
Przed nami zaledwie dwa dni świąt, ale Polacy, w tym także i białostoczanie ulegają zjawisku znanemu pod nazwą: przedświąteczny szał zakupowy. Jak nie wydać więcej niż trzeba i jak nie być stratnym na parkingu? Oto kilka porad.
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że przed nami tylko i wyłącznie są dwa dni świąt. I ani dnia więcej – przynajmniej dla tych wszystkich, którzy nie wzięli sobie dodatkowego dnia urlopu. Niestety, wiele osób robi zakupy w sposób nieprzemyślany, przez co później wcale niemała liczba produktów spożywczych, ale i gotowych dań, ląduje w koszu na śmieci. Dlatego należy przede wszystkim dokładnie zapisać na kartce lub w telefonie komórkowym czego potrzebujemy, żeby nie marnować ani żywności, ani pieniędzy.
Należy także pamiętać, że wszystkie bez wyjątku sieci handlowe stosują wobec nas różne sztuczki. Najczęściej wystawiają w zasięgu wzroku asortyment, którego byśmy nie kupili w zwykłych dniach. Najczęściej takie produkty lub ozdoby, czy inne gadżety znajdują się w koszach przy różnych stoiskach, co sugeruje, że są to tańsze rzeczy, pochodzące z wyprzedaży. Dobrze jest sprawdzać w czytnikach ceny tych przedmiotów, jeśli już jakiś wpadnie w oko. Inne produkty można znaleźć przy kasach, bo przecież jeden czy dwa więcej, zawsze się zmieści w reklamówce lub w aucie. To celowy zabieg, byśmy tak myśleli, więc mając taką wiedzę, bądźmy mądrzejsi.
Kolejna sprawa to miejsce parkingowe. Jeśli po zakupy jedziecie autem, polecamy zajmować miejsca nieco dalej od głównego wejścia lub wyjścia ze sklepu lub galerii. Większość kierowców chce stanąć jak najbliżej wejścia, po to aby zakupów nie trzeba było nieść zbyt daleko. Ale taka oszczędność kroków i rąk może kosztować rysy lub wgniecenia w karoserii, tudzież stłuczkę lampy. Z uwagi na tłok i licznie krążących pieszych bliżej wejścia lub wyjścia z galerii, jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś inny parkując lub wymijając ludzi, przejedzie bokiem po naszym aucie lub „puknie” nasz samochód. Zatem stając nieco dalej od wyjść jest mniejsze prawdopodobieństwo zaliczenia wizyty u blacharza zaraz po świętach.
Kolejna sprawa, na którą mało kto zwraca uwagę – to termin ważności produktów. W szale przedświątecznych zakupów łatwo wrzucić do koszyka coś, co już powinno być wycofane ze sprzedaży. Sklepy wiedzą doskonale, że kupowanie na ostatnią chwilę wiąże się z tym, że nie zwracamy uwagi na daty, ani składniki, więc wystawiają na półki różne towary, które zalegają w magazynach.
I ostatnia rzecz – to oczywiście czujność przy kasie. Zawsze bierzmy rachunek i sprawdźmy od razu co zostało nabite. Kolejki do kas są długie, zaś klikanie kodów kreskowych dźwięczy tak gęsto, że nabić jakiś produkt lub przedmiot podwójnie, to żaden problem. Dlatego zaraz po zrobieniu zakupów warto zerknąć na papierowy wydruk i sprawdzić czy faktycznie wszystko się zgadza. Jeśli nie, jest od razu możliwość sprawdzenia na miejscu zwartości koszyka, toreb lub reklamówek.
(Cezarion/ Foto: ASM)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie