Tysiące opłakują śmierć Ani Przybylskiej

Nie tak miał się skończyć niedzielny wieczór. Wiele osób właśnie przygotowywało plany przed nadchodzącym tygodniem, kiedy pojawiła się informacja, że młoda i piękna aktorka – Anna Przybylska przegrała walkę z nowotworem trzustki.

"Z trudnym do wyrażenia bólem w sercu pragnę zawiadomić, że w dniu 5 października 2014 roku po ciężkiej walce z chorobą zmarła Anna Przybylska. Odeszła w spokoju, w gronie najukochańszej rodziny" – taką informację zobaczyli wszyscy w niedzielny wieczór na oficjalnej stronie internetowej Anny Przybylskiej. Zamieściła ją menedżerka gwiazdy – Małgorzata Rudowska. Natychmiast posypały się komentarze i wpisy internautów, którzy nie mogli uwierzyć, że to prawda.

Internet, w tym Facebook., Twitter oraz wszelkie inne nośniki zdominował temat śmierci aktorki. Ania, młoda kobieta, miała 36 lat, osierociła trójkę dzieci. Była lubiana, nawet kochana przez widzów za talent, delikatność i urodę. Już jej nie zobaczymy. Niektórzy na początku myśleli, że to pomyłka lub bardzo niesmaczny żart tabloidów. Wkrótce stało się jasne, że niestety, to prawda.

„Ogromna strata i ogromny ból dla rodziny. Cóż nasze wpisy znaczą? Może to, że była lubianą aktorką, piękną i ciepłą oraz szczerą osobą. Aniu spoczywaj w pokoju” – napisała imienniczka Ania.

„Boże dlaczego tak się dzieje. Takie tragedie dotykają młodych ludzi, którzy przede wszystkim żyją z dziećmi i dla nich... Ogromna tragedia...” – komentuje Marekbit

„Pierwszy raz rozpłakałam się słysząc o śmierci osoby w zasadzie nie znanej mi. Uwielbiałam ja jako kobietę i człowieka w ogóle, niekoniecznie dlatego, że była aktorką. Aniu swoim poczuciem humoru zarażałaś cały świat” – napisała Dalia2014.

Wiele osób pisze, że to niesprawiedliwe, że Anna Przybylska powinna być wśród żywych. Jednak stało się inaczej. Teraz można już tylko wspomóc bliskich dobrym słowem i modlitwą. Spoczywaj w pokoju Aniu.

(Zespół redakcyjny DDB/ Foto: zrzut ekranu z aniaprzybylska.com)