
Aktualnie przepisy mówią, że przejście na czerwonym świetle jest wykroczeniem drogowym. Za takie wykroczenie pieszy przyłapany na gorącym uczynku zapłaci mandat w wysokości 100 zł. Niedawno pojawił się jednak pomysł, dość rewolucyjny jak na polskie warunki, bo do ministra infrastruktury wpłynął wniosek o zmianę przepisów i dopuszczenie przechodzenia przez pieszych na czerwonym świetle bez żadnych konsekwencji karnych.
Mamy już od wielu lat taką sytuację, że pierwszeństwo na drogach mają w dużych miastach przede wszystkim samochody. Piesi niekiedy zostali sprowadzeni do podziemi. A jeśli już użytkują drogi publiczne, to są użytkownikami drugiej, a nawet trzeciej kategorii. Co raz w związku z tym pojawiają się inicjatywy, aby odwrócić te proporcje i sprawić, by to pieszy był najważniejszy, zaś pozostali uczestnicy musieli zejść na dalszy plan.
Ta sytuacja, to między innymi jeden z powodów, dla których jeden z posłów klubu Kukiz ‘15 złożył do Ministra Infrastruktury wniosek o zmianę przepisów. Trzeba dodać, dość rewolucyjnych jak na Polskę. Chodzi o dopuszczenie przechodzenia przez pieszych na czerwonym świetle. Zanim otworzycie szerzej oczy, niech wyjaśni to poseł wnioskodawca swoimi słowami.
- Interpelacja miała na celu złagodzenie naszych przepisów na wzór tego co dzieje się chociażby w Anglii. Wiemy, że tam ludzie przechodzą na czerwonym świetle w momencie, kiedy jest bezpiecznie, kiedy nie przejeżdżają inne auta. I jest to legalne – wyjaśniał w rozmowie na antenie kanału WSensie.pl poseł Paweł Szramka. – U nas jest często taka sytuacja, że światła są długo zapalone na czerwono i stoimy na tym przejściu. Z prawej nic, z lewej nic, jest to czasami godz. 2 w nocy i musimy stać. Bo co? Bo gdzieś tam w krzakach czy za rogiem czai się policja i chce nam wlepić mandat – dodał.
Taka sytuacja jest bardzo dobrze znana przede wszystkim mieszkańcom Białegostoku. Nasz system zarządzania ruchem niestety nie zdaje egzaminu i to od samego początku jego uruchomienia. Opisywaliśmy wielokrotnie jak system nie działa i wskazywaliśmy również wielokrotnie, że jadąc w nocy trzeba zatrzymywać się i stać na czerwonych światłach, mimo że z żadnego kierunku nikt nie jedzie i nikt nie idzie. Na zmianie przepisów, gdyby minister przychylił się do wniosku posła Szramki, skorzystaliby przynajmniej piesi.
Jesteśmy bardzo ciekawi co sądzicie o takim pomyśle i czy zdałby egzamin w Białymstoku? Z pewnością piesi, jak też i kierowcy, musieliby się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Ale wszyscy najpierw musieliby się nauczyć nowych zasad zachowania bezpieczeństwa na drodze. Prosimy o wasze komentarze dotyczące przechodzenia przez pieszych na czerwonym świetle. Czy to dobry pomysł? I czy sprawdziłby się w Białymstoku?
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ja myślę, że najlepiej wszystkim pozwolić poruszać się na czerwonym świetle. Dlaczego samochody mają stać? Jestem kierowcą komunikacji miejskiej i śmiem twierdzić, że i tak piesi oraz rowerzyści uprawiają na drogach wolną amerykankę. Pozwólmy wszystkim na wszystko i dopiero będzie fajnie.
Pomysł dobry,ale w Polsce się nie sprawdzi,jestem przeciw, między innymi dlatego ,że już jest jeden (patrz wyżej) kierowca i to MPK który z chęcią by kogoś rozjechał. Niestety ale mowa nienawiści w porównaniu do agresji kierowców to pikuś i nikt o tym nie mówi , a to ma wymierny efekt w liczbie kilku tysięcy śmierci rocznie, tylko w ten weekend zginęło 18 ....
Pomysł dobry,ale w Polsce się nie sprawdzi,jestem przeciw, między innymi dlatego ,że już jest jeden (patrz wyżej) kierowca i to MPK który z chęcią by kogoś rozjechał. Niestety ale mowa nienawiści w porównaniu do agresji kierowców to pikuś i nikt o tym nie mówi , a to ma wymierny efekt w liczbie kilku tysięcy śmierci rocznie, tylko w ten weekend zginęło 18 ....