
Bezmyślne niszczenie czyjegoś lub wspólnego mienia, to jedno z tych przestępstw, które ciężko jest zrozumieć i jeszcze ciężej usprawiedliwić. To właśnie przez takie osoby trzeba wydawać dodatkowe pieniądze na monitoring i naprawy. Burmistrz Grajewa ma dość wandali i zapowiada, że od tej pory mają się mieć na baczności.
Działalność wandali to nie tylko domena dużych miast, takich jak Białystok, czy nawet większe. Bezmyślne zachowanie różnych osób zdarza się praktycznie w każdej społeczności. Ale to działanie jest wyjątkowo uciążliwe i w skutkach powodujące konieczność wydawania dodatkowych pieniędzy na naprawę, czyszczenie, renowację, a niekiedy zrealizowanie od podstaw mniejszej czy większej części architektury. A najgorsze jest to, że nie zawsze udaje się znaleźć osoby niszczące wspólne lub prywatne mienie, aby obciążyć je kosztami takich prac.
W miniony piątek, 27 listopada, z samego rana, na wandali zdenerwował się burmistrz Grajewa, Dariusz Latarowski. I trudno się dziwić, ponieważ Grajewo od kilku lat zmienia się na lepsze. Powstają nowe instalacje i miejsca do rekreacji dla mieszkańców. A jedno z takich właśnie miejsc już zostało częściowo zdewastowane i to jeszcze przed jego ukończeniem.
„Tak wygląda, jeszcze nieukończona strefa rodzinna w Parku Solidarności. Jeśli widzisz te zdjęcia, a to Ty skakałeś/skakałaś po stole, powinno być ci wstyd‼️‼️‼️ Szanowna młodzieży, tam działa monitoring. Jeśli nie skończą się wasze "zabawy", to sprawą wandalizmu zajmą się służby... Ten post, to ostrzeżenie. Inwestujemy w nasze miasto, nie po to, aby je niszczyć” – napisał na swoim profilu na Facebooku Dariusz Latarowski, burmistrz Grajewa.
Pod tym wpisem burmistrz zamieścił także obszerną galerię zdjęć, na których widać bezmyślność działania wandali. I tym bardziej ciężko jest wyobrazić sobie, co tacy ludzie mogą mieć w głowach, że zdecydowali się niszczyć coś, co ma także im służyć, jeśli nie teraz, to w niedalekiej przyszłości. Czy naprawdę przyjemniej komukolwiek spędzać wolny czas na brudnym i zdewastowanym obiekcie? We własnych domach też trzymają taki porządek i niszczą sprzęty?
Jeśli faktycznie w tym miejscu, jak twierdzi burmistrz Latarowski, jest zainstalowany monitoring, to osoby, które zniszczyły nieukończoną jeszcze strefę relaksu, powinny przynajmniej pomóc w jej posprzątaniu. A jeśli uszkodziły tę strefę, powinny ponieść koszty naprawy. Może wówczas nauczą się większego szacunku dla wspólnego mienia i przy okazji dowiedzą się, ile to kosztuje. Jest bowiem duża szansa, że nie będzie już więcej żadnego następnego razu bezmyślnego niszczenia czegokolwiek, co nie jest prywatną własnością wandali.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Dariusz Latarowski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie