
Na listach wyborczych znajdują się tacy kandydaci, którzy deklarują zawód parlamentarzysty bądź posła. Tym samym można wysnuć wniosek, że czują się związani jedynie z polityką i osiedli w niej na stałe. Czy jednak należy należy to oceniać jedynie w krytycznych kategoriach?
Wyjaśnijmy, że istnieje pojęcie posła zawodowego. Jak podaje oficjalna witryna edukacyjna Kancelarii Sejmu, aby posłowie mogli w pełni poświęcić się pracy parlamentarnej - i w związku z tym zrezygnować z dotychczasowej pracy zawodowej lub aktywności gospodarczej (np. we własnej firmie) - przysługuje im uprawnienie do otrzymywania uposażenia poselskiego. Posłowie, którzy podjęli taką decyzję (np. wezmą urlop bezpłatny lub zrezygnują z prowadzenia działalności gospodarczej) stają się posłami zawodowymi. Jednak poseł nie ma obowiązku rezygnacji ze swojej aktywności zawodowej, jeżeli uważa, że potrafi ją połączyć ze sprawowaniem mandatu. Wtedy jest posłem niezawodowym.
I choć na stronie PKW możemy w rubryce "zawód" znaleźć obecnych, kandydujących posłów, którzy wpisali tam "poseł" bądź parlamentarzysta, to nie jest to reguła wśród posłów zawodowych. Są tacy, co mimo tego chwalą się zawodami wyuczonymi bądź wykonywanymi przed zdobyciem mandatu. Są też tacy, co przed zostaniem wybrańcami narodu zbyt wielkim doświadczeniem zawodowym nie mogli się pochwalić, a dumnie określają się np. jako przedsiębiorcy czy ekonomiści.
Warto być blisko ludzi i znać ich codzienne problemy. Bycie zawodowym politykiem może prowadzić do zatracenia kontaktu z problemami codziennymi zwykłych ludzi. To jest swojego rodzaju wyodrębnienie siebie poza społeczność i stawianie siebie na fałszywym piedestale - zauważył jeden z lewicowych kandydatów do Sejmu w rozmowie z naszą redakcją.
Z kolei Marcin Sawicki ze Skutecznych, że nie powinno się głosować na kogoś, kto nie ma chociaż 10-letniego doświadczenia zawodowego, bez względu na branżę. Natomiast ostatnie wybory dały nam reprezentację w parlamencie w postaci kilku młodych posłów, takich jak Cimoszewicz czy Truskolaski. Zdaniem Sawickiego znani są tylko z tego, że ich rodzice są znani. I pyta, czy cokolwiek osiągnęli albo województwo podlaskie miało jakiekolwiek korzyści z ich reprezentacji.
Ciekawe, ilu wyborców przed postawieniem krzyżyka przy danym nazwisku zastanowi się, jakie osiągnięcia ma kandydat, czy zrobił coś dla regionu będąc posłem, czy też nie będąc nim wyróżnił się czymś w lokalnej społeczności. Kwiatków nie brakuje nigdy.
Lokale wyborcze 13 października będą otwarte od 7.00 do 21.00.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie