Reklama

Tygodnik codzienny, odc. 6 - Śmieszą, tumanią, przestraszają...


Wiadomo było, że dobrze nie będzie, ale wydaje się, że rząd PiS i prezydent Duda, jak kot z pęcherzem latają, knując co by tu jeszcze... A ja jakbym okrakiem stał między płaczem ze śmiechu i ze złości. PiS jak Twardowski u Mickiewicza: "Śmieszy, tumani, prestrasza".

12 listopada


 

Prezydent Duda, niczym pijany od przydrożnych słupków, hurtowo odbija się od kolejnych kompromitacji. Przyznał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski jednej z najmroczniejszych postaci episkopatu, to jest abp Henrykowi Hoserowi. Cytując za Dudą: "Arcybiskup Hoser przez wszystkie lata swojej posługi kapłańskiej nigdy nie wahał się mówić prawdy". Pozostaje zapytać, co celnie wypunktował "ASZdziennik", kiedy abp Hoser przestanie wahać się opowiedzieć o swojej roli i swojej aktywności w trakcie masakry Tutsi w Rwandzie, swoim zwyczaju krycia pedofilii (sprawa Grzegorza K.), promocji Bashobory od ożywiania zombie, czy glanowaniu bardziej liberalnych przedstawicieli kościoła (Lemański). "ASZdziennik" sugeruje, by hierarsze przyznać Rwandyjski Order Złotej Maczety. Ja dodałbym jeszcze jakiś order o kształcie okręgu, który symbolizowałby utracone analne dziewictwo ministrantów, wykorzystywanych w zarządzanej przez Hosera diecezji, którą to okoliczność potwierdził wszak niezawisły sąd.

Panie Prezydencie, oby tak dalej. Czekamy na pośmiertne odznaczenie Zdzisława Marchwickiego Virtuti Militari, a mamy Madzi z Sosnowca Orderem Uśmiechu.

 

***


 

27 posłów podczas zaprzysiężenia nie powoływało się na gusła. W środku (ok, przesadzam) Europy, w XXI wieku. 27. Słownie: dwudziestu siedmiu. I jak tu ma być normalnie? Jak kilka kadencji temu, możemy spodziewać się modlitw o deszcz, a poza nimi może ofiar całopalnych w intencji podniesienia PKB, wzrostu popytu na aluminiowe imitacje pektorałów, pielgrzymek celem pieszego rozpierzchnięcia białego szkwału, a podczas obrad Sejmu słyszalny będzie drone powstały w wyniku masowego odmawiania koronek mających sprawić, że łysym odrośnie ręka, a jednoręcy staną się kosmaci. Ad maiorem dei gloriam!

 

13 listopada


 

Tylko – wczoraj – napisałem o blamażu Dudy, a ten zaserwował młyn na moją wodę. Złożył lenny hołd Jarosławowi Kaczyńskiemu. Brakło tylko, by nogi obmył i pierścień ucałował. Przez szacunek dla głowy państwa (standardy należy trzymać – Prezydencie, bierz ze mnie przykład) nie wspomnę o robieniu lodzika. Przykro na to patrzeć, przykro tego słuchać, o zapachu nie wspomnę. Smutny to dzień dla standardów, demokracji, instytucji państwowych. Jeśli PiS podczas swojej kadencji choć raz warknie choćby coś o szacunku do głowy państwa, należy zaśmiać się im w twarz i spytać: "Jak tu szanować kogoś, kto sam się nie szanuje?". Smuteczek. Smycz jest krótsza, niż się wydawało.

 

***


 

Michał Rusinek zauroczony hasłem "Wolimy kotleta/od Mahometa" zaproponował kilka własnych: "Wolę dorsza z kutra/od Marcina Lutra", "Wolę boczek chuddy/od nauki Buddy", "Wolę przetwory/od Tory", "Wolę pierogi/niż obce bogi", "Wolę w barszczu uszka/od Konfucjuszka", "Wolę siprytus czysty/od hinduisty", "Wolę melona/od mormona", "Wolę świńską tuszę/niż być ateuszem", "Wolę piernika/od ewangelika", "Wolę aqua vitę/niż mariawitę". Piękne i w punkt. Aż mnie pokusiło, żeby dorzucić coś od siebie: "Lepsza jest kaszanka/od Jakuba Franka", "Lepsze ziemi płody/od świadków Jehowy", "Lepiej wyssać szpika/niż wyznawać wicca", "Lepsze polskie szczawie/niźli prawosławie", "Wolę gesią szyję/niźli santeriję", "Wolę z pora łyka/od katolika", czy - żeby nie wydłużać łańcuszka - "Tanie polskie wina/lepsze od Kalwina".

