Reklama

Wszystko dla Wiki…

Pierwszą operację przeszła w 2004 roku, wtedy była na świecie zaledwie tylko miesiąc, a ważyła niecałe 3 kilogramy. Żeby ratować życie bobasa trzeba było nałożyć specjalną opaskę na jej tętnicę płucną.

Opaska, planowo miała być zdjęta w szóstym miesiącu życia dziewczynki, jednak zdjęto ją w dwudziestym miesiącu, ponieważ nie było możliwości dostania się na szpitalny oddział. Mama, bez znajomości i układów, była odsyłana od drzwi do drzwi. W rezultacie w 2006 roku wyjęto w końcu opaskę z tętnicy płucnej Wiktorii. Jednak razem z …..tętnicą, ponieważ opaska po prostu w nią wrosła. Operacja trwała 17 długich godzin. W miejsce tętnicy płucnej wstawiono dwuletniej wówczas Wikusi najpierw materiał sztuczny – nieludzki (tzw. contegra), a następnie po roku, pochodzący już od człowieka homograft (tj. odludzka tętnica płucna).Podczas tej samej operacji, z powodu niskiego tętna, wstawiono Wiktorii pierwszy rozrusznik serca, a właściwie rozrusznik serduszka, bo dziewczynka miała wówczas zaledwie 3 latka.

Po kolejnych trzech latach w miejsce pnia płucnego (znowu uległ zniszczeniu w organizmie dziecka) wstawiono Wiktorii allograft aortalny – bez zbędnego oceniania, ale w dobie tak ogromnego rozwoju wstawienie allograftu aortalnego (czyli materiału z aorty ludzkiej w miejsce tętnicy płucnej) do dziś wprawia w zdumienie niektórych specjalistów w dziedzinie kardiochirurgii dziecięcej na świecie. To rozwiązanie również nie wytrzymało długo.

Po czterech operacjach w kraju, matka 9 letniej wówczas Wiktorii – Ewelina, co z resztą zrozumiałe – zaczęła szukać pomocy za granicą. Dotarła do prof. Edwarda Malca, który pracuje w klinice w Munster w Niemczech.

Prof. E. Malec połączył serce Wiki z płucami tunelem z wołowego osierdzia i wstawił jej w to zastawkę biologiczną. Operacja odbyła się w styczniu 2014 roku w Niemczech i kosztowała 156 tyś złotych. Rodzina zebrała wówczas wymaganą kwotę dzięki zaangażowaniu Telewizji Polskiej, prasy, mediów społecznościowych i przede wszystkim ludziom dobrej woli, oraz mieszkańcom i władzom miasta Ełk, gdzie wówczas mieszkali.

Niestety Wiktoria zalicza się do tej grupy dzieci, u których organizm odrzuca wszystko, co wszczepione… musi ciągle walczyć, nie dość że ze straszną chorobą, to dodatkowo z własnym organizmem, który zachowuje się tak, jakby nie chciał wyzdrowieć. A ona chce przecież żyć.

Od ostatniej operacji Wiktorii minęły 4 lata, dziś dziewczyna ma już 14 lat. Nie zna do końca pojęcia co to znaczy normalnie żyć. W jej 14 letnim życiu nie było chwili spokoju. Waży o tym życiu każdy oddech.

W procesie dojrzewania Wiktorii wstawione w jej organizm tętnice i zastawka uległy zwężeniu. Jest szansa na to, aby przeprowadzić operację bez kolejnego otwierania klatki piersiowej (teraz byłby to 6 raz). Tylko dlatego, że użyte podczas ostatniego zabiegu w Niemczech, materiały z wołowego osierdzia tj. tętnice i zastawka, uległy zwężeniu, a nie zniszczeniu operację można wykonać przezżylnie.

Aktualnie Wika wymaga dość pilnej wymiany zastawki pnia płucnego z poszerzeniem tętnic płucnych, z jednoczasową wymianą rozrusznika serca. Klinika w Munster zakwalifikowała dziewczynkę do operacji i póki co rodzina czeka na wycenę. Jednak już dziś wiadomo, że będzie to kwota około 200 tyś złotych. Najlepiej, aby Wika przeszła operację w lipcu 2018 roku z dwóch powodów. Po pierwsze źle się czuje, jest osłabiona i każdy wirus jest dla niej bardzo niebezpieczny. Po wtóre, młoda ma marzenie, aby od września wrócić do 8 klasy i do swoich kolegów i koleżanek, albowiem od listopada 2017 roku ze względu na jej stan zdrowia została objęta programem indywidualnego nauczania w domu.

Wiktoria rozumie, ale nie pogodziła się z tym, że nie może żyć jak jej rówieśnicy; biegać skakać, jeździć na rowerze na rolkach , chodzić na spacery, do kina. Na pytanie –czemu nie można zrobić tej operacji w Polsce ? Matka dziewczynki odpowiada:

- Przez ostatni rok narastało zwężenie tętnic i zastawki w organizmie Wiktorii. Córka czuła się co raz gorzej, ale była pod opieką dużego ośrodka leczenia wrodzonych wad serca w Polsce. Na moje pytanie czy podejmą się tej operacji biorąc pod uwagę stopień jej trudności i skomplikowania, otrzymałam maila, że najlepiej, abym zgłosiła się do kliniki w Munster, bo to dobry ośrodek. Nie wiem, może szpital w Polsce obraził się za to, że pojechałam na poprzednią operację do Niemiec. Ale to jest moje dziecko i nie obchodzi mnie czyjaś urażona duma. Jeśli będzie trzeba pomocy, będę szukać nawet w kosmosie, bo nic się dla mnie nie liczy oprócz tego, żeby ratować moją Wiktorię i minimalizować ryzyko operacji, które przechodzi – mówi mama Wiktorii.

Można by też zastanawiać się nad tym, kto i kiedy popełnił błąd? Czy opóźnienie w zdjęciu opaski z tętnicy płucnej wraz z tętnicą, którą trzeba była zastąpić sztuczną zaważyły na zdrowiu i życiu Wiktorii, a tym samym na życiu całej jej rodziny? Czy obecne problemy zdrowotne, z którymi boryka się nastolatka, są oby na pewno wynikiem wyjściowej, wrodzonej wady serca, która nazywa się u niej Koarktacja (zwężenie) łuku aorty oraz mnogimi ubytkami w przegrodzie międzykomorowej serca? Jak często takie powikłania są opisywane przez operatorów jako następstwo leczenia takiej wady serca ?

Pozostaje jeszcze wątpliwość co dalej? Co z Wiki, jeśli tę nową, planowaną do wszczepienia zastawkę jej organizm znowu potraktuje jak wroga? Czy znów będzie potrzebne wsparcie Telewizji Polskiej, mediów społecznościowych, prasy i ogromu ludzi dobrej woli?

Wszystko wskazuje na to, że nasza dzielna, młoda bohaterka znajduje się w tzw. „problematycznej grupie” dzieci ocalałych. Kiedy była bobaskiem, ale i nieco później, osłaniał ją tzw. klosz pediatryczny. Obecnie Wiki nie jest już dzieckiem , ale nie jest też jeszcze dorosła. Dlatego można i warto jej pomóc. Można to zrobić wpłacając datki na specjalne konto:

FUNDACJA DZIECIOM ’’ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ’’ UL. ŁOMIAŃSKA 5, 01-685 WARSZAWA TYTUŁEM: 21787 DŁUGOŁĘCKA WIKTORIA - DAROWIZNA NA POMOC I OCHRONĘ ZDROWIA NUMERY KONT: PLN: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 USD: PL90 2490 0005 0000 4530 9858 4994 EUR: PL82 2490 0005 0000 4600 7337 4309. 

(Autor Iwona Dzbeńska

Artykuł napisany na podstawie informacji uzyskanych od matki dziecka Eweliny Długołeckiej)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do