
Tak to się dzieje, że jeden portal podaje fake newsa szukając sensacji, inny szukając akurat pieniędzy na swoją działalność, niesie tego fake newsa w przestrzeń publiczną. Okazuje się że na takim domniemanym faszyzmie, albo na jego tropieniu, można zarabiać. Za „królika doświadczalnego” w tym przypadku posłużył były Wszechpolak Bartosz Sokołowski.
Jeszcze na kilka godzin przed orzeczeniem wyroku Sądu Apelacyjnego wobec Rafała Gawła, jednego z pomysłodawców powołania do życia Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, na facebookowej stronie o tej samej nazwie co nazwa Fundacji, pojawił się wpis oraz link prowadzący do portalu Pikio. Dotyczył byłego Wszechpolaka z Białegostoku – Bartosza Sokołowskiego, do niedawna bliskiego współpracownika wiceministra Adama Andruszkiewicza. Cały wpis jak i zamieszczone pod nimi zdjęcia kończył tradycyjnie link z odnośnikiem do wpłat na konto Fundacji.
I wszystko byłoby dobrze, bo na zdjęciu widać młodego człowieka „hajlującego” w jakimś pomieszczeniu. Tyle, że ten młody człowiek został podpisany jako Bartosz Sokołowski, opisany jako współpracownik posła a obecnie wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza. Zamieszczone zdjęcie natomiast przedstawia zupełnie kogoś innego. Kogo? Tego nawet sam Sokołowski nie wie. Nie zna człowieka ze zdjęcia, bo gdyby to on na nim był, to trudno pomyśleć, że Sokołowski nie zna sam siebie. W tym przypadku posłużono się zwykłym fake newsem, który miał czemuś służyć. Możliwe, że zarabianiu pieniędzy na klikach na portalu Pikio i darowiznach wpłacanych na konto Fundacji OMZRiK. Tyle, że teraz sprawa być może będzie miała finał w sądzie.
- Portal Pikio.pl po raz kolejny wypuścił fałszywy news ze mną w roli głównej. To próba pośredniego uderzenia w ministra Adama Andruszkiewicza, jednakże nieudana. Twierdzenie, że osobą na zdjęciu jestem ja, to kłamstwo, ponieważ nigdy nie zostałem sfotografowany w takiej lub podobnej pozie. Ponadto, zdjęcie jest ewidentnie przerabiane i wycinane, a sama redakcja nawet nie skontaktowała się ze mną przed publikacją tego fake newsa. W związku z tym wezwałem portal do usunięcia kłamliwych treści, a jeśli tak się nie stanie, prawdopodobnie podejmę przeciw wydawcy portalu kroki prawne – przekazał naszej redakcji Bartosz Sokołowski.
Z Bartoszem Sokołowskim nie skontaktował się również nikt z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, aby wyjaśnić wpis na facebookowej stronie i tej samej nazwie. Fanpage ten pomawiał wielokrotnie różne osoby, w tym osoby publiczne i nigdy nikt nie chciał przyznać się do jego prowadzenia. Tradycyjnie na stronie internetowej Ośrodka nie ma żadnych sprostowań treści, jakie pomawiały różne osoby, w tym Bartosza Sokołowskiego, ani tego, że Fundacja stanowczo odcina się od facebookowego fanpage o tej samej nazwie. Za to na tym facebookowym fanpage widnieje jeszcze informacja, że w sprawie „hajlowania” przez Sokołowskiego będzie złożone zawiadomienie do prokuratury. Jeśli Fundacja OMZRiK faktycznie ma takie plany, to może najpierw niech jednak ustali dane osoby ze zdjęcia, bo nie jest to Bartosz Sokołowski.
Ta sprawa pokazuje przy okazji jak łatwo można żerować na wyimaginowanym faszyzmie i walce z nim. Pikio miało z pewnością sporo kliknięć, również w reklamy na swojej stronie internetowej. Informację bowiem podano w gorącym okresie, kiedy na wiceministra Adama Andruszkiewicza prowadzona była dość duża nagonka w mediach liberalnych i lewicowych. Zaś Fundacja OMZRiK mogła kolejny raz liczyć na wpłaty od osób, które nabrały się na fałszywy profil facebookowy nie należący do Fundacji, a później na fake newsa podanego przez ten profil.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mnie tylko ciekawi, dlaczego przejawy działalności faszystowskiej w Białymstoku zniknęły wraz z wyjazdem Gawła i Dulkowskiego z naszego miasta?
Zauważyli państwo że swastyki na murach i podobne akty wandalizmu skończyły się wraz z osłabioną działalnością tego ośrodka?