Szumne zapowiedzi otwarcia największego salonu meblowego w Białymstoku. Wielkie otwarcie, promocje, przychodźcie, kupujcie, obsłużymy Was. I obsłużyli. Kupno biurka zajęło mi tylko skromne prawie trzy godziny. Z czego jego wybór trwał około 10 minut.
Od początku powiem, że celowo nie wybierałam się na samo otwarcie. Wiedziałam, że będzie tam dużo ludzi i ogólny bałagan. Bo tak zawsze bywa na otwarciu tego rodzaju obiektów handlowych. Postanowiłam, że pojadę później, kiedy nieco się przerzedzi. Pochodzę, popatrzę, opiszę jak wygląda największy salon meblowy w mieście. Przy okazji pomyślałam sobie, że jak będzie jakieś sensowne biurko w rozsądnej cenie, to sobie kupię. Na co dzień pracuję przy stole z prawdziwego drewna, który jest niewygodny do pracy. A przynajmniej nie na taką liczbę godzin, jaką codziennie spędzam w pozycji siedzącej.
Pojechałam po południu. Byłam pod salonem tuż przed godziną 14-tą. Miejsc do parkowania jak na lekarstwo, bo sporo ludzi postanowiło tam przyjechać. Chcieli albo obejrzeć sklep, albo zrobić sobie zakupy w promocji. Ale coś się znalazło i auto udało mi się dość szybko zaparkować. Na parkingu z głośników pan zachęcał do konkursów, grała muzyczka i zapraszano do środka.
W środku od razu rzuciło mi się w oczy to, że nie wiadomo, w którą stronę należy się skierować. Naprzeciwko wejścia ruchome schody, które mogą zawieźć na górę. Ale na dole? Gdzie iść? Poszłam po prostu przed siebie i wyszłam na sofy i wersalki oraz fotele. Sporo tego. Obeszłam jedną stronę z tym wyposażeniem. W międzyczasie chodziły hostessy rozdające czekoladki. Kręciło się też sporo panów w garniturach i to przy takiej pogodzie. Zapytałam jedną z kobiet w charakterystycznym stroju z napisem „Agata Meble” na koszulce, czy są gdzieś może meble biurowe. Wskazała mi przeciwne skrzydło na parterze budynku.
Poszłam i około 10 minut zajęło mi znalezienie biurka, które postanowiłam kupić. Każdy kto mnie zna, to wie, że nie należę do osób, które szwędają się po sklepie bez sensu. Jako, że mam w domu białe meble z beżowymi wykończeniami, udało mi się znaleźć biurko prawie jakby było z kompletu. Długo się nie zastanawiałam. Podeszłam do pani obsługującej i zapytałam, czy istnieje możliwość montażu w sklepie, nawet za dopłatą, to od razu zabieram sobie mebel. Pani odpowiedziała, że nie ma. Powiedziała mi również, że dowóz na terenie miasta jest gratis, ale jak chcę, żeby ktoś mi biurko przywiózł i zmontował w domu, to zapłacę dodatkowo za dojazd montera 30 zł oraz 7% od wartości mebla – monterowi, który to będzie montował. Zgodziłam się, bo nie mam czasu, ani ochoty bawić się w Adama Słodowego.
Zanim poszłam do kasy, przeszłam się jeszcze na górę, żeby pstryknąć kilka zdjęć. Te znajdziecie niebawem na redakcyjnym fanpage. I jak już obeszłam wszystko, poszłam do miejsca, które wskazała mi uprzejma pani – czyli do punktu, gdzie zapłacę za mebel oraz montera jednocześnie. I tu zaczęła się prawdziwa komedia. Stanisław Bareja mógłby spokojnie wykręcić z tego wszystkiego niezły kawałek filmu. Autentycznie poczułam się jak za starych czasów komuny z drobnymi wyjątkami.
W punkcie, w którym miałam dokonać opłaty okazało się, że tak owszem zapłacę, ale tylko za montera i jego przyjazd. Za biurko muszę zapłacić w kasie. Kolejki do kasy były dwie, więc stanęłam przy tej nieco krótszej (zaledwie jakieś kilkanaście metrów wężyka z ludzi). Po czym podeszła do mnie inna pani w koszulce z wiadomym logo i poprosiła bym stanęła w tej dłuższej, bo ta krótsza to tylko część tej długiej, a ona tylko rozdziela ludzi na dwa rzędy. Idąc na koniec tego tasiemca zaczepił mnie pan w koszulce już bez logo, który powiedział, że jeśli kupuję tylko jeden mebel i nie na raty, to mogę sobie stanąć w jeszcze krótszej kolejce – tej, gdzie obsługują klientów na tax free. No to stanęłam zadowolona.
I dopiero z tego miejsca zobaczyłam, że największy sklep meblowy ma tylko jedno stanowisko kasowe! W sklepie o kilku tysiącach metrów kwadratowych powierzchni handlowej, ktoś zdecydował się zlokalizować jedno stanowisko kasowe! Na dodatek salon meblowy znajduje się ogólnie w takim centrum handlowym, więc raczej będą się tam kręcić ludzie i bez szumnych otwarć. A skoro jest jedno stanowisko kasowe – to już tylko wypada mi pogratulować pomysłu takiego „udogodnienia” dla klientów.
W mojej kolejce, w której stało zaledwie kilkanaście osób, panowie w uniformach wpuszczali i wypuszczali jeszcze tych, którzy chcieli coś kupić na raty. Kilka pań – około 5 siedziało bezczynnie, bo nie było chętnych na zakup ratalny. I nikt, absolutnie nikt nie pomyślał, że może przynajmniej w dniu otwarcia zrobić tam punkty kasowe – dla obsługi tak zwanej szybkiej kasy. Za mną stała pani z jednym dywanikiem, przede mną pani, która kupiła jedno krzesło, dalej z tyłu pan z poduszką, pan z szafką, i pani z suszarką nie bieliznę. Wszyscy staliśmy w kolejce do jednego stanowiska, przy którym co jakiś czas pojawiali się panowie i coś mówili do obsługującej. Co? Tego niestety nie wiem, ponieważ panował zbyt duży hałas.
W tym czasie młode dziewczyny roznosiły ludziom stojącym do kasy – wodę w butelkach, bo można było paść. Roznosiły też czekoladki, a my wszyscy staliśmy. Kiedy po prawie godzinie udało mi się zapłacić za zakup biurka, poszłam zamówić w końcu tego montera. I co? Okazało się, że sam dowóz na terenie miasta nie jest bezpłatny. Kosztuje 70 zł. Plus koszt dojazdu montera następne 30 zł (bo oddzielnie jadą), a sam montaż wyznaczono mi dopiero na przyszły tydzień, na bliżej nieokreśloną godzinę. Dowóz miałby być jutro też w bliżej nieokreślonych godzinach. W tym momencie żałowałam, że stałam tyle czasu w kolejce do kasy, później do stanowiska, żeby zapłacić za montera, z którego ostatecznie zrezygnowałam. W międzyczasie minęły dwie godziny. I myślałam tylko o tym, czy nie pójść i nie zrezygnować z zakupu, ale dowiedziałam się, że musiałabym stanąć znów w kolejce do kasy! Poszłam po odbiór towaru na magazyn. Właściwie podjechałam, bo sama nie dałabym rady przenieść całego pudła.
I tu następna niespodzianka. Trzeba czekać… około 15 minut. Czekałam. Po 15 minutach przywieziono mi stos pudeł i wydawało mi się, że to za dużo jak na jedno niewielkie biurko. I słusznie. Okazało się, że ktoś pomylił towar i przywieziono mi czyjeś szafki. Panowie z magazynu podyskutowali między sobą i w końcu poinformowali, że ktoś gdzieś coś pomylił. I od nowa Polska Ludowa, trzeba było okazać dowód zakupu i poczekać kolejne 15 minut. Udało się w końcu. Po prawie trzech godzinach pakowałam swoje biurko do samochodu.
Teraz to biurko stoi w domu w tym samym pudle i powiem, że jakoś odeszła mi nawet ochota by się do niego dobrać i postarać się zmontować. Możliwe, że wykonam telefon do przyjaciela, który pomoże z tym meblem. Mam czym się odwdzięczyć. Ale jedno wiem na pewno – zakupów w salonie meblowym tu opisanym, już nie zrobię.
Zamowilam wielka szafe oraz naroznik. Na raty. Jestem niezmiernie zadowolona. Bardzo dobra obsluga, terminowość, jakość. Wszystko na 5!
odpowiedz
Zgłoś wpis
malika - niezalogowany
2016-09-21 19:53:36
Ja nie tylko biurko kupiłam w agacie, ale cały komplet mebli do gabinetu. Kolekcja ślicznie się prezentuje, aż miło przyjmować klientów.
odpowiedz
Zgłoś wpis
janja - niezalogowany
2016-06-24 10:32:42
Ja poszłam po otwarciu i też dorwałam w dobrej cenie sofę i fotele. Super mebelki, pięknie się prezentują w naszym salonie i są solidnie zrobione,
odpowiedz
Zgłoś wpis
Wujek - niezalogowany
2015-08-20 16:19:00
Pisząca artykuł: a) spłodziła go na zamówienie przerażonych "konkurencyjnych" saloników meblowych z cenami z kosmosu i miesiącami oczekiwania na zamówione meble albo b) nigdy nie była w dużym salonie meblowym "w stylu" Ikei albo c) jest typem krytykantki i krzykacza, nieomylnej i dającej z siebie w robocie 500% normy albo d) miała w tym dniu bardzo obfity i wnerwiający okres
odpowiedz
Zgłoś wpis
Beata - niezalogowany
2015-07-25 22:51:38
Personel był bardzo uczynny i pomocny. Fakt, JEDNA kolejka do OŚMIU stanowisk kasowych - podobnie jest przecież w Ikei - kasy są w jednym miejscu.... Autorce chodziło chyba o to że powinno być kilka oddzielnych kas do każdego asortymentu po jednej
odpowiedz
Zgłoś wpis
Krzysztof - niezalogowany
2015-07-25 22:50:18
jak tak czytam takie opowieści to się zastanawiam czy autor ( takich opowieści ) odwiedził również aptekę.... po maść na ból wiadomo jakiej części ciała..... ( nie nie pracuje w tym sklepie )
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2015-07-25 18:57:17
Teraz wszędzie tak jest. Wszędzie pracują młodzi ludzie z Nową Maturą. Nauczeni pod szablon, pod klucz, bez cienia logiki.
odpowiedz
Zgłoś wpis
karolina - niezalogowany
2015-07-25 15:09:23
faktycznie pech na całego ja skorzystałam dzisiaj ludzi tłum kolejki niekończące się ale więcej czasu zajęło rozejrzenie się po sklepie niż stanie w kolejce
odpowiedz
Zgłoś wpis
Gość - niezalogowany
2015-07-24 23:47:33
W Agacie na otwarcie czyli w dniu dzisiejszym stanowisk kasowych było 8, a nie jedno tak jak piszesz. Wystarczyło się trochę rozejrzeć i zobaczyć, że miałaś dużo szczęścia i nie stałaś w tej dłuuuugiej kolejce. Jeżeli ktoś decyduje się na zakupy w otwarcie to musi liczyć się też z kooooolejką.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Tomek - niezalogowany
2015-07-24 22:24:26
To straszne, nigdy więcej Agata Meble, faszyści, bojkot, blablabla. Niesamowita historia. Patrz Pani - zajechałem, kupiłem fotel obrotowy, miły pan zaprowadził do kasy "bez kolejki" i po 10min byłem już w swoim aucie z moim fotelem. Całość 30min. Wszędzie pracują ludzie i wszędzie zdarzają się pomyłki. Zwłaszcza w dniu szumnego otwarcia. Trochę dystansu... cziiiiill :)
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2016-11-04 19:22:44
Ja tam jak jestem w agacie to tez szast prast i kupione,nie zastanawiam się jak cos mi sie podoba :)
odpowiedz
Zgłoś wpis
juras - niezalogowany
2016-11-15 20:15:14
Dla mnie najważniejsze, że mogłem kupić meble o jakich marzyła moja zona, Co prawda wybieraliśmy je razem ale zakup był udany a na meble czekaliśmy tylko trzy tygodnie
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2016-11-25 21:47:57
W dniu otwarcia zawsze są tłumy i z tym należy sie liczyć i nie być zdziwionym kolejką :) W zasadzie jak zachodzę do agaty nawet w środku tygodnia to jest sporo ludzi. Ale ja nie narzekam, zresztą zawsze z obsługi ktoś pomaga.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2016-12-02 20:33:06
Czekałam tylko trzy tygodnie na meble kuchenne, przyjechały jeszcze ładniejsze wykonane z najwyższą jakością i starannością . Jestem bardzo zadowolona
odpowiedz
Zgłoś wpis
hello - niezalogowany
2017-01-18 12:02:55
Jest to i mój ulubiony salon, na otwarciu nie byłam ale za to później byłam częstym klientem i do tej pory tak jest bo urządzam nowe mieszkanie> Także wszystkie kupione mebelki sa super, żadnych uwag nie mam. Wszystko przywiezione , wszystko się zgadzało, przy skręcaniu mebli podobnie , żadnych problemów .
odpowiedz
Zgłoś wpis
grzanka - niezalogowany
2017-02-08 09:23:25
Jeżeli wybieram się w dniu otwarcia to nigdy z zamiarem kupna mebli a tylko z czystej ciekawości, przyjść, obejrzeć :) Wolę spokojnie kilka dni po przyjść i tak też zrobiłam. A salon ogólnie na duże 5+
odpowiedz
Zgłoś wpis
grzanka - niezalogowany
2017-02-08 09:23:42
Jeżeli wybieram się w dniu otwarcia to nigdy z zamiarem kupna mebli a tylko z czystej ciekawości, przyjść, obejrzeć :) Wolę spokojnie kilka dni po przyjść i tak też zrobiłam. A salon ogólnie na duże 5+
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2017-04-28 09:02:24
Kupiłam u nich biurko, fotel, komodę i meble do dużego pokoju. Wszystko co wybraliśmy dotarło do nas w umówionym terminie, bez żadnej najmniejszej wady. Także my jesteśmy z zakupów bardzo zadowoleni.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2017-05-25 16:49:20
Bardzo lubię robić w tym salonie zakupy, zawsze też znajdę am coś co mi najbardziej odpowiada a z pomocą pracowników zaprojektowaliśmy całą kuchnię i teraz po zamontowaniu całości wygląda super.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zamowilam wielka szafe oraz naroznik. Na raty. Jestem niezmiernie zadowolona. Bardzo dobra obsluga, terminowość, jakość. Wszystko na 5!
Ja nie tylko biurko kupiłam w agacie, ale cały komplet mebli do gabinetu. Kolekcja ślicznie się prezentuje, aż miło przyjmować klientów.
Ja poszłam po otwarciu i też dorwałam w dobrej cenie sofę i fotele. Super mebelki, pięknie się prezentują w naszym salonie i są solidnie zrobione,
Pisząca artykuł: a) spłodziła go na zamówienie przerażonych "konkurencyjnych" saloników meblowych z cenami z kosmosu i miesiącami oczekiwania na zamówione meble albo b) nigdy nie była w dużym salonie meblowym "w stylu" Ikei albo c) jest typem krytykantki i krzykacza, nieomylnej i dającej z siebie w robocie 500% normy albo d) miała w tym dniu bardzo obfity i wnerwiający okres
Personel był bardzo uczynny i pomocny. Fakt, JEDNA kolejka do OŚMIU stanowisk kasowych - podobnie jest przecież w Ikei - kasy są w jednym miejscu.... Autorce chodziło chyba o to że powinno być kilka oddzielnych kas do każdego asortymentu po jednej
jak tak czytam takie opowieści to się zastanawiam czy autor ( takich opowieści ) odwiedził również aptekę.... po maść na ból wiadomo jakiej części ciała..... ( nie nie pracuje w tym sklepie )
Teraz wszędzie tak jest. Wszędzie pracują młodzi ludzie z Nową Maturą. Nauczeni pod szablon, pod klucz, bez cienia logiki.