***


 

Zamachy we Francji. Komentować to jakoś tutaj ocierałoby się chyba o bycie hieną. Wkleję, więc coś, co napisałem na Facebooku, a 750 osób uznało za warte udostępnienia:

"W związku z tym, że już i tak za dużo czasu zmarnowałem na nieprowadzące donikąd polemiki z ludźmi niedouczonymi i nie rozumiejącymi terminów, proszę żeby każdy, kto chce napisać cokolwiek o zamachach i uchodźcach najpierw uzupełnił (przed samym sobą) następujący kwestionariusz:
- wyjaśnij terminy: muzułmanin, islamista
- wyjaśnij terminy: Arab, Pers, Turek, Kurd
- wyjaśnij terminy: szyita, sunnita
- zastanów się jak jednostka jest reprezentatywna dla danej grupy. Np. czy Breivik reprezentuje wszystkich chrześcijan. Albo Ted Kaczyński drugie pokolenie emigrantów z Polski. Odpowiedz, czy każdy Polak w Niemczech kradnie samochody
- wyjaśnij terminy: ETA, IRA, Combat18, Baader-Meinhof
- opisz ustrój i stosunki społeczne w: Algierii, Maroku, Turcji, Tunezji
- sprawdź komentarze dotyczące zamachów w prasie francuskiej
- wyjaśnij, jak bez uchodźców-terrorystów możliwe były zamachy w USA z 2001 i w UK z 2005
- zastanów się, czy nie postulujesz praktycznie tego samego co ISIS, ale z przeciwnym zwrotem
- sprawdź strategiczne cele ISIS, o których mówi sama organizacja i zastanów się, czy to co masz ochotę napisać, nie czyni z Ciebie ich pożytecznego idioty, ewentualnie pożytecznego idioty Putina."

 

***


 

Szansy na kolejną kompromitację nie ominął oczywiście nasz Prezydent, który napisał na swoim fanpage"u: "Wyrazy wsparcia Francuzów".

 

17 listopada


 

Do zachowań śmiesznych, Duda dodał właśnie kolejne. Dużo ujawniające w kwestii tego, kim naprawdę jest i jaki jest sposób myślenia jego formacji politycznej. Ułaskawił Mariusza Kamińskiego przez uprawomocnieniem się niekorzystnego dla niego wyroku, co jest największym tego typu skandalem od kiedy Aleksander Kwaśniewski ułaskawił skazanego w aferze starachowickiej Zbigniewa Sobotkę - choć tu przynajmniej wszystko poszło czysto proceduralnie. A więc ktoś, kto został skazany na 3 lata więzienia przez niezawisły sąd, będzie koordynatorem polskich służb specjalnych. Cóż, koleżce trzeba pomóc. Prawo nieważne. Honor i godność własna nieważna. Z pałacu prezydenckiego czuć swąd niemytego członka. Chcieliście, to macie. Tyle wartego prezydenta i tyle wartą partię rządzącą.

Nie wspomnę o blokowaniu nominacji trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego (2 kolejnych, wybranych rzutem na taśmę tu nie wrzucę, bo co do nich faktycznie można mieć niemało wątpliwości), na kolanie napisanej, później wycofanej i znowu złożonej w poprawionej wersji ustawy o Trybunale. Wszystkie te chamskie przekręty jeszcze przed expose. Plus sabotowanie naszej pozycji w polityce zagranicznej i twierdzenie Dudy (prawie wprost), że wypadek lotniczy w Smoleńsku to jednak zamach. Chcieliście, to macie.

Myślę, że głosy o postawieniu Dudy przed Trybunałem Stanu są najwyżej delikatnie przesadzone. A to jedyna możliwość odwołania głowy państwa. Niestety nastąpić może, wedle polskiej konstytucji tylko na podstawie uchwały Zgromadzenia Narodowego. A na to nie ma szans, bo oczywiście zadziała #dudapomoc. Tyle, że zwrot będzie przeciwny.

 

18 listopada


 

Byłem w życiu na kilku koncertach bardzo zasużonej eksperymentalnej formacji The Legendary Pink Dots (jesli ich nie znacie, polecam jednak dorobek z lat 90., niż bardziej współczesne rzeczy). W trakcie jednego z nich, zdaje się – w Fabryce Trzciny, wokalista TLPD, Edward Ka-spel opowiadał, jak to ma w zwyczaju, pewną odrealnioną, psychedeliczną historyjkę. Szło o to, że pewien facet mieszkał sobie w luksusowym domu, gdzie wszystko, włącznie ze szczoteczką do zębów, miał sterowane elektrycznie, na piloty, pełen wypas. Sęk w tym, że któregoś dnia prąd wysiadł, a dodatkowy agregat z jakiegoś powodu się nie włączył. Facet został uwięziony w jednym z pokojów, bo i drzwi elektroniką, a nie mechaniką, stały. Podejrzewając, że zasilanie nie wróci, skorzystał z faktu, że jedyna rzecz otwierająca się bez użycia energii elektrycznej to barek i... postanowił zapić się na śmierć. Anegdotka, jak zwykle u Ka-Spela dziwaczna, oczywiście przesadzona i mająca cele edukacyjne. Ale...

