Reklama

Co dalej z naszą specjalną strefą ekonomiczną?

Jak dotąd białostocka podstrefa Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej to jedyne miejsce, gdzie lokuje się większy przemysł i produkcja. Ale strefa będzie działać tylko do 2026 roku. Co się z nią stanie później? Dziś nie wiadomo. Ale Miasto Białystok może już przygotować pomysły, aby zatrzymać u siebie duże zakłady pracy.

Zdziwienia być nie powinno, że przedsiębiorcy, zwłaszcza ci więksi, chętnie korzystają z możliwości jakie dają specjalne strefy ekonomiczne. Tylko w ubiegłym roku w 14 istniejących obecnie strefach udzielono 256 zezwoleń, czyli prawie o 40 więcej niż rok wcześniej. I nie ma się czemu dziwić, bo to duża oszczędność na podatkach. Dlatego chętnie biznesy są lokowane w takich miejscach. Ale nie wiadomo, co się stanie ze strefami po 2026 roku. Ulgi wszak nie mogą trwać wiecznie.

Na razie nie ma żadnych planów, ani pomysłów co zrobić ze strefami w Polsce, do których tak chętnie garną się przedsiębiorcy. A przecież strefy nie będą działać wiecznie. Kiedy popatrzymy na Białystok i uświadomimy sobie, że strefy może nie być, czekać nas mogą chude lata. Mocno chude lata. Tylko w białostockiej podstrefie pracuje w tej chwili kilka tysięcy ludzi. Niebawem tych miejsc pracy jeszcze przybędzie w związku z planowanymi inwestycjami. Miasto Białystok w ubiegłym roku sprzedało działki pod inwestycje, co przełożyć się powinno na wzrost gospodarczy i wpływy do budżetu, nawet trzy zastosowanych ulgach podatkowych. Jeśli za kilka lat strefa przestałaby istnieć, nie jest wykluczone, że działające tam przedsiębiorstwa zechcą przenieść się gdzieś indziej. Warto by było temu zapobiec.

- Wszyscy na pewno nie uciekną, ale musimy zacząć rozmawiać już teraz, żeby komuś jednak nie przyszło do głowy uciekać z którejkolwiek podstrefy Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W tym czasie też warto podpatrzeć jak działają duże przedsiębiorstwa, czego potrzebują, aby stworzyć im takie warunki, by rozwijały się na miejscu – komentuje były prezes SSSE Robert Żyliński.

- Nie mamy wyjścia. Trzeba już w tej chwili włożyć maksimum wysiłku, żeby przyciągać nowych przedsiębiorców. Wciąż brakuje miejsc pracy, więc koniecznie należy o to zadbać w pierwszej kolejności. Pragnę zauważyć, że w Białymstoku, ale i w całym regionie jest jeszcze bardzo wiele terenów inwestycyjnych, gdzie można tworzyć strefy dla rozwoju biznesu i tym samym dla rozwoju gospodarczego. Potrzebni są także liderzy gospodarczy, na których działalności tylko wszyscy skorzystamy – uważa Lech Pilecki, honorowy prezes Podlaskiego Klubu Biznesu.

W Polsce od kilku lat mówi się o konieczności likwidacji specjalnych stref ekonomicznych. Były potrzebne, kiedy nasza gospodarka była na tak zwanym dorobku. Na zachętę tworzono miejsca do rozwijania przedsiębiorczości, oferując też ulgi podatkowe oraz inne udogodnienia. I trzeba przyznać, że to się udało. W tej chwili wydaje się jednak, że powoli strefy trzeba wygaszać. Dla Białegostoku to nie byłyby dobre wiadomości. Zresztą dla innych miast, w których istnieją podstrefy, likwidacja również oznaczałaby spore problemy.

- Rzeczywiście najlepiej byłoby te strefy zlikwidować, ale problem jest w tym, że inne kraje, nasi sąsiedzi Czesi, Słowacy mają je u siebie. W tej sytuacji my nie bardzo możemy się ze SSE wycofać – mówił kilka dni temu Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.

Na pewno warto już dziś podjąć starania nad pomysłem, który zatrzymałby przedsiębiorców w Białymstoku, gdyby jednak przyszło do likwidowania stref. Nie wiadomo jak w tej sytuacji zachowa się Unia Europejska, która ma dość dużo do powiedzenia odnośnie przyszłości specjalnych stref ekonomicznych. Przed prezydentem naszego miasta, radnymi i urzędnikami jest jeszcze co najmniej osiem lat na wypracowanie formuły lub pomysłu na zatrzymanie na miejscu produkcji i przemysłu, nawet gdyby taki wypracowany pomysł miał służyć wyłącznie – na tak zwany wszelki przypadek.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do