faktycznie pech na całego ja skorzystałam dzisiaj ludzi tłum kolejki niekończące się ale więcej czasu zajęło rozejrzenie się po sklepie niż stanie w kolejce
W Agacie na otwarcie czyli w dniu dzisiejszym stanowisk kasowych było 8, a nie jedno tak jak piszesz. Wystarczyło się trochę rozejrzeć i zobaczyć, że miałaś dużo szczęścia i nie stałaś w tej dłuuuugiej kolejce. Jeżeli ktoś decyduje się na zakupy w otwarcie to musi liczyć się też z kooooolejką.
To straszne, nigdy więcej Agata Meble, faszyści, bojkot, blablabla. Niesamowita historia. Patrz Pani - zajechałem, kupiłem fotel obrotowy, miły pan zaprowadził do kasy "bez kolejki" i po 10min byłem już w swoim aucie z moim fotelem. Całość 30min. Wszędzie pracują ludzie i wszędzie zdarzają się pomyłki. Zwłaszcza w dniu szumnego otwarcia. Trochę dystansu... cziiiiill :)
Ja tam jak jestem w agacie to tez szast prast i kupione,nie zastanawiam się jak cos mi sie podoba :)
Dla mnie najważniejsze, że mogłem kupić meble o jakich marzyła moja zona, Co prawda wybieraliśmy je razem ale zakup był udany a na meble czekaliśmy tylko trzy tygodnie
W dniu otwarcia zawsze są tłumy i z tym należy sie liczyć i nie być zdziwionym kolejką :) W zasadzie jak zachodzę do agaty nawet w środku tygodnia to jest sporo ludzi. Ale ja nie narzekam, zresztą zawsze z obsługi ktoś pomaga.
Czekałam tylko trzy tygodnie na meble kuchenne, przyjechały jeszcze ładniejsze wykonane z najwyższą jakością i starannością . Jestem bardzo zadowolona
Jest to i mój ulubiony salon, na otwarciu nie byłam ale za to później byłam częstym klientem i do tej pory tak jest bo urządzam nowe mieszkanie> Także wszystkie kupione mebelki sa super, żadnych uwag nie mam. Wszystko przywiezione , wszystko się zgadzało, przy skręcaniu mebli podobnie , żadnych problemów .
Jeżeli wybieram się w dniu otwarcia to nigdy z zamiarem kupna mebli a tylko z czystej ciekawości, przyjść, obejrzeć :) Wolę spokojnie kilka dni po przyjść i tak też zrobiłam. A salon ogólnie na duże 5+
Jeżeli wybieram się w dniu otwarcia to nigdy z zamiarem kupna mebli a tylko z czystej ciekawości, przyjść, obejrzeć :) Wolę spokojnie kilka dni po przyjść i tak też zrobiłam. A salon ogólnie na duże 5+
Kupiłam u nich biurko, fotel, komodę i meble do dużego pokoju. Wszystko co wybraliśmy dotarło do nas w umówionym terminie, bez żadnej najmniejszej wady. Także my jesteśmy z zakupów bardzo zadowoleni.
Bardzo lubię robić w tym salonie zakupy, zawsze też znajdę am coś co mi najbardziej odpowiada a z pomocą pracowników zaprojektowaliśmy całą kuchnię i teraz po zamontowaniu całości wygląda super.