Reklama

Co z rozwojem Krywlan i lotami pasażerskimi? Kiedyś ma to nastąpić, teraz praca w pocie czoła

Nie regionalne, ale lokalne lotnisko miałoby funkcjonować dla ruchu pasażerskiego na Krywlanach. Miałoby, bo żadne zobowiązujące daty z ust polityków nie padają, prócz zapewnień o ciężkiej pracy i prowadzonych rozmowach. Niekończąca się historia trwa. Szumu narobiła radiowa wypowiedź ministra Infrastruktury Dariusza Klimczaka (PSL), że nie są planowane prace nad budową lotniska w Białymstoku, co postawiło podlaskich polityków i opinię publiczną na równe nogi. W urzędzie marszałkowskim zwołano nawet konferencję prasową, podczas której próbowano prostować te stwierdzenia, jednocześnie winę za brak do tej pory portu na Krywlanach zrzucając na Prawo i Sprawiedliwość i brak działań byłego marszałka Artura Kosickiego. Prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że lotnisko powstanie, kursować będzie co najwyżej po kilka samolotów dziennie. Kiedy? Nie wiadomo. Konkretnych deklaracji brak, mnóstwo papierkowej roboty zostało jeszcze do wykonania.

6 marca Artur Kosicki, radny województwa podlaskiego, były marszałek, zamieścił w mediach społecznościowych wpis.

Budowa lotniska w Białymstoku odleciała na dobre. Dariusz Klimczak, minister infrastruktury powiedział wprost na antenie RMF FM, że nie ma żadnych planów budowy infrastruktury lotniczej w województwie podlaskim - można przeczytać na facebookowym profilu publicznym Kosickiego, gdzie zamieszczony jest też fragment program z udziałem Klimczaka i jego wypowiedź.

Były marszałek wytknął, że 16 milionów złotych wsparcia z sejmiku województwa podlaskiego na budowę lotniska w Białymstoku zostało wyrzuconych w błoto.

W reakcji na burzę, która się rozpętała, dzień później, bo w piątek 7 marca, w Urzędzie Marszałkowskim Zwołana została konferencja prasowa. Udział wzięli: marszałek Łukasz Prokorym, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, poseł na Sejm RP i członek sejmowej komisji infrastruktury Krzysztof Truskolaski, zastępca prezydenta Białegostoku Tomasz Klim. Przypuszczono atak na Kosickiego, że to on nie zrobił niczego, by lotnisko w Białymstoku powstało, jednocześnie wygładzano wypowiedź szefa resortu infrastruktury w ten sposób, że - tak można to śmiało podsumować - nie jest w temacie.

Ostatnio wiele mówi się o rozwoju białostockiego lotniska, nawet jeden z radnych PiS, który przez pięć lat pełnił funkcję marszałka i nie zrobił praktycznie nic, żeby powstało lotnisko w białymstoku i w województwie podlaskim, teraz wypowiada się na ten temat - zaczął poseł Krzysztof Truskolaski.

Nawiązując do wypowiedzi ministra Klimczaka, opisał ją tak, iż ten powiedział, że nie wie do końca, co się dzieje z portem lotniczym w Białymstoku. Jak wyjaśniał, odpowiedzialnym za lotnictwo i budowę lotnisk w Polsce jest pełnomocnik rządu, powołany przez premiera Donalda Tuska Maciej Lasek - sekretarz stanu w resorcie infrastruktury. Truskolaski zapewnił, że zarówno on, jak i władze samorządowe są w stałym kontakcie, jeżeli chodzi o rozwój lotniska w Białymstoku.

Prowadzimy bardzo konkretne rozmowy z Polskimi Portami Lotniczymi o tym, aby lotnisko na Krywlanach rozwijać - podkreślił podlaski poseł. - Rozmawiałem z prezesami Sprint Air oraz LOT, żeby również w Białymstoku uruchomić połączenia tych firm.

Warto tu jednak zauważyć, że obecnie Sprint Air nie realizuje rozkładowych lotów pasażerskich, skupia się na czarterowych.

Z uwagi na to, że radny Kosicki uznał, że ten temat trzeba wywołać jeszcze raz do tablicy, to powiem wprost: panie marszałku, my w przeciwieństwie do pana nie gadamy, tylko robimy. I za chwilę pokażemy, co przez ostatni rok wydarzyło się w sprawie rozwoju lotniska na Krywlanach. Jesteśmy naprawdę blisko, żeby mieszkańcy województwa podlaskiego, Białegostoku, mogli z tego lotniska regularnie latać. To miasto Białystok, bez udziału władz województwa poprzedniej kadencji województwa, wybudowało pas startowy o długości 1 350 metrów. Radny Kosicki jako marszałek nie miał z tym nic wspólnego - mówił Krzysztof Truskolaski

Dodał, że Polskie Porty Lotnicze są zainteresowane, by wesprzeć lotnisko w Białymstoku.

Zrobimy wszystko, żeby lotnisko w Białymstoku powstało - skwitował.

Z kolei marszałek Łukasz Prokorym wskazał, że 30 stycznia bieżącego roku Białystok, województwo oraz spółka Polskie Porty Lotnicze podpisały porozumienie, na mocy którego zobowiązują się do podjęcia działań, których celem będzie powołanie spółki do zarządzania portem na Krywlanach w Białymstoku.

Działamy, a nie mówimy - stwierdził.

Prezydent Tadeusz Truskolaski przywołał, że Prawo i Sprawiedliwość rządziło od 2015 roku, a w 2018 przyjęto ustawę, na mocy której Urząd Lotnictwa Cywilnego został zwolniony z wydawania decyzji środowiskowych dotyczących lotnisk.

Zrzucono to na starostów, którzy nie mają doświadczenia w sprawach lotniczych - powiedział Tadeusz Truskolaski.

Wspomniał, że poprzednio decyzje wydawało się obszarowo, zaś w wymienionej ustawie zapisano, że decyzje wydaje się oddzielnie, trzeba zatem przeprowadzić diagnozę każdego krzewu i drzewa.

I to zostało zrobione w 2020 roku, została wydana decyzja środowiskowa - mówił.

Następnie nadmienił, że znowu rzucono kłody pod nogi, bo odwołały się od niej Lasy Państwowe, a ponadto w kwietniu (decyzja wydana została w lutym) zmieniono rozporządzenie, na podstawie którego takie decyzje się wydaje. Truskolaski utyskiwał, że w czerwcu Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził, iż decyzja została wydana w oparciu o nieaktualne przepisy.

To wszystko odbywało się za rządów Prawa i Sprawiedliwości, które teraz z "wielką troską" pochyla się nad tym, że lotniska nie ma - grzmiał podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami prezydent Truskolaski.

Powiedział też, że wielokrotnie spotykał się z marszałkiem Kosickim w sprawie lotniska, ale bez efektów.

I dopiero przed samymi wyborami okazało się, że pan marszałek podpisał list intencyjny z Polskimi Portami Lotniczymi, nie zapraszając właściciela lotniska, po wyborach przyjechał prezes i ja ten list podpisałem. I to było jedyne działanie. List intencyjny nie rodzi żadnych skutków ani prawnych, ani organizacyjnych, ani finansowych, jedynie wolę - dodał Tadeusz Truskolaski.

Podkreślił, że lotnisko regionalne w naszym województwie nie jest planowane, więc jedyną szansą na port, z którego będziemy mogli latać, jest lotnisko na Krywlanach.

Ja to nazwałem akronimem roboczym "WWW", czyli Warszawa - Wrocław - Wiedeń: dwie destynacje krajowe, jedna zagraniczna - oznajmił. 

Truskolaski przekazał, że trwają prace, by wybudować hangar na samoloty, o powierzchni trzech tysięcy metrów kwadratowych. Koszt inwestycji oszacowano na ok. 55 mln zł, w drugiej połowie roku ma być pozwolenie na budowę, a finalizacja w 2026 r. Prezydent zakomunikował, że w międzyczasie trzeba działać, bo kwestia decyzji środowiskowej musi ruszać od początku.

Prezydent Białegostoku zarzucił poprzedniemu marszałkowi województwa Arturowi Kosickiemu, że ten jako marszałek nie zrobił nic w temacie ruszenia budowy portu lotniczego na Krywlanach.

Z marszałkiem Kosickim rozmawialiśmy wielokrotnie, jak z człowiek z człowiekiem, ale efektów nie było żadnych. Dlatego to jest osoba, która powinna milczeć w tej sprawie (lotniska - red.) i bić się w piersi, że nic nie zrobił - podsumował Tadeusz Truskolaski.

Dziennikarze byli ciekawi, jak długo mieszkańcy stolicy regionu będą czekali na otwarcie lotniska, z którego będzie można wyruszyć w podróż.

Marszałek Artur Prokorym nie podał żadnej przybliżonej daty. Wrócił do podpisania porozumienia z 30 stycznia, mówił o konieczności przygotowania analiz prawnych, ekonomicznych, organizacyjnych, niezbędnych do powołania spółki mającej zarządzać lotniskiem. Następnie trzeba przygotować statut spółki, umowę, zarejestrować działalność... To wszystko musi potrwać.

Pokazujemy, że mniej mówiliśmy, ale cały czas mocno pracowaliśmy - zaznaczył.

Również poseł Krzysztof Truskolaski podkreślił, że ostatni rok był okresem ciężkiej pracy.

By ruszyć to, co zostało zaniedbane przez osiem lat rządów PiS - oświadczył.

Jak wyjaśniał prezydent Białegostoku, lotnisko na Krywlanach nie będzie duże, a jednym z powodów jest to, że znajduje się w mieście i kilkanaście czy kilkadziesiąt lotów dziennie byłoby uciążliwe dla mieszkańców, choćby z powodu hałasu. Jego zdaniem maksymalnie powinniśmy spodziewać się trzech startów i lądowań na dobę, niewielkich samolotów pasażerskich.

(Piotr Walczak)

Aktualizacja: 12/03/2025 07:01
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do