
Tak dużego uczestnictwa w proteście społecznym jeszcze w Białymstoku nie było. Zazwyczaj do Warszawy wyjeżdżało kilka autokarów. Teraz tylko z samego Białegostoku do Warszawy wyjechało 15 autokarów, a z całego województwa podlaskiego 50 autokarów. Wszystkie są zapełnione do ostatniego miejsca.
Ludzie nie zgadzają się na bezprawie i dyktaturę, która stała się faktem. Dlatego zdecydowali się wziąć udział w dużej manifestacji w Warszawie, która rozpocznie się o godz. 16.00. Później w marszu mają przejść pod budynek Polskiej Agencji Informacyjnej, gdzie do niedawna nadawane były programy stacji TVP Info – na Plac Powstańców Warszawy. Później mieli jeszcze przejść pod areszt śledczy, w którym przetrzymywani byli bezprawnie posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Ale już dziś przed południem pojawiła się informacja, że posłowie zostali rozdzieleni i przewiezieni do różnych zakładów karnych – w Przytułach i do Radomia.
Ludzie, którzy wyjechali dziś na protest do Warszawy z Białegostoku mówią, że będą protestować pokojowo i jednocześnie nagrywać prowokatorów oraz wzywać Policję w razie prowokowania agresji. W samych autokarach atmosfera jest dobra, choć jak mówią uczestnicy, którzy powoli dojeżdżają do stolicy kraju – po władzy Tuska i jego przybocznych można spodziewać się wszystkiego.
- Jest wesoło, ale w rozmowach jeszcze przed wyjazdem ludzie mówili, że spodziewają się wszystkiego, także prowokacji i gumowych kul. W autokarze podczas rozmów dominuje polityka i żarty, zdecydowanie atmosfera i tematy można określić jako anty Tusk i Hołownia – mówi nasz korespondent, który jedzie jednym z takich autokarów.
Z informacji przekazywanych przez uczestników dzisiejszej manifestacji, którzy jadą z różnych miejsc Polski wynika, że po drodze wiele autokarów jest zatrzymywanych przez Policję oraz Inspekcję Transportu Drogowego. Trwają bardzo szczegółowe kontrole, trwające nawet około godziny.
Ludzie jednak się tym nie zrażają, bo chcą wyrazić swój protest przeciwko białoruskim standardom, które stały się w Polsce faktem. Pierwszy raz od czasów komuny w Polsce, pojawili się bowiem więźniowie polityczni, a sygnał Telewizji Polskiej został wyłączony. Pod Sejm wróciły także barierki, które Szymon Hołownia nie tak dawno nakazał zdemontować. Ludzie żartują, że te barierki są uśmiechnięte i wcale się tym nie przejmują. Do Sejmu wdzierać się i tak nikt nie zamierza.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie