
Sobota, sobota, dzień sierpa i młota. Tak chyba można powiedzieć patrząc na tło redaktora Otoki-Frąckiewicza, na którym nagrał najnowszą porcję złych wiadomości. Dziś prawdziwa uczta dla tych, którzy oczekują wielu wiadomości z końcówki okrężnicy, bo ich będzie co niemiara.
No i nie ma co się dziwić, że redakcja PITU, która zebrała wszystek syf z mijającego tygodnia, zaczęła swój przegląd od najnowszych materiałów starego pochodzenia, dotyczących tak zwanej afery podsłuchowej. Bo od kilku dni Platforma Obywatelska z Tuskiem na czele grzała do imentu temat nagrań z restauracji „Sowa i Przyjaciele” domagając się upublicznienia dokumentów ze śledztwa. Na co Ziobro stwierdził: „Naprawdę chcecie? No to zapnijcie pasy”. I wziął, i udostępnił.
I jak poszło, to jak konie po betonie. Najpierw Platforma zaczęła twierdzić, że świadek ten, co to był jeszcze dzień wcześniej bardzo wiarygodny, stał się w jednej chwili niewiarygodny. A na dodatek okazało się w umysłach tych ludzi, z tej partii, że za nagraniami stały służby rosyjskie, które zleciły całą operację do obalenia najbardziej po upadku PRL prorosyjskiego rządu, żeby za chwilę płacić komuś innemu pieniądze za swoją własną operację, którą przecież zleciły. Trzyma się to kupy? Nie bardzo, ale w Platformie od dawna iskrzy na synapsach, zwarcie jest mega grube, to im jakoś się klei. Tymczasem naczelny redakcji PITU wali między gały wprost.
- To nie były żadne nielegalne podsłuchy. To były podsłuchy naszych służb, które po prostu musiały mieć ochronę kontrwywiadowczą spotkań rządu. Bo to było nieoficjalne miejsce spotkań rządu, więc nagrywały wszystko jak leci. Teraz zapytacie, dlaczego to wypłynęło? To jest akurat bardzo proste i to jest naprawdę wina Tuska – mówi Rafał Otoka-Frąckiewicz.
Ale dlaczego to wina Tuska, dowiecie się już z nagrania zamieszczonego na górze naszej strony. Podobnie, jak o papieżu, który sądząc po działaniach, może mieć ciężko z dostaniem się do nieba, kiedy już zakończy swoją pracę tu na ziemi. Od dłuższego bowiem czasu jego decyzje są nie tylko niezrozumiałe dla bardzo wielu chrześcijan, co nawet niektórzy uważają za szkodliwe dla Kościoła Katolickiego.
Będzie jeszcze rzecz o ekologach, którzy jak zwykle błysnęli intelektem niczym Perseidy na pochmurnym niebie, ale za to mogli protestować do woli w sposób, jaki sami sobie wybrali. Szczegóły tego zdarzenia także zamieszczone są w nagraniu na górze naszej strony. Pozostałe materiały, ciekawe z pewnością dla wielu, znajdziecie na kanale polityko.tv, do którego niniejszym odsyłamy.
(Cezarion/ Foto: zrzut ekranu z YouTube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie