Reklama

Tu Prawilny Trener: Siłownia/fitness w pigułce. Czyli know how bez ał... że boli

W pewnym momencie ogarniamy temat, że tu i ówdzie nas się zrobiło za dużo. Już sama świadomość istnienia nadmiarów - wymiarów jest bodźcem, sygnałem, że trzeba coś z tym zrobić. Zewsząd jesteśmy atakowani reklamami, jak nie farmaceutyków, to cudownymi dietami, super programami treningowymi, nowymi lub już istniejącymi siłowniami... I nic, tylko zacząć ćwiczyć i zostać „kwadratem na zawołanie”.

Wszystko wiemy. Naczytaliśmy się, naoglądaliśmy internetu, panie „z fitness”, panów typu „chałka”, wybraliśmy siłownie, kupiliśmy wszystko co mówią w reklamach, tydzień aktywności... I nic? Ale jak to?! A no tak to. Najpierw, to trzeba się przygotować odpowiednio. W internecie znajdziemy mnóstwo śmieci, dosłownie pierdylion nieistotnych informacji na temat jak to zostać „fit kulturystą” w szybką chwilę. Zacznijmy od początku... W pewnym momencie ogarniamy temat, że tu i ówdzie …..udajemy się do sklepu sportowego.

Od góry patrząc, opaski na głowę raczej już dawno w modzie nie są, ale jeśli będziemy „klepać” aeroby/cardio, to pot nie powinien lecieć nam do oczu. Zwykle na siłownię zabiera się ręcznik lub są papierowe na wyposażeniu danego lokalu. Zdarzają się pojedyncze osoby zabezpieczone opaską na czole przed potem w oku.

Koszulka. Bez niej to co najwyżej przed lustrem stoją już „ogarnięci” napinacze. Do wyboru mamy, luźne, opięte, kolorowe, lub też jednolite. Ma być wygodna. W sprzedaży są również koszulki stricte sportowe, można by rzec, na siłownię przykładowo firma Olny-BX ma w swej ofercie masę wzorów naprawdę świetnych jakościowo koszulek.

Nieco bliżej ciała mamy bieliznę, tu w zasadzie jest dowolność. Ktoś lubi termoaktywną, czy zwykłą: slipki czy bokserki, nie ma znaczenia. Ma być wygodnie. Nie jestem kobietą, a mimo to się wypowiem. Z tego co widzę, znakomita większość pań używa staników typowo sportowych, co mnie nie dziwi, bo nie ma tam nic twardego czy uwierającego, tak że również takowe polecam. Królewska zasada - ma być wygodnie!

Spodenki. Subiektywnie się odniosę. Polecam krótkie. Ja trenuję zawsze w krótkich, nawet takich do połowy uda. Jest mi osobiście bardzo wygodnie. Im lżejszy materiał tym lepiej (mi). Ale tu też panuje pewna dowolność, wszak my ludzie, mamy wolną wolę, a i kraj demokratyczny. Na siłownię możemy udać się ze spodenkami plażowymi, trening spokojnie zrobimy. Należy tylko zwrócić uwagę, by materiał, z którego wykonane są spodenki, był dany z zapasem lub był elastyczny. Powód? Bywa tak, że szczególnie przy przysiadach wszelkiej maści, coś nam może niechcianego z między rozlazłych szwów wyskoczyć.

Inna rzecz, że panuje teraz moda na leginsy. Tak panie, jak panowie, śmigają w leginsach przemierzając kilometry między maszynami. I nie jest źle, ale...! Paniom zwykle to pasuje, niezależnie od gabarytów w mych oczach. Jest akceptowalne lub nawet estetycznie znakomite, a czasem nawet „smaczne”. Panowie mają gorzej, śpieszę z tłumaczeniem. Szczupły osobnik płci męskiej wygląda w leginsach komicznie, jak taki bociek. Inny ogląd na sytuację się ma w temacie mężczyzn z już wypracowanymi nogami. Tu leginsy leżą jak „ta lala”. Ktoś pewnie zauważył, że nie wspominam o spodniach dresowych. Nigdy nie ćwiczyłem w dresach, sam fakt, że moje mokre ciało raz styka się z materiałem, wydaje mi się mało komfortowy. Ale co kto lubi. Widywałem nawet osoby w dość grubych, topornych dresach, bluzie zapiętej pod szyję, z narzuconym kapturem. Czy to ma sens? W pewnych sytuacjach może mieć, np. przy podwyższonej termogenezie, jako dodatkowy czynnik zapobiegający wychładzaniu, a przynajmniej wielu tak uważa.

O skarpetkach słów kilka. Długie, krótkie, cienkie, grube – grube, wchłaniają pot. Co kto lubi, nawet są termo skarpetki i inne wynalazki. Naprawdę pełna dowolność. Zaznaczam, że getry już dawno nie są w modzie, szczególnie przy ćwiczeniach siłowych.

Buty – zdecydowanie wygodne a`la adidasy! Kilka ładnych lat na siłowni nauczyło mnie, że twarda podeszwa, lub z cienkiej gumy, jaka jest w trampkach, nie nadaje się szczególnie do aerobów/cardio. Nasze stawy, szczególnie kolanowe, nie mają tu żadnej amortyzacji, są narażone na duże przeciążenia. Również niektóre ćwiczenia dynamiczne wymagają, by ów staw był zabezpieczony. np. ćwicząc pupę.

Podsumujmy. Ma nam być wygodnie, wszelkie niedociągnięcia w stroju, jak to zwykle bywa, wyjdą w trakcie jego używania, a im będziemy bardziej wytrawnymi „fit siłaczami”, tym bardziej będziemy świadomi w czym nam osobiście – indywidualnie jest wygodnie. Czy warto inwestować w drogie, markowe ciuchy, zależy jak na to patrzeć. Dobre jakościowo pewnie posłużą nam dłużej, a tanie są tanie. Tak czy siak, wszystko będzie przepocone i często prane.

Także strój mamy gotowy.

"Kiedy sięgasz do gwiazd, być może nie dotkniesz żadnej z nich, ale na pewno nie skończysz z garściami pełnymi błota." – Leo Burnett

(Prawilny Trener/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do