
Władze Białegostoku nie mają zamiaru zwalniać z opłat za żłobki tych rodziców, których dzieci obecnie muszą przebywać w domach. Od ponad miesiąca zarówno żłobki, jak też przedszkola i szkoły są zamknięte z powodu epidemii koronawirusa. Z tym, że to nie jest żadna przeszkoda w pobieraniu opłat na niemal identycznych warunkach, jak gdyby dzieci były pod opieką nauczycieli i opiekunów w placówkach, a nie we własnych domach.
Praktycznie od 12 marca szkoły, przedszkola i żłobki są zamknięte w całym kraju. Choć przez pierwsze dwa dni (były to dni robocze: czwartek i piątek) można było zostawić dziecko pod opieką pracowników przedszkoli i żłobków, to już od 16 marca wszystkie placówki zostały zamknięte i nie odbywają się w nich ani zajęcia, ani nie jest sprawowana opieka. Różnica dotyczy tylko szkół, bo lekcje w szkołach podstawowych i średnich prowadzone są w sposób zdalny.
Stąd pojawiały się pytania przede wszystkim od rodziców najmłodszych dzieci, które musiały zostać w domach z rodzicami. A pytania dotyczyły przede wszystkim opłat za żłobki, do których dzieci z powodów oczywistych, nie były odprowadzane. Rodzice chcieli wiedzieć, czy w związku z taką sytuacją muszą ponosić miesięczne opłaty, które są obowiązkowe w sytuacji, gdy dziecko ma zapewnioną opiekę. I w tym temacie, jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi odpowiedzi udzielił zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny za edukację w naszym mieście.
- Chcę tutaj przekazać informację, że Miasto Białystok nie zrezygnuje z opłaty stałej za żłobki miejskie. Jest to koszt 200 złotych miesięcznie. Natomiast nie trzeba wnosić opłaty żywieniowej. Każdy żłobek ma koszty stałe i z tego wynika konieczność ponoszenia tejże opłaty przez mieszkańców – przekazał podczas konferencji prasowej Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.
Temat w zasadzie jest tym samym zamknięty. I raczej na nic zdadzą się jakieś inne argumenty, jak choćby ten, że w okresie epidemii dzieci nie mogą przebywać w żłobkach, które zostały zamknięte stosownym rozporządzeniem. Na razie wiadomo jest, że co najmniej do 26 kwietnia ani żłobki, ani przedszkola, ani szkoły nie będą pracować w normalnym trybie. A nie jest też wykluczone, że placówki oświatowe pozostaną zamknięte nawet jeszcze dłużej.
W tym względzie decyzje zapadną dopiero wówczas, jak tylko będzie wiadomo, czy epidemia koronawirusa została przyhamowana, czy najgorsze jeszcze przed nami. W każdym razie rodzice z opłat za żłobki w Białymstoku zwolnieni nie zostali i sądząc po wypowiedzi zastępcy prezydenta, raczej nie będą, także gdy placówki pozostaną zamknięte także po 26 kwietnia.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kłamstwo !!! Proszę zdjąć ten artykuł i przeprosić na łamach tego niby portalu albo sprawa trafi do sądu !!!