Nie mam dziś prądu. Skończył się, umknął o 10:28, wrócić – wedle zapowiedzi lokalnego Władcy Prądu – ma około czternastej. Baterii w laptopie starczy mi na maksymalnie dwie godziny, bo oczywiście musiałem błysnąć intelektem i kupić dużego, z dodatkową wypasioną ("bo może pogram?") kartą graficzną. Telefon wytrzyma bez mała dłużej, ale... Poszedłem więc zrobić herbatę i obmyślić plan działania. Spać? Czytać książkę? Nową "Politykę"? W grę wchodziło jeszcze zmywanie i masturbacja, ale... Jak zrobić herbatę, kiedy nie ma prądu? Na pozór głupie pytanie staje się mniej głupsze w obliczu elektrycznego czajnika. Trzeba się więc było przeprosić ze starym dobrym czajnikiem tradycyjnym. A więc jednak będzie herbata. Albo i nie, bo iskrowniki we w miarę nowych kuchenkach są zazwyczaj elektryczne. Gdybym nie był palaczem i nie miał na podorędziu zapalniczki, musiałbym więc po ową lecieć do sklepu, inaczej herbatę mógłbym najwyżej powąchać na sucho. Podobnie jak powącham najwyżej surowe, planowane na obiad pieczyste, które będę w moim – elektrycznym, a jakże! - piekarniku zrobić dopiero późniejszym popołudniem. Film może? Tak, ale na maleńkim ekranie, bo co mi z łącza HDMI, skoro telewizor na prąd... Praca więc? Widmo rozładowanego lapa plus niedziałający modem skutecznie uniemożliwiają mi pracę nad, czy nawet oddanie gotowych zleceń. Tymczasem zabielam kawę śmietanką. I myślę w jakiej kolejności zjadać produkty w elektrycznej przecież lodówce, by jak najbardziej zminimalizować możliwość ich zepsucia się. I wizyta w toalecie. Szczęśliwie mam w niej luksfery, więc się nie zabiję, "jedynka" to nie problem. Ale jak tu pójść na "dwójkę" i nie poczytać? No, fakt, można przy świeczce. Ta oświetli i dobrze wchłania toaletowe smrodki. Ale światło to marne. Człowiek nieprzyzwyczajony. Zmywał będę oczywiście ręcznie, pranie poczeka do jutra... Warunki biwakowe. I o ile na biwak człowiek jedzie właśnie po to, po jakiś taki survival dla everymana, w domu powyższe to już całkiem poważne dylematy pierwszego świata.

Nie, żebym tu odkrywał nowe lądy, ale kolejny raz uzmysławiam sobie, że oto moja osobnicza wartość ulega drastycznemu obniżeniu, kiedy przychodzi lokalny Władca Prądu i zabiera mi elektryczny sok. Nie Kaczyński mną rządzi. Nie Szydło, czy Duda. Władca Prądu mną rządzi. Czyli – zapewne – prosty polski janusz.

 

***


 

A że nie tylko wybrykami PiSowskich aparatczyków o ponurych mordach i równie ponurych intelektach człowiek żyje, a prądu mi jeszcze starczy, spieszę przypomnieć, że w krainie normalności, to jest oddzielnym od polityki życiu, są jeszcze rzeczy potrafiące cieszyć. Na przykład lektura. I tu z całego serca polecić mogę "Wielkie pranie mózgów" Piotra Szumlewicza (wyd. Czarna Owca, 2015.), czyli rzut okiem na media publiczne, stosunki w nich panujące i jak bardzo jest to dalekie (a może przeciwnie) od naszych nasyconych kapitalizmem wyobrażeń, a może właśnie dlatego dziwne, że owym bliskie. Później Szumlewicz meandruje i porusza gros innych tematów, ale... jeśli ktoś naprawdę chce zrozumieć lewicową perspektywę na wiele spraw, jest to lektura pouczająca, a nawet demitologizująca. Polecam.

 

***


 

Dziś na szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, jednogłośnie został wybrany poseł PiS, Stanisław Piotrowicz. Ów, będąc w 2001 roku prokuratorem w Krośnie, umorzył głośne postępowanie wobec proboszcza z Tylawy, podejrzanego o molestowanie seksualne dzieci. Piotrowicz przekonywał, że czyny proboszcza "nie miały podtekstu seksualnego". Nocowanie dzieci na plebanii, kąpanie ich, całowanie poprzedzone stwierdzeniem "Daj ciumka", albo gilgotanie brodą, czy dotykanie w intymne miejsca, a nawet (sic!) terapeutyczne masaże (Wedle opisu oskarżonego: "Dłońmi masowałem prawie że od kości łonowej w górę") nie nosiły znamion pedofilii.

Po skargach na decyzję Piotrowicza, sprawę przejęła prokuratura w Jaśle, która skazała pedofila w sutannie na dwa lata w zawieszeniu na pięć za molestowanie sześciu dziewczynek. Sąd potwierdził, że między innymi "ojcowskimi" według Piotrowicza czynnościami, było wkładanie palca do pochwy.

Nie dość, że Piotrowicz jest obrońcą księdza-pedofila, był też, jako członek PZPR, autorem oskarżenia wobec Antoniego Pikuli, oskarżonego o rozprowadzanie wydawnictw drugiego obiegu. W 1984 dostał nawet od władz PRL brązowy krzyż zasługi.

Zmiana na dobre. Macie, czegoście chcieli. Gratuluję.

(Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do