Decyzja Ministra Zdrowia w sprawie sieci szpitali wywołała na Podlasiu sporo emocji. Nawet w tych podlaskich placówkach, które znalazły się w sieci. Zwłaszcza, ze decyzja ministra nie wyjaśnia jak od 1 października te placówki w sieci będą finansowane. Sceptyczni są zwłaszcza wobec obietnic ministra Radziwiłła, który zapewnił, że sieć zlikwiduje kolejki do specjalistów, izb przyjęć i SOR-ów.
W Białymstoku do sieci weszły: Szpital Miejski, Szpital Wojewódzki, MSWiA, uniwersyteckie szpitale kliniczny i dziecięcy, Białostockie Centrum Onkologii oraz prywatna klinika ginekologiczno-położnicza Arciszewskich. Dyrektorzy tych szpitali podkreślają, że są przygotowani do przyjmowania większej ilość pacjentów o ile NFZ znajdzie pieniądze na zapłacanie za te wizyty.
- Bez większych pieniędzy ta sieć nie zadziała - mówią zgodnie wszyscy dyrektorzy.
Sieć powinna pomóc w rozwiązaniu problemów związanych z opieką ambulatoryjną. Zamiast na SOR pacjenci z lekkimi dolegliwościami trafią do poradni oferujących opiekę nocną oraz w dni świąteczne. Każdy ze szpitali znajdujących się w sieci ma zapewniać właśnie taką usługę. Wszystko to mocno odciąży zatłoszczone SOR-y.
Skąd pesymizm białostockich szpitali? Przede wszystkim chodzi o to, że nie ma żadnych konkretnych informacji na temat finansowych konsekwencji, jakie niesie dla szpitala obecność w sieci. Szpitale aneksowały do 1 października swoje umowy na podstawie stawek, które wynegocjowały jeszcze w 2011 roku. Dodatkowo rozczarowanie nie kryje białostocki szpital wojewódzki, który znalazł się w II kategorii zaszeregowania chociaż liczył na pierwszą. W tej ostatniej jest tylko jedna podlaska placówka: wojewódzki szpital w Łomży. Co zatem wiadomo? Że szpitale sieciowe otrzymają czteroletnie kontrakty i na tej podstawie otrzymają ryczałtową zapłatę. Rzecz w tym, że stawki, które proponuje ministerstwo to kwoty wynegocjowane w 2015 roku. Szpitale chcą ryczałtów wyliczanych według stawek z 2016 roku.
Ogromne zaniepokojenie budzi fakt, że w sieci nie znalażły się dwie podlaskiej placówki psychiatryczne. Zwłaszcza dla szpitala w Choroszczy jest to wyjątkowo niekorzystna sytuacja. Szpital ma kłopoty finansowe, a wycena świadczeń psychiatrycznych nie zmieniła się od 5 lat i jest jedną z najniższych w kraju. Póki co dyrektorzy tych placówek nie podpisali umów z NFZ. Liczą na lepsze warunki ze strony Funduszu.
Zaniepokojenie nie ukrywa Urząd Marszałkowski, któremu podlegają wojewódzkie placówki. Bogdan Dyjuk odpowiedzialny w zarządzie za służbę zdrowia brak porozumienia między szpitalami psychiatrycznymi a NFZ doprowadzi do przerwanie lub ograniczenie przyjmowania osób potrzebujących pomocy psychiatrycznej. Realne jest też zagrożenie całkowitym zaprzestaniem jakichkolwiek inwestycji dotyczących modernizacji obiektów czy zakupu sprzętu.
Sieć szpitali wchodzi w życie od 1 października. Jej podstawoy cel to Jzapewnienie kompleksowej opieki medycznej i przyjęć pacjentów. Dla szpitali sieć to gwarancja stabilności finansowej. Kontraktowanie dla placówek, które znalazły się poza siecią, ma odbyć się tego lata.
(PS/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie