rzeczywistości strażnicy miejscy będą korzystać z tych nowych uprawnień.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-09-11 22:01:31

    dowód? Wolne żarty. Obiboki Truskolaskiego czyli straż wieśniacka.Żeby czasem nie zderzyli się z pojemnikami.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do