Prokurator domaga się 5 tys. złotych grzywny od oskarżonych funkcjonariuszy za ośmieszanie Policji. Jesienią ubiegłego roku z budynku prokuratury mundurowym uciekł aresztowany za włamania mężczyzna. W ucieczce nie przeszkadzały mu kajdanki na rękach oraz klapki na nogach.
Dowódca konwoju oraz inny z policjantów, którzy feralnego dnia zajmowali się zatrzymanym mężczyzną trafili przed sąd. Odpowiadają za niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z wydarzeniem, które obiegło niemal całą Polskę. Jesienią zeszłego roku konwojowali 26-letniego włamywacza, który uciekł im z budynku prokuratury. Nie przeszkadzało mu w tym to, że na rękach miał kajdanki, a na nogach wyłącznie klapki. Na dodatek pilnujących policjantów zdołał zamknąć w pomieszczeniu na klucz. Ale to nie wszystko, ponieważ pilnujący pomieszczenia ochroniarz także nie mógł interweniować. Okazało się, że w kluczowym momencie siedział bez butów, gdyż zmieniał skarpety.
Mimo, że policjanci bardzo szybko odnaleźli uciekiniera, teraz muszą się tłumaczyć przed sądem. Proszą o warunkowe umorzenie postępowania. Jednak prokurator nie podziela takiego stanowiska i domaga się aż 5 tys. złotych grzywny dla każdego z oskarżonych policjantów. Jak argumentował – za ośmieszanie Policji, a w konsekwencji również za utratę do niej zaufania.
Sami mundurowi oskarżeni w tej sprawie oraz ich obrońca mówią o nieszczęśliwym zbiegu okoliczności. Bo jak zeznawał w śledztwie jeden funkcjonariusz, żaden z nich nie spodziewał się, że rutynowe czynności skończą się poważnym incydentem. Choć tak naprawdę kompromitacją, z czym się sam zgodził. Ten funkcjonariusz przyznał się także do winy. Drugi – dowódca konwoju – nie pojawił się w sądzie, ponieważ aktualnie przebywa w sanatorium.
Policjant, który przyznał się do winy, twierdzi że już poniósł konsekwencje swojego niedopatrzenia, został pozbawiony premii i dodatków. Zaś w przypadku orzeczenia winy i zasądzenia kary, policjant musiałby się pożegnać ze służbą w Policji w ogóle.
Sąd wysłuchał stron tego postępowania, ale orzeczenie wyda dopiero w dniu 8 maja. Co istotne, od czasu feralnego incydentu zmienione zostały procedury. Obecnie w pomieszczeniu dyżurnym nie ma telewizora, a drzwi są obowiązkowo zamykane na klucz.
(Cezarion/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie