Reklama

Wojna na Ukrainie pomoże obalić dyktaturę na Białorusi

Dowódca pułku Kastusia Kalinowskiego Denis Prochorow (pseudonim „Kit”) uważa, że do obalenia reżimu okupacyjnego na Białorusi potrzebna jest „pięść”, w której ważną rolę odegra Ukraina, a najważniejsze jest aktywne stanowisko narodu białoruskiego. Tę opinię wyraził w wywiadzie dla ukraińskiego radia.

Według Prochorowa, to on już w młodości rozumiał, że „przyszłość Białorusi będzie zależała od wydarzeń na Ukrainie”.

- Przecież na Białorusi trudno cokolwiek zarobić, wszystko jest stłumione przez struktury władzy, nikt tam nie da niczego, co mogłoby uosabiać coś w rodzaju postawy nacjonalistycznej – zauważył.

Komentując stosunek Białorusinów do pułku Kastusa Kałynowskiego i ogólnie do obecnej wojny, dowódca formacji zauważył:

- Powiedziałbym, że wśród wojska i ludności cywilnej jest 80 do 20, gdzie 80% rozumie, że wojna na Ukrainie jest zła, że trzeba stanąć na straży prawdy, a prawda jest teraz po stronie Ukrainy. To samo wiedzą o nas. Trudniej jest z kwestią wspierania nas, bo wiadomo, że dla każdego ruch w kierunku ścieżki zorientowanej na narodowość, ludzie są natychmiast więzieni na długie wyroki… Bardzo trudno jest pomóc, ale wszyscy wiedzą, wszyscy czekają.

Jednocześnie uważa, że do obalenia reżimu okupacyjnego na Białorusi potrzebna jest pięść.

- Trzeba zrozumieć jedną ważną rzecz: nie możemy działać sami jako pułk. Musimy mieć pięść, w której uczestniczy strona ukraińska, ukraińscy politycy. Na pewno najważniejszym palcem w pięści jest naród białoruski, jego postrzeganie sytuacji. To także rząd Ukrainy, który odegra ważną rolę. My też potrzebujemy sił i środków. Pułk Kalinowskiego musi być wektorem i mówić nam, gdzie iść i co robić. Ale wszyscy musimy działać razem i jednocześnie czas, bo jak jest falstart to niestety nic się nie uda. A bez siebie nic nie zdziałamy. Nie możemy polegać tylko na sobie, bez np. Białorusinów. Białorusini są naszym najważniejszym klejnotem – przekonywał „Kit”.

Jego zdaniem obecna na Białorusi narracja „opieramy się” nie jest „bardzo dobrą pozycją”.

- Już dawno powinno się to zmienić na walkę. Bo Ukraińcy są bliżsi walki. I nie stawiają oporu, bo opór jest wtedy, gdy wiąże cię trzech policjantów, a ty stawiasz opór, ale wiesz, że teraz skończysz w więzieniu. Zamiast tego walka jest wtedy, gdy nie pozwalasz się związać – powiedział.

Denis Prochorow podkreślił, że nie chce wojny na terytorium swojej ojczyzny. Bo dość tragedii przyniosła wojna na Ukrainie.

- Nie życzę tego nikomu. Rozejrzałem się – jestem na Ukrainie od końca 2014 roku. Ale już tworzymy z wami nową historię. Niestety, jest krwawo… Ale, bazując na tej rzeczywistości, musimy iść dalej. To znaczy, jeśli już próbują nas zabić, to nie pozwólmy im na to, a będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi – podkreślił.

Jak informowaliśmy, białoruski batalion ochotniczy Sił Zbrojnych Ukrainy im. Kastusia Kalinowskiego powstał w marcu 2022 roku w ramach Legii Cudzoziemskiej. Nosi imię bohatera narodowego Białorusi, jednego z przywódców powstania narodowo-wyzwoleńczego Białorusinów, Polaków, Litwinów i Ukraińców w latach 1863-1864.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ ArmyInform)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do