Reklama

Awantura na Sejmiku. Tym razem o PKS

Najgorętszym tematem obrad wtorkowej sesji Sejmiku był bez wątpienia PKS NOVA, petycja o oddzielenie suwalskiego oddziału spółki i założenia nowej firmy komunikacyjnej oraz pisma, które złożyły związki zawodowe do władz województwa wnioskując o odwołanie prezesa Zbigniewa Wojny. Tego samego, który 9 miesięcy temu objął funkcję szefa PKS NOVA zastępując Marcina Doliasza. Wojno do PKS przyszedł z jednej z białostockich spółek komunikacyjnych. Jest też sympatykiem Platformy Obywatelskiej, z której list kandydował w wyborach samorządowych.

Na temat PKS NOVA radni pokłócili się już na wstępie, gdy rozprawiali o porządku obrad. Najpierw Robert Jabłoński chciał wprowadzenia do porządku punktu zawierającego informację prezesa PKS-u lub zarządu o sytuacji w tej firmie. Zgodził się jednak, aby można było o tej sprawie dyskutować na koniec sesji, gdy radni będą rozpatrywali petycję mieszkańców podpisaną przez 3,5 tysiąca mieszkańców województwa podlaskiego, w której wnioskują oni o wyodrębnienie z PKS NOVA oddziału w Suwałkach, tak aby stworzył on odrębną firmę i sam zarabiał na swoje utrzymanie. Artur Kosicki - szef klubu PiS w Sejmiku - chciał jednak, aby radni podyskutowali o sytuacji w PKS-ie niezależnie od petycji. I Sejmik: głosami radnych z PO, Trzeciej Drogi i dwójki wicemarszałków: Wiesława Burnos - Marek Malinowski (dawniej PiS) odrzucił ten wniosek. W efekcie rozmowa na temat PKS czekała niemal do samego końca sejmiku. Wcześniejsze punkty - choć wywoływały pewne zgrzyty i spięcia przeszły w miarę płynnie przez procedowanie. 

Kiedy jednak nastał temat petycji rozpętała się dzika awantura. Najpierw Leszek Dec szefujący Komisji Petycji i Skarg zaopiniował pozytywnie petycję. Potem Cezary Cieślukowski opowiadał jak bardzo był przeciw włączeniu PKS Suwałki do PKS NOVA aby oświadczyć, że jest teraz przeciw oddzieleniu oddziału ze spółki. Nie wspominał też o swoich przedwyborczych wypowiedziach i interwencjach, gdzie popierał pracowników suwalskiego oddziału w ich sporach z prezesem Doliaszem oraz dawał do zrozumienia, że wspiera ich postulaty (były wówczas poruszane kwestie secesji z PKS NOVA). Na koniec zapowiedział, że nie udzieli głosu przedstawicielom osób podpisujących petycję, bo jej treść uznał za obraźliwą. Wkurzył w tym część radnych (nie tylko z PiS-u), którzy apelowali aby Cieślukowski zmienił zdanie w tej sprawie. Przewodniczący uparł się jednak i postawił na swoim. 

Potem wystąpił z aktem oskarżenia Kosicki, który powtórzył zarzuty z listu związkowców żądając odpowiedzi od prezesa spółki lub marszałka Łukasza Prokoryma. Dołączyli do niego Robert Jabłoński, Paweł Wnukowski, Tomasz Madras i Bogusław Dębski. W końcu odpowiedział sam Wojno, który przez ponad pół godziny odpierał zarzuty. 

- Jestem z wykształcenia prokuratorem, więc podchodzę zasadniczo do spraw uczciwości. I jeżeli widzę, że ktoś sięga po majątek spółki to stosuje art. 52 (zwolnienie dyscyplinarne - przyp. red.). Dlatego nazywają mnie prezes artykuł 52. Wymagam efektywności i dyscypliny w spółce i wprowadzam nowe rozwiązania. Nie wszystkim się one podobają - wyjaśniał powody, dla których związkowcy mają wobec niego pretensje. 

Zarzucił swoim poprzednikom mnóstwo nieprawidłowości, dyletanctwo w zarządzaniu, bałagan w finansach i ogólny chaos. Podkreślił jak wiele zrobił poprawiając politykę informacyjną (trochę to przeczy sposobom naszym informacjom o braku komunikacji z samorządowcami), organizację pracy i rentowność firmy. Dodał, że zmniejszył liczbę stanowisk kierowniczych i strukturę organizacyjną firmy dodając, że wprawdzie nie kupił autobusów, ale zdecydował się na leasing i wynajem. Przyznał, że wynik finansowy PKS w 2024 to strata pod 4 milionów złotych, a firma jest w sumie zadłużona na 8 milionów. Twierdził, że aż kiedy obejmował stery firmy długi wynosiły kilkanaście milionów. Na uwagi Kosickiego, że za Doliasza straty PKS NOVA wynosiły około 2 milionów, a w 2023 roku kilkaset tysięcy nie odpowiedział. Generalnie z wypowiedzi prezesa Wojno wynikało, że jego pomysłów na zarządzanie nie rozumieją ani spora część załogi, ani związkowcy, ani samorządowcy. Zrozumienie znalazł za to w zarządzie województwa, który go poparł oraz wśród radnych PO (Karol Pilecki) i PSL (Wojciech Grochowski, Mikołaj Janowski). PiS twardo stał na swoim, a Kosicki zaprosił twórców petycji oraz związkowców na Komisję Rewizyjną Sejmiku, aby wysłuchać ich argumentów i skonfrontować je z zapowiedziami Wojno. 

Petycję ostatecznie odrzucono głosami PO i PSL wspartymi przez dwójkę wicemarszałków: Burnos - Malinowska. Przeciw byli radni PiS, a wstrzymał się Stanisław Derehajło z Konfederacji. Artur Kosicki i radni PiS zapowiedzieli zwołanie sesji nadzwyczajnej poświęconej PKS-owi oraz wysłuchanie skarżących na Komisji Rewizyjnej. 

Przemysław Sarosiek 
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do