Pomnik Danuty Siedzikówny „Inki” powstał z inicjatywy białostoczan i z pieniędzy białostoczan, tak samo jak cała infrastruktura wokół pomnika. To bowiem projekt z budżetu obywatelskiego, na który głos oddało blisko 3,5 tys. białostoczan. Ale infrastruktura nie może służyć wszystkim mieszkańcom, nawet jeśli organizują wydarzenia patriotyczne. Bo na przykład ci, którzy chcą skorzystać podczas wydarzenia z miejskiego prądu przy pomniku „Inki”, tego zrobić nie mogą. Powinni mieć swój prąd.
Organizatorzy Białostockiego Marszu Niepodległości nie mogli miesiąc temu skorzystać z gniazdka elektrycznego, znajdującego się za pomnikiem Inki. Zastanawiali się, dlaczego jedne organizacje działające w Białymstoku mogą korzystać z miejskiego prądu, a inne nie mogą. W sprawę zaangażował się radny Paweł Myszkowski, który zdecydował się skierować stosowną interpelację w tej sprawie do prezydenta Białegostoku.
„Dlaczego niektóre organizacje nie mają problemu z dostępem do urządzeń infrastruktury miejskiej (nie tylko w zakresie źródeł zasilania, ale również np. w kwestii przejazdu samochodu z nagłośnieniem przez Rynek Kościuszki) a innym organizacjom Urząd Miejski odmawia dostępu? Jakie regulaminy lub inne akty prawne regulują zasady dostępu do urządzeń infrastruktury miejskiej podczas uroczystości zgromadzeń?” – takie pytania skierował do prezydenta Białegostoku radny Paweł Myszkowski.
Pytał jeszcze o to, czy poprzez dyskryminowanie niektórych organizacji w dostępie do miejskiej infrastruktury, kiedy inne mogą swobodnie z niej korzystać, nie narusza przypadkiem zasad równego traktowania tych organizacji? Bo Miasto Białystok ma podpisany program współpracy z organizacjami pozarządowymi. Bez wyróżniania na lepsze i gorsze, albo takie, które mogą korzystać z czegokolwiek co należy do Miasta, i na takie, które nie mogą.
Odpowiedź prezydenta Białegostoku już nie tyle zaskakuje, co jest po prostu żałosna. Mógł wymyślić cokolwiek, choćby chwilową awarię prądu przy pomniku „Inki”, pod którym odbywały się uroczystości z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości. Prezydent postanowił ośmieszyć się na własne życzenie, bo na większość pytań po prostu nie odpowiedział. Za to dodatkowo w tej samej odpowiedzi czytamy piramidalne bzdury, jakoby wszyscy organizatorzy wszelkich wydarzeń powinni zadbać o prąd we własnym zakresie. Co nie jest prawdą, ponieważ wiele wydarzeń realizowanych przez poszczególne organizacje, nie musiało mieć dotąd własnego prądu.
„Odpowiadając na interpelację z dnia 17 listopada 2021 r. w sprawie udostępniania infrastruktury miejskiej organizatorom uroczystości i zgromadzeń informuję, iż urządzenia infrastruktury miejskiej są udostępniane celem zasilania miejskich uroczystości. Nadmieniam, iż zasadą jest, że organizator przedsięwzięcia zapewnia we własnym zakresie źródło energii elektrycznej” – odpisał z upoważnienia prezydenta sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk.
Po pierwsze i najważniejsze, każda infrastruktura należąca do Miasta Białystok, nie należy do urzędu miejskiego, tylko do wszystkich mieszkańców Białegostoku. A w szczególności należy ta realizowana z budżetu obywatelskiego, o której decydują mieszkańcy, a rola magistratu i prezydenta sprowadza się wyłącznie do wykonania projektu zgodnie z wolą mieszkańców, którzy na niego zagłosowali. Po drugie, w Białymstoku odbywało się wiele wydarzeń realizowanych przez organizacje, którym nikt nie kazał przynosić ze sobą prądu – jak choćby „Białystok Biega”, „Motoserce”, finał „WOŚP” i wiele innych. I po trzecie, gospodarza miasta stać jest na słowo „przepraszam” wobec wszystkich osób, które chciały wziąć udział w wydarzeniu z okazji święta niepodległości. Bo jest to najważniejsze święto narodowe wszystkich Polaków od 1918 roku.
(Bernard Tymiński/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wy tak na serio? Jeżeli robicie spacer historyczny (z Marszem Niepodległości z sprzed lat nie ma nic wspólnego) zabezpieczcie się. Inni jakoś dają radę, tylko radny i mw zdziwieni sytuacją w mieście. Wiadomo, że prezydent i jego podwładni nie pomogą, a wręcz przez przypadek zapomną o masie rzeczy. Trudno - mieszkańcy taki układ wybrali trzeba robić swoje. A jak nie wiecie jak zrobić zapytajcie się innych dlaczego ich imprezy wychodzą, a wasza jak zawsze. Możecie poprosić o pomoc poprzednich organizatorów, oni dawali radę, a nie płakali w mediach.