Reklama

Byłem molestowany seksualnie przez szefową



Rewolucja seksualna ma swoje dobre i złe strony. Jedną z tych bardzo złych jest dopuszczanie się czynności seksualnych wbrew woli drugiej osoby. Okazuje się, że mężczyźni także coraz częściej są ofiarami molestowania.

Zdaniem seksuologów najczęściej do molestowania mężczyzn dochodzi w miejscu pracy. Kobiety, najczęściej przełożone, dopuszczają się zachowań, za które grozi kara zapisana w kodeksie karnym. W takiej sytuacji był Pan Michał (nazwisko do wiadomości red.), który odszedł z firmy, ponieważ nie mógł dłużej znosić, ani tolerować zachowania szefowej.

- Trudno mi o tym mówić, bo koledzy by mnie wyśmieli, policja pewnie też. Nie zgłaszałem tego, wolałem odejść. Ale przez tę całą sytuację rozpadło się moje małżeństwo – opowiada nam. – Najpierw to było tak, że szefowa prosiła mnie o dodatkową pracę po godzinach i przychodziła do mnie z winem, żeby nam się lepiej pracowało. Z początku nic nie podejrzewałem, bo była miła, a ja nie chciałem stracić tej pracy. Ale z czasem zaczęła przy mnie dziwnie się zachowywać. Najpierw rozpinała bluzkę, a potem pomału zaczęła mnie dotykać.

Pan Michał protestował, bo jak nam powiedział, kochał swoją żonę i nie był zainteresowany romansem. Zaczął się przeciwstawiać i nie chciał już zostawać po godzinach. Potem zaczęło się najgorsze.

- Ona zwariowała. Zaczęła do mnie wydzwaniać, a nawet nachodzić w domu. Żona zaczęła podejrzewać, że mam romans i często się kłóciliśmy. Tłumaczyłem jej, że to nie prawda i mówiłem jak to wszystko wygląda. Ale nie chciała mi wierzyć – opowiada. – Kiedy stanowczo zacząłem zwracać uwagę szefowej przy innych pracownikach, że nie życzę sobie pewnych zachowań, ani żartów, złościła się. Potem wzywała mnie do swojego gabinetu i krzyczała, że jestem niewdzięczny i że będę żałował, że ją tak potraktowałem. Przez to wszystko oddaliliśmy się z żoną od siebie, bo nie miałem ochoty na seks, a ona jeszcze bardziej była przekonana, że ją zdradzam. To był jakiś koszmar. W końcu szefowa któregoś dnia przyszła i zaczęła się do mnie dobierać, kiedy byłem sam w pokoju. Nakrzyczałem na nią i wyszedłem z pracy. Nie wróciłem tam już. Poprosiłem tylko kolegę, żeby przywiózł mi moje rzeczy.

Dziś Pan Michał jest po rozwodzie, bo nie udało mu się uratować małżeństwa. Córkę widzi raz w tygodniu i nie myśli o związaniu się jakąkolwiek kobietą. Wstydzi się rozmawiać o tym, co go spotkało i nie chce pójść na policję. Z trudem powiedział nam o tym, czego doświadczał przez prawie dwa lata i jak się nazywała firma, w której pracował.

Kalina
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do