Ostatnio o tolerancji wobec przybyszów zza granicy mówi się w Białymstoku coraz więcej. Władze miasta nawet przygotowują specjalny program przeciwko rasizmowi. Tymczasem mieszkańcy mówią sami o sobie, że są tolerancyjni, ale jak przychodzi do konkretów, to sytuacja już wygląda nieco inaczej.
Postanowiliśmy zapytać mieszkańców Białegostoku o to czy naprawdę są tolerancyjni wobec zagranicznych gości. Na początku każdy zapewniał, że jest otwarty na nową kulturę, ale jak zadaliśmy pytanie o to, czy pozwoliliby córce wyjść za mąż za hindusa lub muzułmanina odpowiadali tak:
Anna Gryciuk
- Na szczęście moja córka jest mężatką z Polakiem. Nie mam takiego dylematu i bardzo dobrze. Nie wiem, czy pogodziłabym się z myślą, że miałabym zięcia Araba.
Mikołaj Strelczuk
- A po co jej taki mąż? Co to Polaków nie ma fajnych? Tyle przystojnych chłopców tu mieszka. Ja bym wybił jej z głowy takiego męża. Może jeszcze jakby był z Białorusi czy Ukrainy, to taki bardziej swój chłop, ale Arab? Nie!
Janusz Rytel
- Nie mam córki dzięki Bogu. A jakby syn chciał się ożenić z hinduską? Jego sprawa. Chociaż nie ukrywam, że wolałbym, żeby można było z nią porozmawiać po polsku. Ale nie, nie miałbym nic przeciwko temu.
Bogusław Zieliński
- Nie mam córki, ale jakbym miał to nie chciałbym, żeby wydawała się za obcokrajowca. Tyle się słyszy o jakichś porwaniach, lepiej nie ryzykować.
Lucyna Danilczuk
- A broń Panie Boże! Tego u nas w rodzinie jeszcze nie było. Mam dwie córki i już dorosłe, mają mężów, porządnych ludzi. Mam już wnuczkę i mam nadzieję, że znajdzie sobie Polaka.
Teresa Krawczyk
- Gdyby była zakochana, to co mnie do tego. Jak to mówią – miłość gorsza od biegunki. Arabowie to przystojny naród, nie zabraniałabym na pewno. Choć nie ukrywam, że wolałabym naszego.
Marcin Żero
- Moja córka jest jeszcze za młoda, nie myślałem o tym. Ale mimo, że jestem tolerancyjny, to chyba wolałbym, żeby jednak kiedyś wyszła za mąż za Polaka.
I jak to jest z tą naszą tolerancją? Programy edukacyjne sobie, a życie i przyzwyczajenia sobie. Zmienić mentalności nie da się nawet najlepszym projektem. Upłyną jeszcze długie lata, zanim w naszej świadomości pojawi się zupełnie szersze spojrzenie na to, co nieznane.
Nie mylcie tolerancji z akceptacją. Co w tym złego, że rodzice preferowali zięcia z własnego kręgu kulturowego?
prosta piłka, dlaczego mamy być tolerancyjni wobec arabów skoro oni nie są tolerancyjni wobec nas?