Reklama

Bomba została wywieziona z miasta. Akcja wydobycia ładunku przebiegła szybko i sprawnie

Możemy to już oficjalnie potwierdzić - niewybuch znaleziony w czwartek podczas prac drogowych na ulicy Ciołkowskiego w Białymstoku, pochodzący z czasów II wojny światowej, został wydobyty, a wojskowi przetransportowali go na poligon w Orzyszu. Tam zostanie zdetonowany w bezpiecznym miejscu. Kamila Busłowska, przedstawicielka białostockiego magistratu, w niedzielę - 9 lipca, krótko po godzinie 14.30 zapewniła, że w Białymstoku zakończyła się akcja wydobycia niewybuchu z okresu II wojny światowej. Została ona przeprowadzona zgodnie z planem. Ładunek został wywieziony z naszego miasta. Ewakuowani mieszkańcy wracają już do swoich domów.

To była duża akcja logistyczna, w którą zaangażowanych zostało wiele służb. Aby przebiegła bezpiecznie, białostoczanie mieszkający w promieniu blisko 1400 metrów od miejsca znaleziska zostali ewakuowani. Część z nich trafiła do szkół, a potrzebujący opieki medycznej - do szpitali. Sporo ulic było zamkniętych, zorganizowano objazdy, jak też dodatkową komunikację autobusową. Pisaliśmy o tym wszystkim szeroko w ciągu ostatnich kilku dni. Dużo osób niepokoiło się przed operacją całkowitego wykopania ładunku, jego załadowania do pojazdu saperskiego i wywiezienia z naszego miasta. Nic dziwnego - nikt do końca nie był w stanie przewidzieć skutków ewentualnego wybuchu. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Przypomnijmy, że w trakcie robót drogowych przy ul. K. Ciołkowskiego w Białymstoku w czwartek, 6 lipca, znaleziono niewybuch z okresu II wojny światowej. Była to niemiecka bomba ST 500. Jej promień siły rażenia sięga 1350 metrów. W tym rejonie zameldowanych jest ponad siedem tysięcy osób.

Żeby saperzy mogli ją usunąć, konieczna była ewakuacja mieszkańców części miasta. Ta została sprawnie przeprowadzona. Niewybuch został przeniesiony dźwigiem na specjalny wóz i wywieziony z Białegostoku. Zostanie zdetonowany na poligonie w Orzyszu.

- Cieszę się, że wszystko poszło zgodnie z planem. To była wielka akcja logistyczna, dlatego czyniliśmy do niej drobiazgowe i staranne przygotowania - mówi prezydent Tadeusz Truskolaski. - Dziękuję wszystkim służbom za zaangażowanie i współpracę, a mieszkańcom za zrozumienie i wyrozumiałość.

Przygotowania do niedzielnej akcji trwały od piątku. Prezydent Białegostoku trzykrotnie zwołał sztab kryzysowy. Służby - straż miejska, policja, strażacy - informowały bezpośrednio mieszkańców zagrożonej strefy o tym, że w niedzielę do godz. 12 będą musieli opuścić swoje domy. Wręczali im ulotki z najważniejszymi informacjami. W tym wszystkim jednak wielu białostoczan czuło się i tak niedoinformowanych. Pisaliśmy, że bomba została znaleziona w czwartek około godziny 16, a na oficjalnej stronie miasta do piątku do godzin popołudniowych nie można było znaleźć żadnego komunikatu czy ostrzeżenia. Magistrat za to zwołał konferencję prasową - dopiero w piątek na godzinę 13 i potem lokalne media zaczęły oficjalnie donosić o sprawie.

Strefa zagrożenia rozciągała się także na teren gminy Supraśl, gdzie objęła ponad dwa tysiące osób. Tam również władze gminy zorganizowały ewakuację.

Jak tłumaczy Kamila Busłowska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku, Białostocka Komunikacja Miejska, oprócz zwykłych kursów autobusów, uruchomiła 45 dodatkowych autobusów niskopodłogowych, którymi mieszkańcy byli wywożeni poza teren zagrożenia (np. do szkół). Specjalnymi busami przewożono osoby niepełnosprawne. W akcję ewakuowania mieszkańców zaangażowano w sumie 300 osób, 150 pojazdów i pięć karetek.

W niedzielę, 9 lipca, zanim jeszcze saperzy przystąpili do działania, z urzędu miejskiego otrzymaliśmy informację, że w siedmiu szkołach wytypowanych do przyjęcia mieszkańców, przebywało 12 osób. 15 osób było w szpitalach. Ewakuowano cały dom pomocy społecznej, w sumie 250 mieszkańców i 80 osób z personelu. 70 osób trafiło do rodzin, pozostali do czterech placówek.

Sami wojskowi szybko uwinęli się z operacją. Zaczęli po godzinie 13, zakończyli przed 14.

(Piotr Walczak / Foto: UM Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-07-09 16:45:53

    nie ma bomby ST-500 ... nie powielajcie pierdół z zachodnich mediów. To niemiecka bomba SC-500 z 1941 roku.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość2 - niezalogowany 2017-07-09 21:49:51

    Jak by to robiło różnice jaka to bomba ważne że bezpiecznie wywieziona i zniszczona!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2017-07-09 22:31:16

    Chwała saperom z białostockiego 18 pułku rozpoznawczego z 16 patrolu różnicowania chwała bohaterom

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do