
„Nie ma lepszej i gorszej pracy” – pisze na swoich stronach internetowych Lewica. W maju ubiegłego roku posłowie tej formacji złożyli nawet cały pakiet ustaw, które miały poprawić byt pracowników w związku z sytuacją epidemiczną. Było składanych także sporo interpelacji, z których buła troska o pracownika i formę jego zatrudnienia. Wśród polityków Lewicy był poseł Paweł Krutul, który w swoim biurze poselskim w 2020 roku zatrudniał pracowników wyłącznie na „śmieciówkach”.
To szczególnie Lewica raczy nas pomysłami, które mają poprawiać nasze życie i ogólnie czynić świat lepszym. Pomysły idą czasami tak daleko, że część Polaków zastanawia się o co w ogóle chodzi. To pomysłem Lewicy są liczne płcie, które powinny być uznawane za istniejące, wprowadzanie nowych pojęć, wyrazów, określeń, ale też w końcu mamy od dawna do czynienia z postulatami skierowanymi do osób znajdujących się w trudniejszej sytuacji. Z tym, że politycy Lewicy jakoś nie specjalnie chcą sami wdrażać swoje pomysły w życie, nawet kiedy mogą to zrobić.
Na przykład poseł Paweł Krutul złożył w Sejmie kilka interpelacji w ubiegłym i bieżącym roku, w których dopytywał o wynagrodzenia między innymi pracowników medycznych, pracowników, którym groziło widmo zwolnienia w związku z lockdownami, kiedy wprowadzone były obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. Między innymi w połowie ubiegłego roku poseł Krutul martwił się o losy osób zatrudnionych w spółkach wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
„W związku ze spływającymi do mojego biura poselskiego informacjami o potencjalnych nieprawidłowościach dotyczących przestrzegania praw pracowniczych w spółkach należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zwracam się z następującymi pytaniami, które być może pozwolą rozwiać niektóre z pojawiających się wątpliwości. (…) Ile kontroli w PGZ przeprowadziła w ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Pracy? Ile takich kontroli przeprowadzono w PCO SA? Czy kontrole te wykazały nieprawidłowości dotyczące przestrzegania prawa pracy?” – to jedno z pytań, jakie złożył poseł Krutul do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej wraz z innymi posłami Lewicy.
Sprawdziliśmy, ilu pracowników na pełnych etatach poseł Krutul zatrudnia w swoim biurze poselskim. Bo zainteresowanie losem pracowników pod różnymi kątami poseł Paweł Krutul przejawiał sporo także i w bieżącym roku. I tu jest niespodzianka. Okazało się ze sprawozdania za ubiegły rok, że poseł nie zatrudnia ani jednej osoby na umowę o pracę. Pracownicy są – i o wszem – ale wyłącznie na tak zwanych śmieciówkach.
Ta sprawa nie byłaby może tak ciekawa, gdyby nie fakt, że w połowie ubiegłego roku Lewica chwaliła się na swoich stronach internetowych, że przygotowała cały pakiet ustaw, który zapewni godne warunki przeżycia ludziom pracy w dobie kryzysu. I już w pierwszym punkcie czytamy:
„Rozszerzenie praw pracowniczych na wszystkich pracujących – nie ma lepszej i gorszej pracy. Ochroną kodeksową powinni być objęci wszyscy pracownicy – niezależnie od rodzaju umowy. To pierwszy krok na drodze do likwidacji uśmiecowienia umów” – czytamy na stronie Lewicy.
I polityk tej samej Lewicy, z naszego regionu, być może w ramach likwidacji uśmiecowienia umów, postanowił zatrudnić na takich umowach ludzi i to w tym samym roku, kiedy ogłoszony został pakiet ustaw, jakie miały dokładnie to zmienić.
Lewica od dawna ma problem z wiarygodnością. I nie tylko pod względem zatrudniania na umowach śmieciowych, które chce zlikwidować. Między innymi chodzi też o opodatkowywanie dużymi podatkami osób najlepiej zarabiających, aby można się było dzielić dochodami z najmniej zarabiającymi. Ten pomysł w praktyce też Lewicy nie wyszedł.
(KA/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie