
Białostocka Akademia Siatkówki to klub, który stawia przed sobą najwyższe cele. Promuje miasto i region, ale niestety nierzadko musi stanąć przed wyzwaniami mogącymi spowolnić rozwój mimo dużych ambicji. Mowa głównie o finansach. Bo choć taka organizacja działa jak przedsiębiorstwo, to jednak w przeciwieństwie do niego sama nie wypracowuje zysków. O ostatnich miesiącach, bolączkach, ale i planach na najbliższą przyszłość opowiedział nam Eugeniusz Iwaniuk, prezes BAS.
Rok 2021 dla Białostockiej Akademii Siatkówki był rokiem upadków i wzlotów, wielu trudnych, ale i ryzykownych decyzji.
Na początku minionego roku żyliśmy nadziejami na utrzymanie w Tauron 1. Lidze. I to wcale nie były złudne marzenia - mówi Eugeniusz Iwaniuk.
Do drużyny dołączył nowy trener, który miał pchnąć ją w najlepszym kierunku. Pomimo niezłej gry oraz małych sukcesów z meczu na mecz, finalnie w marcu białostocki klub opuścił szeregi pierwszej ligi. Przed zarządem pojawił się dylemat: odpocząć kolejny sezon, czy walczyć o powrót.
Określenie "odpocząć" dotyczy sytuacji i stabilizacji finansowej - wyjaśnia prezes. - Sport to ryzyko, a my, władze klubu, to ryzyko podjęliśmy.
Od kwietnia rozpoczęto więc budowanie drużyny. Na stanowisko trenera było kilku kandydatów. Ostatecznie, po rozmowach z nimi, wybrano Krzysztofa Andrzejewskiego, który co prawda rozpoczynał dopiero karierę trenerską, ale miał duże doświadczeniem jako zawodnik drużyn Plus Ligi. Poza tym cieszył się bardzo dobrą opinią w siatkarskim światku.
Jak opowiada Eugeniusz Iwaniuk, następnie zaczęło się wspólne budowanie zespołu, która z założenia miałby wywalczyć upragniony, powtórny awans.
Równocześnie prowadzono rozmowy z firmami, osobami i rozmaitymi podmiotami, które w jakikolwiek sposób przyczyniłby się do poprawy sytuacji finansowej i organizacyjnej klubu.
Przychylność dała nadzieję, że to, co robimy, ma sens i działamy w dobrym kierunku. Przez ostatni rok udało się pozyskać nowych sponsorów, zbudować drużynę, która od początku sezonu zajmuje miejsce lidera grupy drugiej - mówi Iwaniuk. - Przed nami, mam nadzieję, turniej półfinałowy i finałowy, który da awans do pierwszej ligi. Jednak aby stał się faktem, w obydwu musimy zająć jedno z dwóch najlepszych miejsc. Czy ten cel sportowy zostanie osiągnięty? Przekonamy się wiosną.
Według prezesa Białostockiej Akademii Siatkówki zeszły rok pod względem finansowym to mały krok w przód.
Do pełnej stabilności musimy wykonać jeszcze ogrom pracy. Faktem jest, że im większy kapitał, którym można dysponować, tym lepszych zawodników możemy pozyskiwać, co wpłynie na większe osiągnięcia sportowe - stwierdza nasz rozmówca. - Chcielibyśmy, aby wychowankowie BAS Białystok mogli wrócić do swojego miasta i walczyć o najwyższe cele. Niestety, na ten moment ich zdolności sportowe przewyższają nasze możliwości finansowe.
Szef BAS podkreśla, że z założenia klub sportowy na takim poziomie działa na zasadzie przedsiębiorstwa liczącego kilkudziesięciu pracowników. Minusem jest fakt, że jako przedsiębiorstwo nie ma możliwości generowania przychodu własną pracą. Podstawowe wpływy to dotacje, dofinansowania oraz pieniądze od sponsorów i darczyńców. Dochody są zależne od innych jednostek organizacyjnych, na które klub nie ma bezpośredniego wpływu.
Co roku wspiera nas białostocki magistrat i urząd marszałkowski. Obecnie stamtąd mamy największe wpływy dotujące klub. Na pewno największym problemem, nie tylko w klubie, jest pandemia COVID-19. Trudniej jest pozyskać jakiekolwiek pieniądze, ponieważ tak jak dotyka nas, dotyka nasze samorządy oraz naszych sponsorów. Dlatego tym bardziej doceniamy to, że nie zaprzestano dotacjom na sport oraz to, że udaje się nam pozyskać nowych darczyńców - mniejsze i większe firmy - dodaje Eugeniusz Iwaniuk.
Stwierdza również, iż dużym sukcesem jest też fakt, że w akademii trenuje ponad 100 chłopaków, którzy pragną rozwoju w kierunku piłki siatkowej. W ubiegłym roku działania zostały rozszerzone o współpracę z Michałowem, gdzie trenerzy szkolą tamtejszą młodzież.
Aby młodzież miała gdzie się rozwijać, musimy mieć w Białymstoku co najmniej pierwszą ligę siatkówki. Będzie to idealny fundament do rozwoju, być może, przyszłych wybitnych siatkarzy lokalnej, ogólnopolskiej, a finalnie narodowej piłki siatkowej - podsumowuje prezes.
Historia BAS rozpoczęła się w 2010 roku. Wtedy, w porozumieniu ze wszystkimi białostockimi klubami, została utworzona Białostocka Akademia Siatkówki. Przez pierwszych pięć lat szkoliła dzieci i młodzież, a przygoda z seniorską siatkówką kobiet i mężczyzn zapoczątkowana została w 2015 r. Od 2017 BAS szkoli wyłącznie mężczyzn i konsekwentnie idzie drogą w kierunku pierwszej ligi.
(Piotr Walczak / Foto: BAS)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie