Reklama

Wybrzeże24: Latarką w półmrok: Gdański goodwill

Nie mając za sobą jak pani Dulkiewicz, podnajęta przez "drogich gdańszczan" do zarządzanie polityka komunalną a nie ogólnoeuropejską, gruntownych studiów prawniczych, włączam latarkę w gdańskim półmroku. Żeby nie zbłądzić.

Od 30 lat wiadomo, że w styczniu 2023 wygaśnie kontrakt gminy Gdańsk ze spółką Saur Neptun Gdańsk, w której gmina ma 49 proc. akcji, a spółka Francoisa Bougues'a 51. Każdy upływający dzień z 10 950 dni jej handlowej egzystencji, zapewnionej ongiś przez gdańskich ignorantów, pomniejszał jej wartość transakcyjną niezależnie od bieżących walorów użytkowych polegających na sprzedaży wody obywatelom Gdańska i Sopotu.

Odkupując więc akcje Sauru w 1993 roku, każdy nabywca mógł kupić jej gwarantowane przychody za lat 30. No i zyski, bo sprzedaż wody i ścieków to uśmierzający rynkowy ból komfortowy monopol. Kupując zaś 51 proc. akcji w roku 2013 nabywało się prawo do gwarantowanych kontraktem przychodów z pozostałych 10 lat. Przeliczając nawet na euro to wciąż godne uwagi 2,5 mld zł gotówki i ok. 90 mln zł zysku pozostającego do swobodnej dyspozycji akcjonariusza.

Reklama

Decydując się na transakcję w 2021 roku, 384 dni przed wyczerpaniem kontraktu, który tworzył podstawę godziwej wartości rynkowej spółki i horyzont jej ekonomicznej przydatności do spożycia, Dulkiewicz z ekonomistą Grzelakiem mogą już tylko kupić prawo do 300 mln zł przychodów i ok. 7 mln zł zysku.

Jeśli natomiast datą transakcji ma być 19 stycznia roku 2023, to wydanie 45 mln złotych - 7.letni zysk - nie ma żadnego uzasadnienia. Poza ubezpieczeniem własnej bierności. Albowiem goodwill, pojemność rynkowa spółki pozbawionej kontraktu, staje się ujemny. Pozostaje jej wartość księgowa. Wycena innych aktywów w nowych okolicznościach podlegać powinna detalicznej dewaluacji finansowej.

Reklama

Nie mając własnej wody na sprzedaż, SNG staje się 20 stycznia 2023 roku atrapą gospodarczą. Wodę ma gmina Gdańsk, rury ma gmina Gdańsk a wiedzę o zaopatrzeniu w wodę, jej rozliczanie, powinien mieć wspólnik mniejszy. Jego suto wynagradzani delegaci w organach spółki - od Jacka Skarbka po Iwonę Bierut i Izabelę Kuś oraz wiceprezes J. Kieloch, który przetrwał francuskich prezesów – wykonywali bowiem w SNG obowiązki gdańskie.

Czy proponując radnym wydanie publicznych pieniędzy na odprawę francuskiego wspólnika, polityk PO, Piotr Grzelak nie za bardzo żyje wspomnieniami sponsorowanej przez SNG wycieczki do Madrytu?

Reklama

Po awarii w 2018 roku odpowiedzialny gospodarz Gdańska, odpowiedzialny za politykę komunalną a nie wzdęcie tożsamościowo-wolnościowe, miał obowiązek przygotować własną obsługę wodociągów.

W świetle złożonej propozycji, przy braku jakichkolwiek protokołów z negocjacji, stan tych przygotowań wydaje się oczywisty.

Marek Formela

PS. Na proste pytania Sieci Obywatelskiej o udzielenie informacji publicznej, rzeczniczka SNG dumnie oświadczyła, że ma status samodzielnej, prywatnej spółki akcyjnej i nie korzysta z finansowania ze źródeł publicznych. No to po 19 stycznia 2023 roku poradzi sobie świetnie bez gdańskiego kontraktu...

Reklama

(Źródło: https://wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-felietony-i-komentarze/latarka-w-polmrok-gdanski-goodwill/ Marek Formela, Foto: Flickr.com/ European Committee of the Regions)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do